WEWNĘTRZNA NAUKA CHRZEŚCIJAŃSTWA

Przystąpiwszy uczniowie, rzekli mu: Dlaczego mówisz do nich w podobieństwach? A On, odpowiadając, rzekł: Wam dane jest znać tajemnice Królestwa Niebios, ale tamtym nie jest dane. Albowiem temu, kto ma, będzie dane i obfitować będzie, a temu kto nie ma i to, co ma, będzie odjęte. Dlatego w podobieństwach do nich mówię, bo patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją.
Ewangelia Mateusza, rozdział 13, wersy 10-13

Pisanie o wewnętrznym chrześcijaństwie jest bez wątpienia kwestią bardzo delikatną i subtelną. Powodem takiego przedsięwzięcia nie jest próba zaspokojenia własnej lub ogólnej ciekawości związanej z tym tematem. Nie jest to też działanie typu: „Chcemy teraz obwieścić, co różokrzyżowcy mają do powiedzenia o tych tajemniczych zagadnieniach”. Nie mamy więc zamiaru poszerzać wiedzy okultystycznej, stymulować uczuć o charakterze mistyczno-religijnym, ani też pozwolić szukającym prawdy przedwcześnie spojrzeć za zasłonę.
Próba zbliżenia nas do ukrytej strony chrześcijańskiego objawienia zbawienia ma na celu ofiarowanie prawdziwemu poszukiwaczowi powszechnej prawdy czerwonej nici, która może wyprowadzić go z labiryntu prądów religijnych. Od początku czasów aż do dnia dzisiejszego każda nauka mądrości, każda nauka religii miała podwójne objawienie: tak zwany aspekt zewnętrzny, powszechnie dostępny dla wszystkich, oraz aspekt wewnętrzny, ukryty pogląd ezoteryczny, niedostępny dla mas. Pogląd ten był przekazywany w dawnych, okresowo występujących szkołach duchowych zawsze tylko tym, którzy posiadali wystarczającą jakość duszy i duchową dojrzałość. Ci kandydaci poddawali się prawom zakonu w dobrowolnym posłuszeństwie i zostali dopuszczeni do świątyń mistycznych dopiero po ciężkich i twardych egzaminach. Byli związani absolutnym milczeniem odnośnie do przekazanej nauki, a ich postawa życiowa była żywym świadectwem ich rozwoju wewnętrznego. Niektóre z tych historycznych szkół duchowych, na przykład Esseńczycy, wycofali się w oddalone od ludzi tereny, aby samotnie iść drogą doskonalenia się w możliwie największym spokoju. Inne działały wśród ludności, prowadziły pozornie normalne życie społeczne, i stosowały się, jak tylko to było możliwe do praw panujących w danym kraju. Obie grupy przez uwolnione w ciele grupowym wyższe siły wpływały na swoje otoczenie, a mianowicie na poszukujących ludzi i prowadziły ich jako żniwo tamtych czasów do boskiej wolności.

Chrystus otworzył dostęp do wewnętrznych misteriów dla wszystkich ludzi, co potwierdza rozdział 27 Ewangelii Mateusza, w którym napisano: I oto zasłona świątyni rozdarła się na dwoje, od góry do dołu. Zasłona przed Najświętszym rozdarła się jako następstwo wydarzenia na Golgocie. Tak została otwarta dla ludzkości brama prowadząca do misteriów. Lecz jednak, jak wiemy, w rzeczywistości stało się inaczej. Przez związanie i ukierunkowanie tak licznych ludzi na dobra materialne i na wartości humanistyczne, a więc przez życie odwrócone od Boga i tkanie coraz szczelniejszej zasłony nieświadomości, większa część ludzkości pod przewodnictwem swych autorytetów ściągnęła na swoją głowę stan nędzy, który w dzisiejszych czasach objawia się we wszystkich dziedzinach. Niezliczeni ludzie ukierunkowali się i związali z dobrami materialnymi lub w najlepszym razie z wartościami humanistycznymi. Rozłam w religiach osiągnął punkt szczytowy. Ponadto wzrastająca liczba grup zorientowanych na religie Wschodu i ich ekspansywny rozwój w wielu krajach o różnej tradycji dowodzi, iż coraz więcej ludzi Zachodu ucieka przed wymaganiami, które stawia wewnętrzna nauka chrześcijaństwa, najlepiej dostosowana do ścieżki duchowej, którą muszą przejść silnie zindywidualizowane osobowości żyjące aktualnie w świecie zachodniej kultury. Zwrot i związanie się z wartościami z przeszłości, nawet z najbardziej wzniosłymi, cofają duchowy rozwój i w żadnym wypadku nie mogą przynieść współczesnemu człowiekowi Zachodu wyzwolenia od koła narodzin i śmierci.

Dlatego też w dalszym ciągu przybywają do tej upadłej natury, na Wschód i na Zachód, wysłannicy Królestwa Światła, którzy ponownie tworzą szkoły duchowe dla dojrzałych dusz poprzez zbudowane od dołu pole siły i Światła. Przekazują oni jedyną, prastarą, a jednak za każdym razem nową, Powszechną Naukę w formie dostosowanej do dzisiejszych czasów. Do tej Powszechnej Nauki należy również Pismo Święte, Biblia. I właśnie z niej uczyniono w poprzednich wiekach przyczynę sporów, rozłamu, prześladowań, nędzy, a nawet męczeństwa. Jak wielka liczba objaśnień i interpretacji wylana została na tych, którzy chcieli poświęcić się chrześcijaństwu! Jak bardzo zadano kłam pierwotnej prawdzie tego pisma, czasami nieświadomie, jednakże często wysoce świadomie, aby dać pierwszeństwo własnym interesom.

BIBLIA NIE JEST KSIĄŻKĄ HISTORYCZNĄ

Skąd pochodzi ta niezgoda, te waśnie i spory? Po pozornie prostych opisach wydarzeń następują w Ewangeliach wyznania wiary, polecenia, żądania, przykazania, porównania i wizje. Dlatego Biblia nie jest książką historyczną, ani książką do nabożeństwa. Jej proroctwa nie są spekulacją na wydarzeniach historycznych. Ona nie chce zadowolić mistycznej i uczuciowej sfery człowieka. Nie można rozumowo pojąć jej ukrytych misteriów. Boskiej mądrości nie można nauczyć się. Boska prawda jest w ten sposób nieosiągalna. Nie objawia się ona niewtajemniczonym, „niegodnym”. Najwyżej pokazuje im swoją szatę zewnętrzną. Biada temu, kto szatę Tory uważa za samą Torę! – zostało napisane na jej pierwszej stronie jako ostrzeżenie. Problem ten również wyraźnie został nam przedstawiony w Biblii, w Ewangelii Mateusza, rozdział 13:
I przystąpiwszy uczniowie, rzekli mu: Dlaczego mówisz do nich w podobieństwach? A On, odpowiadając, rzekł: Wam dane jest znać tajemnice Królestwa Niebios, ale tamtym nie jest dane. Albowiem temu, kto ma, będzie dane i obfitować będzie, a temu kto nie ma i to, co ma, będzie odjęte. Dlatego w podobieństwach do nich mówię, bo, patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. Spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które powiada: „Będziecie stale słuchać, ale nie będziecie rozumieli; będziecie ustawicznie patrzeć, a nie ujrzycie. Albowiem otępiało serce tego ludu, uszy ich dotknęła głuchota, oczy swe przymrużyli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, i sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, a Ja żebym ich nie uleczył. Ale błogosławione oczy wasze, że widzą i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.
Nauka wewnętrzna nie może objawić się niewtajemniczonemu, ponieważ wewnętrzne ucho, aby móc zrozumieć, i wewnętrzne oko, by móc zobaczyć nie są otwarte lub jeszcze nie są rozwinięte. Dlatego też wewnętrzna nauka ma zakryte treści dla niewtajemniczonego. Kto rozwinął swoje narządy postrzegania w procesie uświęcania, nie będzie już próbował udowodnić prawdy i nie da wciągnąć się w dysputę o dogmatach chrześcijańskich. Dla tego, kto posiada trochę boskiej prawdy, jest ona dowodem samej siebie, jest ona wewnętrznym posiadaniem, objawieniem.

Lecz u tych, którzy spróbowali zbliżyć się do prawdy tylko przez studiowanie, albo przez ćwiczenia, nie da się ani podważyć, ani potwierdzić pierwotnej, boskiej mądrości, ponieważ powszechna prawda nie może być ani zaprzeczona, ani dowiedziona. Jak więc zbliżyć się do misteriów, które są ukryte w pismach świętych wszechczasów, jeśli naturalny rozum, niespokojne uczucie i wola są do tego niewystarczające? Dla prawdziwego poszukiwacza Boga jest to naprawdę fundamentalnym pytaniem! I stanie się ono palącym bólem dla tego, który zagubił się w labiryncie donośnych głosów, nie widzi żadnego wyjścia, ani nie potrafi go znaleźć z powodu wielości dróg, mniemań, dowodów i hipotez, które narzucają się poszukującym. Ta krytyczna sytuacja może zostać zniesiona tylko przez narodzenie nowej duszy we wnętrzu człowieka. W Ewangelii Jana, rozdział 3, wiersz 3, Jezus rzekł do faryzeusza Nikodema: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. A w rozdziale 3, w wierszu 30, Jan Ewangelista pisze o Janie Chrzcicielu i o wewnętrznym Chrystusie: On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym. Na to narodzenie duszy, wiecznej boskiej duszy, skierowana jest cała praca odnowy Różokrzyża. Tylko na podstawie tego jądra duszy, które jako reakcja na transcendentne promieniowanie grupy zaczyna świecić i rozwijać się, człowiek może dotrzeć do wewnętrznej wiedzy, do odsłonięcia misteriów, do prawdziwego tajemniczenia. Rzeczy, które są ukryte, stopniowo objawiają się mu. Łamią się pieczęcie, a zasłony przed wewnętrzną świętością – ustępują.

KIEDY COŚ ZOSTANIE OBJAWIONE?

W Szkole Duchowej Lectorium Rosicrucianum zostało kiedyś postawione pytanie: „Czasami tekst biblijny jest tłumaczony zgodnie ze swoim dosłownym sensem, podczas gdy innym razem radzi się czytanie między wierszami. Czego mam trzymać się teraz?” Odpowiedź brzmi: Biblia cały czas mówi o procesach, które odnoszą się do nowego rozwoju człowieka. Te procesy, które są czterowymiarowe, Biblia okrywa szatą opowieści dialektycznych. Nie musimy czytać jej dosłownie, ani też między wierszami. Musimy „zrozumieć”, a to będzie możliwe dopiero wtedy, kiedy zostanie nam objawione.
A kiedy zostanie nam coś objawione? Z chwilą, gdy zostaniemy wciągnięci w procesy, o których czytamy, lub które zostaną nam objaśnione. Jeśli po długim, intensywnym przygotowaniu i oczyszczeniu zacznie promieniować światło prawdy we wnętrzu dążącego, wtedy świadomie doświadczy on prawdy. Kandydat zaczyna osiągać wiedzę z pierwszej ręki i wie, iż prawda nie da umieścić się w sztywnej formie lub w ustalonej doktrynie, lecz zawsze musi być uwolniona, ponieważ z każdym krokiem zostaje ona pogłębiona. Tak objawia się Powszechna Nauka w coraz szerszych zakresach. Na tej długiej ścieżce symbole, liczby i wydarzenia historyczne oraz postacie stają się żywymi wartościami.
Na tej podstawie, tych pięć biblijnych postaci: Zachariasz, Elżbieta, Jan, Jezus i Chrystus w całkowicie nowym rozumieniu staje się etapami pięciokrotnej gnostycznej ścieżki. To znaczenie chętnie chcielibyśmy przekazać w krótkich zarysach, abyście tak, jak chce tego Bóg, mogli poznać choć trochę z tego wielkiego i wzniosłego planu chrześcijańskiego objawienia zbawienia.

Pierwszym stopniem, na który musi wkroczyć człowiek na wewnętrznej drodze naśladowania Chrystusa, jest zmiana życia, oczyszczenie życia. Gdy poszukujący prawdy rozpoczyna realizować to dzieło, wtedy łączy on swoje życie z symbolicznymi postaciami Zachariasza i Elżbiety. Oboje prowadzili święte życie w służebności i samozaparciu. Ten sposób życia nie był jednak celem samym w sobie, lecz drogą do innego celu, który ofiarował o wiele szerszą perspektywę życiową.
Jeśli zrozumiemy, że droga oczyszczenia życia skończy się sama w sobie, to systematycznie może rozwinąć się następna faza. Jest to trzykrotne dotknięcie Elżbiety przez boską pranę. Przez to dotknięcie, w istocie kandydata zostaje zbudzony do życia człowiek–Jan, czyli prorok. Świadomość, że znajdujemy się na planie życiowym Zachariasza i Elżbiety, czyli już w życiu uświęconym, jest w stanie obudzić w nas zrozumienie tego, że i ten stan życia także musi zostać przełamany. Na tej podstawie budzi się wtedy człowiek-Jan. Ten człowiek-Jan wie, że on sam – również nie jest celem samym w sobie. Jest on tylko drogą, która prowadzi do innej rzeczywistości życiowej. W tej mierze, w jakiej może objawić się człowiek-Jan, to wie on wewnętrznie, że objawienie to jest tylko stopniem do celu, do celu którym jest Jezus. Dlatego w drugiej fazie ginie człowiek–Jan, zostanie on stracony, tak, jak to zostało opisane.

W tej trzeciej fazie, fazie zniszczenia, odebrana zostanie cała energia świadomości dialektycznego człowieka. Z mocy Ducha Świętego, która potem objawi się w nowej substancji życiowej, narodzi się nowa istota. Ta substancja jest powszechna, pierwotna i duchowa. Wstąpi ona wtedy w rzeczywisty, osobisty kontakt z kandydatem, który może już być symbolicznie określony jako budowniczy nowej świątyni. Na ile z nowej substancji eterycznej zrealizowana była ta nowa istota, na tyle doroślejszy będzie człowiek–Jezus. A budowniczy musi z nowej mocy stać się burzycielem ziemskiej natury.

Burzenie natury dialektycznej musi być czwartą fazą w rozwoju życiowym. Łącznie z fazą Jana możemy realizować cały proces wznoszenia naszej ziemskiej istoty. Jednak z realizacją człowieka–Jezusa rozpoczyna się całkowicie nowa faza rozwojowa w naszym mikrokosmicznym, ludzkim systemie życiowym. Skoro tylko ten człowiek–Jezus skutecznie przeprowadził swój proces rozwojowy z siły pochodzącej z Nieruchomego Królestwa, z świętej siły Ducha, jest on całkowicie bezgrzeszny i sprawiedliwy przed Bogiem. Z tego powodu może oświadczyć: Ojciec i ja jesteśmy jednym. Nie wskazujemy tutaj tylko na historyczne wydarzenie sprzed 2000 lat. Dotyczy to całkowicie człowieka–Jezusa, którego realizuje każdy kandydat w danym czasie w swoim systemie. Ten wyrosły w systemie mikrokosmicznym człowiek–Jezus egzystuje w rzeczywistości życia, która jest w tym świecie, jednak już nie jest z tego świata. Jego wewnętrzne zadanie polega na tym, aby przygotować mikrokosmos do jeszcze większego boskiego zadania. Człowiek-Jezus, nie jest ze swej strony celem końcowym samym w sobie. Jest on jedynie fazą, etapem na drodze do celu. Faza Jezusa jest bramą do wiecznego człowieka. Ten Wieczny Człowiek jest Chrystusem i daje poznać się jako taki. To będzie piątą fazą. Jezus Pan ginie na krzyżu. Umiera On zgodnie z naturą, nie z powodu grzesznego stanu, w którym my poruszamy się, lecz dlatego, że jest on pośrednikiem naszego przymierza. Zmartwychwstał z grobu, a wszystko co dialektyczne odpadło od niego. I skoro potem wstępuje On do niebios, objawia się człowiek-Bóg, Syn Boży, jednorodzony Chrystus. Dopiero wtedy objawia się prawdziwy, niebiański człowiek.

PIĘĆ STOPNI

To jest pięć stopni, na które musi wejść Kandydat, zanim ścieżka spełni się do końca. Na podstawie tych stopni możemy wskazać na pięciokrotną ścieżkę, która prowadzi z ciemności do wiecznego Światła, a jej odcinki opisać w sposób następujący:
Po pierwsze: rozwój od człowieka natury do człowieka kultury.
Po drugie: przebicie się do oczyszczonego życia, które według Pisma Świętego znajduje się w kraju granicznym Efezjan.
Po trzecie: przejście do stanu burzyciela natury.
Po czwarte: wzrost do wolnego od grzechów człowieka-Jezusa.
Po piąte: rozwój do pierwotnie stworzonego Synostwa Bożego, do istoty Chrystusa.
Mantram, dzięki któremu można otworzyć bramę do ścieżki, wyrażony jest słowami: Mogę dokonać wszystkich rzeczy przez Jezusa Chrystusa, który daje mi siłę.

Pentagram nr 91 (2/2013)
1.Dwa miecze
2. Na początku było Słowo
3. Wewnętrzna nauka chrześcijaństwa
4. Trzymajcie swoje lampy płonące
5. Głoście Ewangelię
6. Dwa przykazania
7. Życie bez walki
8. Ze stopnia na stopień
9. Dwanaście wad i dziesięć sił
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/product&path=49&product_id=179&limit=100
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/category&path=49&limit=100