SPRAWIEDLIWE PRZEZNACZENIE

Energia określa zbiorowe pole życiowe ludzi i ich świadomość. Jak ludzie na nią reagują? Czy nasze dziedzictwo, nasze osobiste przeznaczenie jest tym, co kieruje naszym życiem? Czy jesteśmy w stanie fundamentalnie i strukturalnie zmienić nasze wrodzone skłonności? W tym celu musimy zrozumieć, czym jest karman, zwany inaczej siłą Nemezis.

Karma-Nemesis

Człowiek dwudziestego pierwszego wieku jest zaznajomiony z ideą promieniowań – pól kontrolujących i przenikających życie. Znamy widzialne światło, promieniowanie ultrafioletowe, fale radiowe, promieniowanie cieplne czy mikrofalowe, promieniowanie rentgenowskie, i tak dalej. Znamy także pola; między innymi istnieje pole geomagnetyczne, pola elektromagnetyczne, eteryczne, astralne i mentalne, pola morfogenetyczne, pole Akaszy i pole punktu zerowego. Nowocześni ludzie zdają sobie sprawę z nieznanej liczby wibrujących sieci energii, które razem tworzą nasze zbiorowe pole życia i świadomości. Jan van Rijckenborgh nazywał je „szkołą morza życia”, Budda mówił o „oceanie cierpienia”, zaś Jacob Böehme o wielkim „domu śmierci”. Nasz widzialny wszechświat jest niewiarygodnie wielki i piękny. Systemy gwiezdne rozbłyskują i znowu gasną. Czarne dziury pochłaniają gwiazdy. Poprzez teleskopy możemy obserwować gwiazdy supernowe, które eksplodowały miliony lat temu, a których światło dopiero teraz dociera do naszych oczu. Pulsary (gwiazdy neutronowe) wirują bardzo szybko wokół swoich osi. Kwazary (systemy gwiezdne z aktywną czarną dziurą w swoim centrum) mają wielkości gwiazdowe trylionów słońc. Istnieją systemy gwiazd, które poruszają się jedne w drugich. Wiedza o tych zjawiskach sprawia, że jesteśmy zdezorientowani. Pierwsza lekcja, jakiej się w wyniku tego możemy nauczyć, to podziw w połączeniu z wielką pokorą. W końcu żyjemy na planecie z małą gwiazdą, na krańcu jednego z bilionów systemów gwiezdnych, we wszechświecie, który na pierwszy „rzut oka” wydaje się prawie pusty.

ŚWIADOMOŚĆ MUSZKI OWOCOWEJ

Homo sapiens, wyprostowany, kroczący z dumą i ignorancją, nazywa siebie „panem stworzenia” i zachowuje się odpowiednio do tego – panując nad innymi istotami, wyzyskując, uciskając i zabijając je. Gdzie indziej rozbrzmiewa wspaniała muzyka Bacha, albo widzimy, jak ludzie podziwiają obraz Rembrandta, są zafascynowani rzeźbami Michała Anioła lub podoba im się jedna z tragedii Szekspira. W zależności od przyjętej perspektywy człowiek wydaje się istotą, która niczym szczególnym się nie wyróżnia, lub też jest wielki zarówno w ekstazie, jak i w deprawacji. Dzięki coraz większym możliwościom postrzegania i zrozumienia uczymy się, że ogromne siły gwiezdne mają wpływ na nasze pole życia. Powstają w nim okresowo olbrzymie napięcia. Występują wybuchy gigantycznej energii. Wielkie katastrofy unicestwiają kontynenty i cywilizacje, które następnie odradzają się na nowo.

Tak więc w wyniku następujących po sobie epok i okresów następuje ewolucja form życia, a jedną z nich jesteśmy my sami. Stopniowo zmienia się też nasza świadomość. Nasza świadomość określa, w jaki sposób i w jakim polu życia się znajdujemy. Muszka owocowa nie będzie miała pojęcia o filozofii Spinozy, a my nie mamy dostępu do wymiarów i pól życia znajdujących się poza bramą naszej zdolności percepcji. Nasze organy zmysłów są bardzo ograniczone. Zawsze jedynie znikoma część rzeczywistości wnika przez maleńkie szczeliny naszych organów zmysłów do mózgu, który następnie musi to jeszcze zinterpretować. Efektem jest mglisty obraz. Ptaki mogą rozróżniać kolory, których my nie potrafi my dostrzec, jak na przykład ultrafiolet. Także nasze pozostałe cztery organy zmysłów są tylko elementarne. Motyle mogą wyczuć swój własny gatunek na odległość wielu mil. Węże widzą ciepło. Wieloryby potrafią wytwarzać dźwięki, które słychać na odległość 100 kilometrów. Ptaki są w stanie odnajdywać drogę dzięki polu magnetycznemu Ziemi. Nietoperze zaś poruszają się w ciemnych jaskiniach za pomocą fal ultradźwiękowych.

SZERSZY KONTEKST

Nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, jak wygląda nasza galaktyka ze swoimi trzystoma bilionami gwiazd, ani jak wygląda proton, czy jak „czuje się” kwark. Nasze mózgi nie zostały stworzone tak, aby poznawać całą rzeczywistość, a co dopiero ją rozumieć. W ten sposób jesteśmy zawieszeni w gąszczu superszybko zmieniających się i pulsujących sieci, których punkty wspólne i otaczająca je pozornie próżnia nie mogą zostać pojęte. To, co postrzegamy, to prawa, jakimi rządzi się życie, aby przetrwać poprzez ewolucję zaczynającą się od stworzeń jednokomórkowych do jednostek z setkami kwintylionów komórek, zwanych istotami ludzkimi. Stopniowo uczyliśmy się, że istnieją prawa, które to wszystko regulują i utrzymują, jak na przykład prawo Karmy-Nemezis, fatum, nazywane także „ślepym losem”. Nemezis przedstawiana jest jako bogini z opaską na oczach. Symbolizuje ona doskonałe, sprawiedliwe prawo, którego działania odczuwamy. Niejasno świta w naszych komórkach mózgowych, że jesteśmy częścią wielkiej całości, której rodzaj ludzki jest podporządkowany. Być może jest to nawet przymierze, które zostało zawarte z nami, za którym kryje się wysoka inteligencja. W ciągu kilku dziesięcioleci naszego życia szukamy po omacku celu i planu. Jeśli duch istniał, to w minionych stuleciach zaginął on w mózgach naukowców i filozofów. Odkryli oni materię i jej naturalne prawa i w znacznym stopniu ulegli materializmowi i fatalizmowi. „Bóg jest hipotezą, która nie jest mi potrzebna” – powiedział Laplace. Za przykładem Kartezjusza i Bacona studiuje się prawa tak zwanej „martwej materii”, oddzielonej od Ducha, i wykorzystuje się je w technice, aby panować nad stworzeniem. Nasze uniwersytety i szkoły wyższe funkcjonowały przez trzysta lat jako świątynie kapłanów ateistycznego materializmu.

ZMIANA ŚWIATOPOGLĄDU

Ale wskazówki zegara roku gwiezdnego obracają się nieubłagalnie. Helena Pietrowna Bławacka otworzyła dla zachodniego świata nowe okno. Teoria względności i mechanika kwantowa przewróciły do góry nogami czysto mechanistyczny obraz świata. Zainteresowanie filozofią Wschodu stworzyło w myśleniu przestrzeń dla innych pojęć niż przyczynowość. Synchroniczność została odkryta przez Carla Gustawa Junga. Czas dojrzał do nowego, duchowego impulsu. Steiner, Heindel i inni otworzyli oczy ludzi i przygotowywali drogę dla nowych czasów. Powstało zrozumienie nowych możliwości świadomości, możliwości równoległych wszechświatów. Rozwinęło się zainteresowanie prawami reinkarnacji i karmana.

Bracia Leene na nowo odkryli idee i moc różokrzyżowców, aż do ich najwyższej manifestacji, i połączyli tę filozofię z poglądami manichejczyków, katarów, gnostyków, nauką hermetyczną i uniwersalną wszystkich czasów. Ci wysłańcy Światła byli zwiastunami nowych czasów. Dołączyła do nich również trzecia wysłanniczka – Catharose de Petri. Razem odkryli wyzwalające nauki transfigurystyczne i stworzyli potężny organizm inicjacji – Międzynarodową Szkołę Złotego Różokrzyża. To nadzwyczajne pole promieniowania, Żywe Ciało, zostało opuszczone jak sieć rybacka w „szkołę morza życia”, aby przynieść pożytek wszystkim, którzy są w stanie na nie zareagować. Istota ludzka posiada tylko jeden organ, za pomocą którego postrzega bardzo subtelne sygnały nowego pola życia: pierwotny atom. Pierwsza jego reakcja jest wystarczająca, aby nawiązać połączenie. A potem następuje proces oddzielenia od Karmy-Nemezis i tego świata – proces, który jest konieczny, by zdobyć dostęp do „Królestwa nie z tego świata”. Jak funkcjonuje karman i w jaki sposób oddzielamy się od niego?
Wiemy, że karman jest sumą skutków wszystkich poprzednich wcieleń mikrokosmosu. Indywidualna sieć mikrokosmiczna unosi się w morzu życia, sieci przeznaczenia całej ludzkości. Konstelacja przeszłości odciśnięta jest w mikrokosmosie w istocie aurycznej, którą znamy też jako lipikę. Lipika oddziałuje w przybytku głowy na mózg. W ten sposób wyraża się w nas koncepcja naszego życia.

GENOTYP I FENOTYP

Następnie, kiedy zapoczątkowane zostaje nowe życie, do ognia wężowego rozwijającego się embriona zaczyna płynąć strumień z karmana, z istoty aurycznej, który jest połączony z planem odciśniętym w sanktuarium głowy. W końcu kopia karmana obydwojga rodziców jest „wdrukowywana” w DNA rozwijającego się dziecka, materiał dziedziczny, złożony z około 24000 genów. Genetyczne skłonności, „genotyp” dziecka, jest produktem karmana świata, karmana narodu, rodziny, każdego z dwojga rodziców, w końcu osobistej historii mikrokosmosu, który posłuży jako mieszkanie dla nowonarodzonej istoty. W ten sposób kosmos i mikrokosmos blisko współpracują. Badanie horoskopu narodzin i genetycznych skłonności prawdopodobnie wykazałoby niezwykłą zgodność, ponieważ konfiguracja karmiczna jest zapisana w genach.

Możemy się zastanawiać: jeśli geny są wytworem rodziców, to w jaki sposób genotyp koresponduje z lipiką, która jest karmiczną spuścizną mikrokosmosu? Pokazuje nam to silny związek między wszystkim, co jest kontrolowane przez ład dialektyczno-karmiczny. Osobiste przeznaczenie jest blisko powiązane nie tylko z przeznaczeniem obydwojga rodziców i krewnych, ale i z przeznaczeniem narodu, rasy i ludzkości, a także z przeznaczeniem mikrokosmicznym. W wyniku nieświadomości większej części ludzkości praktycznie nie ma „wolnej woli”. Taka wolność jest przeważnie iluzją. Karmiczne prawa, Panowie Losu, rządzą inkarnacjami. Oni ustalają rodziców, którzy będą dzielić los z istotami, które się u nich narodzą, aby obie strony nauczyły się określonych lekcji życiowych. Rodzice i dzieci uczą się od siebie nawzajem między innymi wybaczania i odpuszczania win. Te zadania życiowe leżą głęboko ukryte w molekułach DNA i w genach. Inteligentny ład utrzymuje wszystko w równowadze, nie przeoczając żadnego szczegółu. Karma-Nemezis oznacza po prostu sprawiedliwość stosowaną bez względu na osobę. Naukowcy zajmujący się biologią komórek uważają, że z genów trudno jest wnioskować o czymś więcej niż tylko o genetycznych skłonnościach. Widzą wady genetyczne, rozumieją mutacje i choroby, i starają się pomagać ludzkości poprzez manipulację genami. Zajęcie godne pochwały! Ale… ponieważ interesują się oni tylko materialnymi aspektami i „pojedynczymi nitkami” tworzącymi „tkaninę”, nie mogą zobaczyć „rzeczywistego wzoru materiału”. W takiej sytuacji musi dochodzić do błędnych wniosków. Istnieje obawa, że jeśli będziemy interweniować w konstrukcję budowli stworzenia, to czekają nas konsekwencje, z których nie zdajemy sobie sprawy.

Do tej pory jeszcze nie odkryto, czy interwencja w materiał genetyczny zmienia eteryczno-astralną przeszłość. Wydaje się jednak, że karmiczna skłonność musi istnieć nawet po genetycznej ingerencji. Dlatego po modyfikacjach genetycznych powstaje niebezpieczeństwo, że pole Karmy-Nemezis utoruje sobie – poprzez chorobę i cierpienie – inną drogę.

RÓWNOWAGA KARMA-NEMEZIS

Prawo Karmy-Nemezis jest niewzruszone jak skała. Powrócimy do tego później. Często obserwujemy, że pokonane choroby i karmiczne skłonności manifestują się pośrednio jako nowe choroby i wady genetyczne. I tak powstaje jakby światowy wyścig między Karmą-Nemezis a nauką, przy czym lekarze i biolodzy po każdym ewentualnym sukcesie ponownie stają przed nowymi faktami i chorobami. W ten sposób ludzkość staje się coraz bardziej chora, ponieważ nie rozumie dążenia Karmy-Nemezis, nie słyszy pukania do drzwi, i dlatego zatrzaskuje je nawet coraz mocniej. Dlatego też mamy tendencję do postrzegania Nemezis jako bezlitosnej bogini sprawiedliwej zemsty – taką znamy ją z mitologii greckiej: karzącą nas za nasze złe czyny. Jednak dualizm Karmy-Nemezis – podobnie jak symbol Sprawiedliwości – jest mocą, która wciąż odnawia i zachowuje równowagę pomiędzy skalami karmicznymi: wszystko, co człowiek zasieje, pewnego dnia zbierze, tak dobrego, jak i złego. Fatum, los, tak się uważa, jest zapisany w naszych genach i nieuchronnie określa genotypowo, kim i czym będziemy. Ale tak nie jest.

NIESKOŃCZONA LICZBA WARIANTÓW

Nasz genotyp nie jest czymś na podobieństwo matrycy determinującej całe nasze życie. Wprawdzie geny przypominają do pewnego stopnia system zero- jedynkowy (mogą być „włączone” i „wyłączone”), to możliwa jest nieskończona liczba kombinacji. Geny również mogą wpływać na siebie. Jaki rezultat, jaki wzór będzie dominujący? Jaka pieśń życia będzie z nich rozbrzmiewać? To wszystko zależy od wielu czynników. Genotyp jest „skłonnością”, dążeniem w określonym kierunku. Rezultat, to znaczy sposób, w jaki istota ludzka ostatecznie się manifestuje, nazywa się „fenotypem”. Czasami używana jest następująca formuła: fenotyp= genotyp + środowisko. Środowisko to wszystkie czynniki zewnętrzne w szerokim tego słowa znaczeniu, takie jak wychowanie, środowisko społeczne, zanieczyszczenie atmosfery i niezliczone doświadczenia. Jednak równie ważne są czynniki wewnętrzne: radość życia, smutek, optymizm czy pesymizm, odwaga czy desperacja – w skrócie jakiekolwiek czynniki, których nie można wyjaśnić przez czysto biochemiczne czy elektryczne reakcje.

Duże znaczenie odgrywa tutaj wpływ ducha ludzkiego, a u ucznia w szczególności jest to wpływ atomu iskry Ducha. Wyższa rzeczywistość, siła Chrystusowa, dotyka serca ucznia i może stworzyć nowy fenotyp, nowy stan życia, który daleko przewyższa genetyczną skłonność. Chcemy teraz zwrócić waszą uwagę na zanieczyszczenie środowiska, które obecnie jest tematem zajmującym miliony ludzi. Środowisko globalne stanowi zewnętrzną projekcję problemu dotyczącego samej ludzkiej istoty: jej własnego, auryczno-mentalnego zanieczyszczenia i zatrucia astralnego. Różokrzyżowiec zdaje sobie sprawę, że problem związany ze środowiskiem odnosi się przede wszystkim do jego własnego wnętrza, a rewolucja przeprowadzana we wnętrzu ludzkiej istoty jest dużo bardziej radykalna niż zmiany związane ze zmniejszaniem emisji CO2. Najbardziej liczy się to, co ludzie sami wypromieniowują na zewnątrz, a to, czy ich pojazdy są wyposażone w katalizator lub szczególny filtr jest poniekąd uzależnione od wewnętrznej kondycji.

Porównania zjawisk wewnętrznych do rzeczywistości zewnętrznej są wspaniałe, ale nie usuwają fundamentalnej ciemności. A to jest prawdziwym celem Szkoły Duchowej: by ciemność zniknęła, by wyziewy zła, nienawiści, złości, zazdrości i strachu zostały zastąpione przez rozprzestrzeniające się Światło, miłość i nadzieję. Innymi słowy, istota ludzka, zdając sobie sprawę ze swojego własnego pochodzenia, zmienia się fundamentalnie i strukturalnie, przechodzi transformację i w końcu transfigurację…

ISTNIENIE CZŁOWIEKA JAKO MOŻLIWOŚĆ

Wpływy mogą gruntownie zmienić komórki mózgowe i ich połączenia. Nazywa się to neuroplastycznością. I szczególnie ma to miejsce wtedy, kiedy Duch wpływa do systemu! To dlatego poszukująca istota ludzka, która akceptuje wielkie zadanie swojego genotypu i zmierza ku swojemu przeznaczeniu, będzie wykazywać fenotyp, który rzeczywiście może być nazwany nowym stanem życia. Przede wszystkim całym sercem będzie ona akceptowała swoją własną karmę i genotyp, bez znaczenia, jak ciężki ten los może być. W Gnozie i poprzez nią, a także poprzez rozwijającą się Duszę Duchową, uczeń będzie mógł w pełni przekroczyć swoje karmiczne ograniczenia, siły lipiki i swój cały genetyczny materiał, który jest z nimi związany. Dlatego najpierw konieczna jest całkowita akceptacja, następnie zaś staje się możliwy wzrost. W ten sposób choroby mogą okazać się wspaniałymi instrumentami, za pomocą których poszukująca istota ludzka uwalnia się z praw Karmy-Nemezis, zakładając, że on lub ona poddaje się prawu nowego pola życia. Należy mieć świadomość, że bogini Nemezis ma przepaskę na oczach, ponieważ reprezentuje absolutną sprawiedliwość, niezależną od sądów osobistych, preferencji czy nieprzychylności. Nie ma mściwej sprawiedliwości, ale tylko sprawiedliwość, boskość i prawda, które wypływają z boskiej miłości. Posiadając taką świadomość zrozumiemy, że cała natura śmierci, „szkoła morza życia”, „ocean cierpienia” włącznie z siecią przeznaczenia i prawem Karmy-Nemezis są otoczone niekończącą się Boską Miłością.

Pierwotne Królestwo nie znajduje się tutaj. Królestwo Boże jest w nas. Ach – pomyślą niektórzy z was – w takim razie jestem w innym królestwie. Taki sposób myślenia to wielki błąd, ponieważ najpierw my, czy raczej pierwotna istota ludzka, będzie musiała powstać z „oceanu cierpienia”. Najpierw musimy naprawdę nauczyć się rozpoznawać naturę przeciwieństw, w której żyjemy, jako „naturę śmierci”, tak, że będziemy mogli powiedzieć jak syn marnotrawny: „Jadłem omłot, którym karmiły się świnie, ale wstanę i pójdę do ojca mego”. Nie powiemy tak jednak, jeśli nie rozpoznaliśmy jeszcze, ani nie doświadczyliśmy tej natury jako domu śmierci. Wtedy będziemy dalej żyć w rzeczywistości pozornej, rzeczywistości ludzi pogrążonych w „oceanie cierpienia”. Istota ludzka, dopóki pozostaje nieprzebudzona woli cierpieć niż zatracić się w wyższej rzeczywistości.

DUCHOWA ISTOTA LUDZKA

Niektórzy dyskutują o tym, czy Lectorium Rosicrucianum wyznaje filozofię dualistyczną, czy monistyczną. Nauki o dwóch ładach natury są dualistyczne. Wydaje się to trudne do połączenia z ideą, która jest także podkreślana w filozofii Szkoły Duchowej – ideą jedności wszystkiego, co istnieje. Pozorna sprzeczność zostanie jednak usunięta, jeśli wyjdziemy z założenia, że to boski plan powoduje, iż zdegenerowany rozwój trwa; jest on utrzymywany przez boską miłość nawet przez niewyobrażalnie długi czas – do momentu, w którym wszystko powróci do jedności. Nie możemy powiedzieć, że prawo Karmy-Nemezis jest niewzruszone jak skała. Boska miłość nie pozwala, aby ludzie byli konfrontowani z konsekwencjami swoich własnych czynów w drastyczny sposób. To miłość i sprawiedliwość, która z przepaską na oczach i całkowicie obiektywnie dba o to, by istota ludzka, ludzkość, otrzymywała to, o co prosi, wiedząc, że wszystkie ścieżki doświadczeń pewnego dnia doprowadzą do powrotu do boskiej jedności. To dlatego niesiemy ze sobą karman i dlatego mikrokosmos inkarnuje. To dlatego niesiemy ze sobą plan naszego zadania życiowego, zapisany w naszych genach. Genotyp jest jak instrument muzyczny, na którym trzeba grać. Nie zdecydowano jeszcze, jaka pieśń zostanie na nim zagrana, ani jakie dźwięki się z niego wydobędą. Jednak jeśli nowa dusza może rozbrzmiewać poprzez ten wspaniały instrument, w ten sposób, że powstaną z tego najpiękniejsze melodie, całe karmiczne skłonności i ich prawa będą za
nimi podążać. To przeminięcie człowieka osobowości jest wejściem człowieka o żywej duszy, pierwszego człowieka, który zawsze był i będzie, do pierwotnej jedności.

Pentagram numer 81 (4/2010)
Temat numeru: Gdzie nauka dotyka wieczności