Świadomość „ja” nigdy nie stanie się prawdziwą świadomością Ducha. Jest to niemożliwe. O prawdziwej świadomości możemy mówić jedynie wtedy, kiedy pokonana została egocentryczność. Nie ma uwolnienia dla „ja”, jest tylko uwolnienie od „ja”, a ponieważ „ja” jest chwilowym, przejściowym zjawiskiem, to stale czuje się ono zagrożone w swoim istnieniu. Musi chronić i bronić siebie, aby móc kontynuować swoje istnienie. Jego prawdziwą naturą jest samoutwierdzanie. Uderzenie w policzek, które ma obudzić naszą świadomość, mogą nam wymierzyć pewne wydarzenia lub ludzie – przyjaciele, znajomi, członkowie rodziny lub domniemani wrogowie. Bóg ma wiele sług, choć oni często nie są tego świadomi. Światło wysyła swoich posłańców pod różnymi postaciami, nie po to, jak mówi się z punktu widzenia religii tej natury, aby nas doświadczyć, lecz by zburzyć zamek marzeń „ja”. Dzięki temu zasłony naszego ziemskiego snu mogą zostać rozdarte, a nas może wypełnić bezgraniczna miłość, mądrość i energia Światła. Takie dotknięcie ma nam pomóc obudzić się ze snu i przełamać wzorzec zachowań, do którego jesteśmy w danej chwili przywiązani. Pozostaje tylko kwestia, czy zrozumiemy to przesłanie czy też nie, a jeśli zrozumiemy, to na jakim poziomie.
Pentagram numer 117 – 4/2019
Zdjęcie Pixabay