Ten, kto sam pragnie być Światłem, nie jest oświecony. Ten, kto pragnie być prawdziwym człowiekiem, nie wzniósł się ponad innych. Ten, kto chwali się swą pracą, nie ma żadnej zasługi. Ten, kto samego siebie wysoko stawia, nie stoi wyżej.
(Lao-Tse)
Jeśli człowiek jest doliną cesarstwa, to wiecznie trwająca cnota nie opuści go i powróci on do naturalnego, prostego stanu dziecka (…) Będzie rządził w majestacie i nie skrzywdzi nikogo. (Lao-Tse)
W wielu miejscach wersetów Lao-Tse bardzo jasno wyraża się przepaść pomiędzy prawdziwym życiem, a tym, co nazywane jest „życiem” w ziemskim obszarze. W ziemskiej naturze życie między narodzinami i śmiercią, przedstawione jest jako dążenie do sukcesów i rozrywki; obraz ten u jednego człowieka jest bardziej wyraźny, u innego – mniej.
Dziecko dorasta i stopniowo konfrontowane jest z potrzebą sukcesu. Rodzice, nauczyciele oraz samo dziecko zaczynają stosować przymus. Dziecko znajduje się pod naciskiem. Z powodu zewnętrznych lub wewnętrznych nacisków rozwiną się pierwsze doświadczenia stresu i jego oznaki staną się widoczne. W publikacji na temat stresu czytamy, że „w pewnych okolicznościach wpływy powodujące stres muszą być aktywne, ponieważ będą one uaktywniać człowieka oraz będą dawać mu możliwość powstrzymywania, niebezpieczeństw grożących jego psychicznemu i fizycznemu powodzeniu. Jednakże przedłużające się okresy stresu mogą spowodować procesy chorobowe. Z badań nad zjawiskiem stresu wynika, że intensywność i czas trwania okoliczności stresujących są zależne od wartości, jaki dana osoba im nadaje. Ten, kto negatywnie ocenia swoje możliwości i ma inklinacje pesymistyczne, gorzej znosi stres niż osoba optymistyczna, niż ktoś, dla kogo dana sytuacja jest przejrzysta. Badania Szwedów wykazują, że czyjaś opinia o sytuacji stresowej może zależeć od poprzedniej informacji.
Człowiek pędzony jest przez życie od nadziei do nadziei, od upadku do sukcesu, od sukcesu do upadku. Cały czas znajduje się pod presją, czy osiągnie pożądany obiekt czy nie i czy nie zostanie uznany za „człowieka klęski”. Z naszego własnego doświadczenia wiemy, jak wielkie są w tych sprawach możliwości, dzień po dniu, rok po roku. Wielu ludzi dziwi się, czy na tym polegać ma prawdziwy sens życia: urodzić się, żyć pędzony przez stres, cierpieć z powodu chorób i w końcu spojrzeć w twarz śmierci.
Z nauki, prezentowanej przez Szkołę Duchową Złotego Różokrzyża wynika, że to nie jest celem naszego życia; tak więc, czy istnieje w ogóle sens życia? Czyż nie trzeba poczynić całej serii doświadczeń, zanim nie dotrze się do problemu „sensu życia”, doświadczeń pozwalających na zrozumienie, że jest się ustawicznie gnanym po tej ziemi? Czy człowiek nie będzie musiał pojąć, że będzie się to ciągnęło aż do chwili, kiedy zacznie rozumieć, po co w ogóle istnieje życie?
Dlaczego człowiek daje się wlec przez życie? Lao-Tse daje odpowiedź. Stawia przed nami lustro. Jeśli odważymy się być uczciwymi, rozpoznamy w tym lustrze samych siebie. Nasze codzienne ślepe życie wypełnione jest pozorami, aktorskim działaniem, próbami pokonania innych potokiem słów odzwierciedlających nasze zdolności i idee. Dlaczego stosujemy te metody? Każdy człowiek powinien uzmysłowić sobie swoją nagość, swoje ułomności i swoją biedę; stan godny pożałowania. Człowiek wie, że po upadku nie pozostało nic. A mimo to czuje potrzebę posiadania tamtych mocy. Szuka, buduje i konstruuje, gromadzi i analizuje. Próbuje przywłaszczyć dla swojego użytku tak dużo bogactw, jak to tylko możliwe, a jeden jest w tym lepszy od drugiego. Potem pojawia się potrzeba, by wszystko to uporządkować przy pomocy praw i norm. W niektórych przypadkach potrzebny jest kodeks praw, by utrzymywać ludzi w porządku. Są też prawa niepisane, prawa obyczajowe, które muszą być przestrzegane przez każdego członka danej wspólnoty. Ten, kto nie przestrzega tych praw, naraża się na wykluczenie ze wspólnoty. Nie ma potrzeby, byśmy zagłębiali się tutaj w sprawę porządku socjalnego. Wszyscy tkwimy w nim i jesteśmy wzięci w jego cugle. Rodzi się dziecko; konflikty i kolizje z istniejącymi ograniczeniami już wcześniej zostały zaprogramowane.
Ideały
Oprócz zewnętrznych uwarunkowań istnieje także coś, co nazywamy wewnętrznym głosem sumienia. Głos ten prowadzi do nastawienia, aby posiąść wartości, które nie mogą być osiągnięte ani uzyskane w ziemskim polu. Politycy, naukowcy, idealiści, grupy religijne, guru i fanatycy wyczarowują przed oczyma człowieka coś, co nie może być zrealizowane ani w całości, ani częściowo. Miliony ludzi wierzy w utopijne idee. Wierzą oni, że idee te mogą być zrealizowane i dlatego koncentrują się na tego rodzaju celach. Stresy i towarzyszące im choroby są logiczną konsekwencją takich pobudzających pragnień. Nic więc dziwnego, że wzrasta użycie lekarstw, a w szczególności środków psychotropowych. Człowiek musi się uspokajać i aby to osiągnąć potrzebuje nie tylko lekarstw, ale często opieki psychologa i psychiatry. Psychoterapia jako metoda ponownego okiełznania wnętrza człowieka jest w naszych czasach uważana za całkiem normalną.
Ale sam terapeuta jest tylko istotą ludzką, cierpiącą na stresy i mającą ziemską świadomość, w efekcie, czego może on zaaplikować lekarstwa w zakresie ziemskich środków. Jego próby, aby przywrócić pacjenta do pionu, dadzą w efekcie to, że pacjent znowu będzie w stanie włączyć się do zmagań życiowych, jako „równy” pośród swoich towarzyszy. Jeśli wszystko będzie dobrze, pacjent po terapii znów będzie patrzył na świat przez różowe okulary. Kuloodporna kamizelka, w którą zaopatrzył go terapeuta i przepisane lekarstwa uczyniły go z powrotem całkiem normalnym dla społeczeństwa. Jego spokój umysłu został odtworzony. Ale na jak długo? Krótkotrwałe rezultaty mogą być osiągnięte również wieloma innymi sposobami. Alkohol, żarłoczność, przerost intelektualizmu, hazard, praca dniem i nocą, obsesyjne planowanie spędzenia każdej minuty w ciągu dnia -wszystko to może pomóc ukryć wewnętrzny niepokój. Są to wszystko środki, przy pomocy których można znowu uciec od samego siebie. Dzięki temu unika człowiek pytania: „Dlaczego żyjemy?”.
Strach
Są tacy, którzy wchodzą w kontakt z grupami religijnymi lub okultystycznymi i próbują znaleźć rozwiązanie przy pomocy modlitw, mantram lub medytacji. Ale gdzie zawiera się tam istotna odpowiedź na pytanie „dlaczego”? Także i tam brak odpowiedzi; pragnienie bezpieczeństwa i pewności pozostaje ciągle niezaspokojone. Tak więc stres i strach narastają w takim człowieku. Wzrasta strach przed agresją natury fizycznej lub psychicznej. Rywalizacja dotycząca pracy i warunków socjalnych lub ekonomicznych określa wzajemne relacje między ludźmi: nienawiść, zazdrość, współzawodnictwo i rywalizacja stają się coraz silniejsze. Wszystkie te czynniki określają codzienne życie aż do chwili, gdy dana osoba załamie się kompletnie lub zaakceptuje słowa Lao-Tse. Ci, którzy czują się przyparci do muru i biorą sobie do serca słowa Lao-Tse, będą w stanie zmienić swoje życie, nawet jeśli słowa te, wskutek naszego ziemskiego sposobu myślenia, wydają się być nierealne. Człowiek taki nie pozwoli na dalszy nacisk, uświadomiwszy sobie wewnętrznie prawdziwy cel. Wie, że „jeśli jest doliną cesarstwa, to wiecznie trwająca cnota nie opuści go, i powróci on do naturalnego, prostego stanu dziecka (…) Będzie rządził w majestacie i nie skrzywdzi nikogo (TaoTe-king, rozdział 28).
Ta uniwersalna mądrość, ukryta w osobowości, będzie dawać jej możliwość kontynuowania walki o życie i wyprostowanie go. Dzieje się to w oparciu o wzorzec siły i popracie, które nie są z tego świata. Osoba taka przeciwstawi swoje życie siłom tego świata, które dotąd zmuszały ją do walki przy pomocy własnej broni. Stało się dla niej jasne, że stres spowodowany był poprzednią postawą życiową. Przeciwstawienie się temu stresowi spowodowało u niej chorobę i pchnęło do używania leków. Prawdziwe znaczenie słów Lao-Tse stanie się dla niej jasne: „Ten, kto pragnie być Światłem, nie jest oświecony. Ten, kto pragnie być prawdziwym człowiekiem, nie wzniósł się ponad innych. Ten, kto chwali się swą pracą, nie ma żadnej zasługi. Ten, kto stawia siebie wysoko, nie stoi wyżej” (Tao Te-king, rozdział 24). Bierze sobie także do serca słowa: „Ten, kto mówi mało, jest naturalny” (TaoTe-king, rozdział 23). Dana osoba nie pozwala dłużej, by umysł jej ulegał wpływowi stylu życia jej współtowarzyszy. Przenika wzrokiem fasady i rozpoznaje zalęknionego i zdenerwowanego człowieka, który wciąż wierzy, w piękne słowa i zaślepiony jest przez iluzje. Wzrasta wewnątrz niej pragnienie uwolnienia – poprzez postępowanie ścieżką – siły, której potrzebują inni, aby zostać uzdrowionymi.
Pentagram nr 9 (2/1991)
1. Rosnąca świadomość nowej duszy
2. Chrystian Różokrzyż – tajemnica i rzeczywistość
3. Jezus Chrystus przed Piłatem
4. Uzdrowienie
5. Światło w istocie ludzkiej
6. Samoakceptacja, zwycięstwo nad sobą