CZY JESTEŚMY WOLNI?

Każda istota ludzka zależna jest od promieniowań i sił elektromagnetycznych tworzących naszą osobowość, nasze społeczeństwo, nasz świat, a nawet cały kosmos. Możemy mówić, że jesteśmy wolni, możemy rozprawiać o wolności, lecz w rzeczywistości wolni nie jesteśmy – i jest to faktem naukowym.

Znajdujemy się, nie tylko jako osobowości, lecz także jako mikrokosmos, w ogromnym więzieniu.
Wielu przyozdabia to więzienie kulturą, ideałami i perspektywami na przyszłość, humanizmem, religią i wszelkimi rodzajami magii. Siły tego świata kontrolują nas i przywiązują do tej egzystencji poprzez promieniowania planet, przez wpływy istoty aurycznej, zwanej przez niektórych wyższym ‘ja’. Niemniej jednak istnieje także dążenie, głęboka tęsknota, charakteryzująca także niemal wszystkich członków grupy młodych uczniów – i to jest powodem, dla którego zbierają się oni razem, tak jak teraz w Świątyni Catharose de Petri.
Nasi Wielcy Mistrzowie, dwoje pracowników i służebników Braterstwa Światła, świadczyli o tym Świetle i utworzyli, wraz z dużą grupą pionierów, Żywe Ciało. Można je porównać do schronienia, świetlnej próżni, z pomocą której każdy mikrokosmos, który wyraża się przez ziemską osobowość, może iść ścieżką wyzwolenia. Ta ścieżka odrodzenia duszy jest możliwa i każdy z nas, indywidualnie i jako uczeń należący do grupy, ma możliwość podążania naprzód i udzielenia odpowiedzi na wołanie wieczności.
Wieczności nie da się odnaleźć na zewnątrz siebie, lecz tylko wewnątrz. Wszystko, o czym mówiliśmy, nie odnosi się do filozofii, czy do pewnego dogmatycznego podejścia do świata. Te prawdy ujęte w słowa są jak nici i strumienie złotego światła, które wpływają w ciemność tego świata.

Te siły światła pozwalają nam, jako grupie, dzielić nasze najgłębsze dążenia. Odsłaniają rzeczywistość.
Rzeczywistość tę nazywamy żywą duszą, Żywym Ciałem, astralnym polem zmartwychwstania.
Jest to esencja spoczywająca w naszych sercach, której punktem centralnym jest atom iskry ducha.
Ten atom iskry ducha połączony jest z Żywym Ciałem i z polem zmartwychwstania.
Impulsy tego pola siły próbują otworzyć nas na tę rzeczywistość w całkowicie nowy sposób. Każdy z nas znajduje się na ścieżce Różokrzyża. Zostaliśmy uczniami Szkoły niedawno lub kilka lat temu.

Już dziś po południu i jutro nie będziemy tu razem na konferencji. I wtedy ważne będzie, co zrobimy z naszym życiem. Zależy to całkowicie od nas samych, gdyż przyszłość leży w naszych rękach. Jak już mówiliśmy, każdy z nas niesie przyszły los swojego mikrokosmosu w samym sobie i w ten sposób jesteśmy związani z makrokosmosem. Zawsze nosimy w sobie tę wiedzę, to pra-przypomnienie i tę radość, której doświadczamy w tym właśnie momencie. Niesiemy je ze sobą w nasze codzienne życie, także gdy spotykamy się z naszymi znajomymi ze studiów, kolegami z pracy, naszą rodziną i przyjaciółmi. Z jednej strony jesteśmy osobowościami, z drugiej natomiast ludźmi, którzy niosą w sobie wieczność i zaczynają ją odkrywać. Chcemy zrobić kilka porównań. Jeżeli podoba się nam jakiś utwór muzyczny, który mamy na CD lub też mamy jakąś książkę, która jest dla nas cenna, będziemy się o nie troszczyć i trzymać je w bezpiecznym miejscu. Jeżeli mamy roślinę w domu lub ogrodzie, będziemy dbali, aby była regularnie podlewana. Mając przyjaciela, robimy wszystko, aby podtrzymać naszą przyjaźń. A co z wiecznością? Niesiemy tę wieczność w naszych sercach. Jest ona niczym nasienie, które może zakiełkować i stać się Drzewem Życia. Jest najbliższym i najcenniejszym przyjacielem, jakiego posiadamy. To nie my sami, lecz ten Inny w nas. Ten Inny musi być ochraniany, odżywiany, szanowany. Musi otrzymać wsparcie w tym świecie, w świecie cierpienia, w świecie ‘ja’ i ciągłego konfliktu, walki pomiędzy ‘ja’ i tym Innym.

Kiedy sięgamy po naszą ulubioną książkę, kiedy chcemy znów usłyszeć jakąś melodię,
kiedy przyglądamy się roślinie, która rośnie i rozwija się, to kierujemy na to naszą uwagę i dbamy o nie. Dajemy roślinie wodę, której potrzebuje, aby mogła żyć i rosnąć. Tak samo jest w stosunku do wieczności, którą niesiemy w naszym wnętrzu, w naszym sercu. Potrzebuje ona pokarmu, potrzebuje pożywienia i wody. Potrzebuje żywej wody, czystych eterów, tak by pewnego dnia mogła narodzić się nowa dusza. Gdzie można je znaleźć?

BUDOWANIE WEWNĘTRZNEJ SWIĄTYNI

Świątynia Catharose de Petri jest jedną z siedmiu głównych świątyń nowoczesnego Różokrzyża.
My, zgromadzeni tutaj, wiemy, że naszym zadaniem jest zbudowanie innej świątyni – nie z cegieł i zaprawy murarskiej, lecz świątyni wewnętrznej, która musi zostać wzniesiona wewnątrz naszej istoty.
Ta struktura, ta nowa świątynia nie jest przeznaczona dla nas. Jest to świątynia dla Światła, tak by mogło ono znaleźć godne, właściwie przygotowane ognisko, z którego może promieniować. Mówiliśmy o pra-przypomnieniu, nostalgii za wiecznością, która przyciąga nas do Różokrzyża. Wieczność nie może być odnaleziona na zewnątrz nas. Nie istnieje żadne Eldorado, do którego mogli byśmy się udać i spędzić tam resztę naszego życia, wygrzewając się na plażach, podziwiając fale i mówiąc: „Tutaj jesteśmy w raju”! Nie, przyjaciele, nigdy nie znajdziemy tego na zewnątrz nas.
Jednakże raj istnieje. Droga prowadząca do niego wiedzie przez nasze serce. Nasza głowa może to zrozumieć i zaakceptować. Zatem relatywnie prostą rzeczą jest poprowadzić tę budzącą się nową istotę do Światła, do źródła pożywienia, jakie jest jej potrzebne – do świątyni.

Do tej pory mówiliśmy o sobie jako o uczniu, pojedynczym poszukiwaczu, osobie, która nawiązała kontakt ze Szkołą Duchową Złotego Różokrzyża. Ale w dzisiejszych czasach istnieją setki, tak, tysiące ludzi dążących do tego samego. Szkoła Duchowa stwarza warunki dla spokoju i ciszy. Podczas weekendu możemy pozostawić za sobą nasze codzienne troski i skoncentrować się na tym, co zasadnicze – na wieczności w nas. Dajemy wtedy miejsce temu Innemu w nas – prawdziwemu przyjacielowi życia. Robimy to w grupie, w grupie zjednoczonej w swym zadaniu i celu. Wielu kroczyło tą drogą przed nami. Są setki braci i sióstr, którzy, jako nowe dusze, pozostawili już ten świat czasu i przestrzeni za sobą. Ta wspólnota dusz, wyzwolona z materii, tworzy kanał, przez który żywa woda może wpłynąć do Żywego Ciała Młodej Gnozy. Ta żywa woda dostępna jest dla wszystkich ludzi w świątyni podczas służb i konferencji w miastach i krajach, w których mieszkają.

Wiemy, dlaczego się tu spotkaliśmy: jesteśmy częścią grupy uczniów Szkoły Złotego Różokrzyża. Nie ma tu żadnych autorytetów, nie ma mistrzów, ku którym należałoby spoglądać i których na leżałoby wielbić. Jest tylko grupa przyjęta do procesu duchowej transmutacji, otrzymująca żywą wodę i pozwalająca jej odżywiać to, co jest w nas wieczne. Mamy przywilej dzielić ze sobą ten wspaniały proces. Wyobraźcie sobie spiralę, która porusza się wzwyż i składa się z milionów istot, które dążą ku Światłu. W miarę, jak porusza się ona wzwyż, do znajdujących się na niej istot promienie Światła docierają coraz obficiej. Każdy z nas żyje, oddycha i znajduje się gdzieś na tej niezmierzonej spirali. Połączeni jesteśmy z centrum, z grupą, z przyjaciółmi, z braćmi i siostrami. To przynosi wielką radość – i ta radość może wpływać do naszego codziennego życia nawet, gdy trapią nas smutki, kiedy opuścił nas dobry przyjaciel, w pracy powstały napięcia, mamy napięty pro gram na studiach i wiele książek, podręczników i ćwiczeń, przez które trzeba przebrnąć! Ponieważ związani jesteśmy z procesem, na który składa się nasza reakcja na zew do odrodzenia duszy.

TRANSFIGURACJA

Słyszeliśmy już o transfiguracji i stoimy w tym procesie. Poznamy go bliżej, w miarę kroczenia ścieżką w Szkole. Zostaliśmy dotknięci przez pierwszy promień Gnozy – promień, który nas przyzywa i unosi wzwyż. Ten proces wymaga szczerości i uwagi. Dlatego nie kroczymy tą ścieżką ze spuszczonymi głowami, przygnieceni smutkiem, użalaniem się nad sobą i nieuzasadnionym poczuciem winy. Szkoła udostępnia nam wszystkie niezbędne wskazówki, byśmy mogli odpowiednio pracować i postępować naprzód. Ten postęp w tobie, we mnie, w nas, w grupie, nie oznacza, że poszukujemy zewnętrznych swobód. Istnieje wolność wewnętrzna, która znajduje się w sercu. Serce stanie się pewnego dnia miejscem narodzin żywej duszy. Jesteśmy duszą naturalną na mocy naszej świadomości ‘ja’. Jesteśmy, jacy jesteśmy. Mamy w sobie tę dwoistość, podwójną istotę: z jednej strony ‘ja’ i osobowość, a z drugiej strony nosiciela życia. W miarę rozwoju stajemy się go coraz bardziej świadomi i możemy odczuć płynące zeń poruszenie i ciepło. Budząca się nowa dusza ma także swoje wymagania. Uniwersalna mądrość zawsze podkreślała: „Szukajcie Królestwa Boga”, „Pukajcie, a drzwi wieczności zostaną wam otworzone”. „Królestwo Boga jest wam bliższe niż ręce i nogi – jest ono w was!” W centrum naszej istoty, w samym środku otaczającego nas mikrokosmosu, boska iskra może zostać na nowo rozpalona i związać się z wiecznością. Jesteśmy nosicielami pierwotnego królestwa. Im więcej miejsca przeznaczymy temu wglądowi w naszych sercach, tym lepiej pojmować będziemy to, czego musimy w naszym życiu dokonać, jakie jest zadanie każdego z nas, i – co ważniejsze, jakie jest zadanie grupy. Wtedy postępujemy naprzód, mając jasny obraz, w absolutnej jedności i braterstwie. Motto przyszłej pracy Szkoły podsumowane być może tym jednym słowem: braterstwo. Naszym zadaniem jest stworzenie grupy mężczyzn i kobiet wolnych od wszelkich barier i ograniczeń wypływających z naszego stanu krwi, granic narodowych i językowych oraz uprzedzeń. Wtedy będziemy w stanie mówić językiem wieczności, językiem duszy. W roku 2004 obchodzimy osiemdziesiątą rocznicę założenia Szkoły Duchowej. Wkraczamy w nowy proces i przekraczamy bramy Saturna. Szkoła wyjaśnia, że planety misteryjne mają coraz większy wpływ na każdego z nas. Posiadamy wewnętrzny skarb. Wiemy, że bierzemy udział we wspaniałym procesie. Miejmy otwarte umysły na siebie nawzajem i słuchajmy tego, co mamy sobie do powiedzenia. Żyjemy w polu magnetycznym o specyficznej naturze, tak że połączeni jesteśmy ze strumieniem Światła, strumieniem Miłości. Miłość jest siłą pochodzącą z szóstego obszaru kosmicznego. Miłość budzi i demaskuje. Przenika Szkołę i spotyka się ze strumieniem dążenia do nowej jedności w duszy. Miłość jest promieniowaniem. Miłość jednoczy i przynosi plon nowych dusz. Powszechne Braterstwo pracuje obecnie i będzie pracować nieprzerwanie do momentu, w którym uwolniona zostanie ostatnia dusza. „Szukajcie, a znajdziecie. Pukajcie, a zostanie wam otworzone. Gdyż Królestwo Boga jest wam bliższe niż ręce i nogi.” Królestwo Boga jest w każdym z nas.

Pentagram nr 59 (2/2005)
1. Wprowadzenie
2. W jakim kierunku?
3. Świat, w którym żyjemy- mikrokosmos, w którym żyjemy
4. Pytania
5. Gnoza jest w sama w sobie prostotą
6. Smutek lub radość pełni doświadczenia
7. Powołanie i magia sztuki
8. Czy jesteśmy wolni?

https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/product&path=49&product_id=151&limit=100
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/category&path=49&limit=100

Obraz Анастасия Тимонина z Pixabay