Bycie szczęśliwym jest podstawowym pragnieniem każdego człowieka. Ale każdy człowiek z pewnością doświadczył, że momenty szczęścia są ulotne, nawet jeśli chciałby, żeby było inaczej. Ten, kto obserwuje świat, odkrywa wszędzie krótkotrwałe szczęście i długo trwający smutek. W okrutnych wojnach brat zabija brata. W pierwszej połowie naszego oświeconego wieku około 70 milionów ludzi zginęło w okrutnych wojnach. Poprzez nadużycie siły i wynikającą z tego przemoc, na ludzkość wylany został nieprzerwany strumień przerażającego smutku. Wewnętrzne i zewnętrzne konflikty doprowa dziły do ogromnego strachu i rozpaczy. By pomóc nam zaakceptować tę sytuację, wielu ludzi głosi z przekonaniem, że smutek jest koniecznym, a nawet cennym aspektem życia; że odczuwanie smutku innych oznacza współczucie. Ten zaś, kto sam cierpi, postrzega to jako znak, że Bóg zwrócił się do niego, gdyż „Pan doświadcza tego, kogo kocha” (Hebr.12:6).
ZIEMSKA RADOŚĆ I ZIEMSKI SMUTEK
Ten, kto zagłębia się w wielkie misteria i próbuje zbadać motywy poruszenia ludzkiego serca, odkrywa, że są dwa rodzaje smutku i dwa rodzaje radości. Z jednej strony jest smutek, który powstaje w wyniku okrucieństwa, kryzysów i niesprawiedliwości w świecie, a z drugiej strony smutek tych, którzy nie mogą poradzić sobie z tym we właściwy sposób. W przeciwieństwie do tego istnieje radość, która bierze się z poczucia bezpieczeństwa i sympatii, oraz radość ze stosunków międzyludzkich, kiedy stanowią one cel życia. Te rodzaje radości i smutku należą do procesów ziemskiego życia. Wynikają one wyłącznie z naturalnych aspektów śmiertelnego człowieka z jego życzeniami i potrzebami.
RADOŚĆ I SMUTEK Z BOSKIEGO JĄDRA DUCHA
Istnieje jednakże smutek i radość wywodzące się z całkowicie innego źródła. Doświadczamy ich bardziej lub mniej wyraźnie w nieśmiertelnym atomie w sercu. Kto doświadcza czegoś z sił wieczności i przyjmuje je, ten czuje głęboką radość, ale i jednocześnie ogromny ból. Doznania te mogą pojawiać się wielokrotnie i za każdym razem odciskają się głębiej w naszej istocie. W rezultacie nasz sposób życia albo przybliża nas do Boga albo coraz bardziej oddala. Takie przeżycie może się wyrazić w głęboko odczuwanym bólu z powodu oddzielenia od pierwotnego, boskiego życia. Ale istnieje także ciągle powracające uczucie radości, którego człowiek doświadcza, kiedy w środku samotności i bezsensowności tego świata, wewnętrznie słyszy wołanie Wieczności. Z ziemskiej radości i ziemskiego smutku rozwija się naturalna droga życiowa ziemskiego człowieka. Z radości i bólu, które powstają w wyniku dostrojenia się do boskiego jądra ducha, pojawia się rozpoznanie nowej możliwości życia: życia, które rozwija się na bazie nieśmier telnego jądra ducha w sercu człowieka.
ZMIANA SYSTEMU WARTOŚCI
Jeśli radość i smutek widzi się w tym świetle, powstaje fundamentalnie nowa hierarchia wartości. Jest w tym zawarta ogromna szansa, zadanie, a przede wszystkim obietnica. Jeśli człowiek pozostaje uwięziony w smutku, z którym ludzkość jest konfrontowana od początku czasu, to w końcu, śmiertelnie wyczerpany, musi się poddać. Znajduje się wówczas w obiegu koło wym, który stale od nowa prowadzi do walki, której nie można wygrać. Dlatego, iż dążenie do szczęścia i walka przeciw smutkowi tego świata nie dają na dłuższą metę żadnych pozytywnych rezultatów. Ten, komu to będzie dane, otrzyma całkiem nowe spojrzenie. Zobaczy rzeczy w nowym świetle. Kiedyś oceniał on swoje smutki wyłącznie według miary ziemskiej, teraz budzi się w nim pewna wiedza o tym, że ziemski człowiek jest zawsze skłonny negować swoje boskie jądro i właśnie dlatego musi doświadczać smutku.
PRAWDZIWA RADOŚĆ
Ten, kto uczy się uznawać swoje boskie jądro i dawać mu pierwszeństwo, umożliwiając mu życie i wzrastanie, odkryje, iż poprzez ten zupełnie inny sposób życia wiele smutku można zła godzić, a nawet można mu zapobiec. Nie bę dzie on już doświadczał smutku jako dopustu Bożego, ale jako pomocy i łaski na swej drodze ży ciowej. Stanie się on dla niego schodami, po któ rych wejdzie on do Boskiego świata, do prawdziwego świata szczęścia. Dlaczego schodami? Ponieważ coraz bardziej zdaje on sobie sprawę z tego, że cały smutek jest spowodowany jego egocentrycznością i że „ja” musi stopniowo wycofać się i umrzeć, po to, by pierwotny człowiek mógł zmartwychwstać. Dlatego też każde przezwyciężenie „ja”, któremu zazwyczaj towarzyszy utrata twarzy i smutek, będzie teraz stopniem na drabinie prowadzącej do wieczności. Ten, kto doświadcza tego i rozumie to, zaakceptuje smutek i nie będzie się wahał wspinać stopień po stopniu, by w końcu osiągnąć niebiańskie szczęście.
Pentagram nr 40 (2000)
1. Potrójna tajemnica Pola Siły
2. Żywa Gnoza dwudziestego wieku
3. Ewolucja ludzkiej świadomości
4. Przemiany Kundry
5. Radość i smutek
6. Droga do „prawdziwego pomocnika“
7. Piąty czyli elektryczny eter
8. Ścieżka ciszy
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/category&path=50&limit=100
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/category&path=55&l