Skarbnica tekstów duchowych
Zdobywaj wiedzę o ukrytej w Tobie boskości za pośrednictwem naszych bezpłatnych programów internetowych.
SYMBOLE DUSZY
Esej 5 – Dusza jako podróżny
Zamki przemawiają do wyobraźni każdego z nas. Te ufortyfikowane budowle, wznoszone dla arystokracji, pojawiają się w wielu znanych historiach, w których ukryte jest głębsze znaczenie, takich jak: bajka o Kopciuszku, bajka o Śpiącej Królewnie, legendy o Królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu, legenda o Parsifalu i Świętym Graalu, tajemniczy tekst „Alchemiczne Gody Christiana Różokrzyża”, czy książki o Harrym Potterze.
Zamki i twierdze są przede wszystkim symbolem bezpieczeństwa, bogactwa, władzy i sławy. Mogą służyć do różnych celów. W zrozumieniu duchowej symboliki zamków pomocne może okazać się skojarzenie ich różnych funkcji z cechami poszczególnych czakr duszy osobowości:
1) czakra korony – świątynia i oratorium,
2) czakra trzeciego oka – biuro rysunkowe i obserwatorium,
3) czakra gardła – studio i sala koncertowa,
4) czakra serca – sala konferencyjna i audytorium,
5) czakra splotu słonecznego – warsztat i laboratorium,
6) czakra sakralna – jadalnia i teatr,
7) czakra korzenia – twierdza i dom.
Wynika z tego szereg aktywności, które mogą mieć miejsce w zamku: świętowanie, oddawanie czci, modlenie się, projektowanie, obserwacja, tworzenie, komponowanie muzyki, jedzenie, eksperymentowanie, wymiana, wytwarzanie, występowanie, obrona i mieszkanie. Tych czynności i emocji doświadczamy w życiu codziennym, lecz są one również ważne na ścieżce duchowej.
Gra w karty i w szachy
Jeśli chcemy wyrobić sobie jakieś pojęcie o mieszkańcach twierdzy lub zamku, wystarczy tylko spojrzeć na grę w karty lub w szachy. Znajdziemy tu królów, królowe, wojowników (walety i pionki), błaznów (dżokery), kapłanów i konie z jeźdźcami. Wszystko to jest treścią nieświadomości zbiorowej, którą C. G. Jung określił mianem archetypów, i która jest aktywna m.in. w Duszy Duchowej.
Uczeń Duszy zyskuje na ścieżce duchowej szerszą i wyższą świadomość. Staje się to możliwe tylko wtedy, gdy król-ja, dusza osobowości zrzeknie się władzy nad królem Duszy; gdy fałszywy kapłan ustąpi miejsca kapłanowi Duszy, a błazeńska osobowość podporządkuje swoje dowcipy i żarty istotnym prawdom, które nadworny dowcipniś Duszy głosi na dworze w sposób otwarty i nieustraszony.
W Starym Testamencie w kilku miejscach pojawia się skojarzenie zamków i twierdz z Duszą i z Bogiem.
• Boże mój, skało moja, na którą się chronię, tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono! Ty mnie wyzwalasz od wszelkiej przemocy. (2 Sm 22: 3)
• Praca to wielka, gdyż nie dla człowieka jest ten przybytek, ale dla Pana Boga. (1Krm 29: 1)
• Miłuję Cię, Panie, Mocy moja, Panie, ostojo moja i twierdzo, mój wybawicielu,[Podział zawijania tekstu]Boże mój, skało moja, na którą się chronię, tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono! (Ps 18, 2- 3)
Teresa z Avila
Hiszpańska mistyczka, Teresa z Avila (1515- 1528), tworząc swoje słynne dzieło „Zamek Wewnętrzny” lub „Twierdza Duszy”, inspirowała się prawdopodobnie nie tylko swoim doświadczeniem mistycznym, lecz także powyższymi wersetami biblijnymi. W książce tej karmelitanka napisała:
„Gdy dzisiaj błagałam naszego Pana, aby On mówił za mnie, ponieważ ja nie byłam w stanie znaleźć niczego, co wam powiedzieć, ani jak zacząć wypełnianie tego nakazu posłuszeństwa, przyszło mi to, co teraz powiem, aby rozpocząć od czegoś, na czym można się oprzeć: to znaczy od uważania naszej duszy za zamek, cały z jednego diamentu lub bardzo przezroczystego kryształu, gdzie jest wiele pokoi, tak jak w niebie jest wiele mieszkań. Jeśli bowiem dobrze się nad tym zastanowimy, to dusza sprawiedliwego nie jest niczym innym, jak rajem, gdzie On – jak mówi – ma swoje rozkosze. A zatem, jakiż – w waszym mniemaniu – ma być ten pokój, gdzie rozkoszuje się Król tak potężny, tak mądry, tak nieskalany, tak pełen wszelkich dóbr? Ja nie znajduję niczego, z czym można by porównać to wielkie piękno duszy i jej wielką pojemność. A prawdziwie nasz rozum, bez względu na to, jak byłby przenikliwy, zaledwie zdaje się zbliżać do uchwycenia tego, podobnie jak nie jest w stanie zgłębić Boga; On sam mówi przecież, że stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. A zatem jeśli to jest tak, jak jest, nie ma po co zamęczać się chęcią ogarnięcia piękna tego zamku, ponieważ – choć istnieje różnica pomiędzy nim a Bogiem, jak między Stwórcą a stworzeniem, dusza jest bowiem stworzeniem – wystarczy samo to, że Jego Majestat mówi, iż jest uczyniona na Jego obraz, abyśmy zaledwie byli w stanie zrozumieć tę wielką godność i piękno duszy.
A zatem uznajmy, że ten zamek posiada – jak mówiłam – wiele mieszkań, jedne na górze, inne na dole, a jeszcze inne po bokach; a w centrum i pośrodku ich wszystkich znajduje się to najgłówniejsze, które jest tym, gdzie dzieją się wielce sekretne rzeczy pomiędzy Bogiem a duszą.
A zatem powracając do naszego pięknego i rozkosznego zamku, musimy przyjrzeć się, jak możemy do niego wejść. Wydaje się, że mówię od rzeczy; jeśli bowiem dusza jest tym zamkiem, to jest oczywiste, że nie ma potrzeby, aby do niego wchodzić, skoro ona sama jest nim. Podobnie jak absurdem wyda się powiedzenie komuś, aby wszedł do jakiegoś pomieszczenia, podczas gdy on pozostaje już wewnątrz. Ale musicie zrozumieć, że istnieje wielka różnica pomiędzy jednym a drugim pozostawaniem w tym zamku. Jest bowiem wiele dusz, które zadowalają się pozostawaniem na obrzeżach zamku, czyli w miejscu, gdzie przebywają ci, którzy go strzegą, i w ogóle nie dbają one o to, aby wejść do wewnątrz, ani nie wiedzą, że znajduje się w nim tak bardzo drogocenne miejsce, ani kto przebywa wewnątrz, ani nawet, jakie pomieszczenia tam się znajdują. Słyszałyście już, że w niektórych książkach o modlitwie zaleca się duszy, aby weszła wewnątrz siebie; otóż tu jest to samo.
Niedawno pewien wielki teolog mówił mi, że dusze, które nie praktykują modlitwy, są jak ciało dotknięte paraliżem lub bezwładem; że choć mają ręce i nogi, to jednak nie są w stanie nimi władać.Tak samo jest i tutaj, istnieją dusze tak schorowane i nawykłe do zajmowania się rzeczami zewnętrznymi, że nie są w stanie tego zaprzestać, ani nie wydaje się, aby były w stanie wejść wewnątrz siebie.
A zatem powróćmy obecnie do naszego zamku o wielu mieszkaniach. Nie powinnyście rozumieć tych mieszkań jako ułożonych jedne za drugimi, jako coś uszeregowanego, ale utkwijcie oczy w jego centrum, którym jest to pomieszczenie lub pałac, gdzie przebywa król. A ponieważ sprawy duszy zawsze należy rozważać z całą pełnią i rozmachem, i wielkością, tak więc nie ma w tym żadnej przesady, gdyż dusza zdolna jest do znacznie większych rzeczy, niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, a we wszystkich jej cząstkach komunikuje jej się to słońce, które znajduje się pośrodku tego pałacu”.
Słońce pośrodku zamku/ pałacu, o którym wspomina Teresa jest iskrą ducha, znajdującą się w centrum mikrokosmosu. Zamek jest dla niej przede wszystkim symbolem pokuty, introspekcji, kontemplacji i modlitwy. Według niej są one niezbędne i nie jest ona w tym bynajmniej odosobniona. Aspekty te były kluczowymi zagadnieniami w rozwijającym się wewnątrz kościoła, duchowym ruchu „Modern Devotion”, który pojawił się w holenderskim Deventer pod koniec XIV wieku od Geerta Grote (1340- 1384).
W tym reformatorskim ruchu część duchowieństwa i osoby świeckie dążyły do zdobycia praktycznej mądrości życiowej i uświęcenia indywidualnej ścieżki. Ruch ten był reakcją na nadużycia ze strony kleru i ówczesnych władz kościoła. Geert Grote (po łacinie Grotius) był założycielem pierwszych zgromadzeń Sióstr Wspólnego Życia. W ramach tej wspólnoty, jej członkowie podążali razem wewnętrzną ścieżką i dążyli do edukacji młodzieży i poprawy warunków życiowych ludności.
Tomasz à Kempis
Ruch „Modern Devotion” stał się znany na cały świat za sprawą książki „De Imitatione Christi” (O naśladowaniu Chrystusa), napisanej przez holenderskiego kanonika, kopistę i mistyka Tomasza z Kempen/ Tomasza à Kempisa (1380-1471), o której mówi się, że jest po Biblii najbardziej czytaną księgą na świecie. Dzieło to powstało z myślą o zakonach, lecz zawarte w nim praktyczne wskazówki zostały docenione również poza murami klasztoru. Dwa zamieszczone poniżej cytaty z „Naśladowania Chrystusa” doskonale pasują do zamku jako symbolu Duszy:
„Miej często w pamięci to zdanie: Nie nasyci się oko widzeniem, a ucho nie napełni się słyszeniem. Staraj się więc odciągać serce od rzeczy widzialnych, a zwracaj się ku niewidzialnym. Bo ci, co zawierzają tylko poznaniu zmysłów, plamią sumienie i tracą łaskę Boga”
(1:4)
„W izdebce swej odnajdziesz to, czego na zewnątrz tak często szukasz na próżno. Izba, gdy się w niej często przebywa, staje się przytulna, lecz kiedy się z niej ucieka, zieje nudą. Jeśli od początku twego powołania dobrze ją zamieszkasz i będziesz w niej często przebywać, stanie ci się potem ukochaną przyjaciółką i najmilszym schronieniem. W ciszy i spokoju rozkwita dusza oddana Bogu i uczy się tajemnic Pisma. Tu znajduje strumienie łez, którymi w nocy obmywa się i oczyszcza, aby oddalając się od zgiełku świata, przybliżyć się do Stwórcy. Kto odrywa się od znajomych i przyjaciół, do tego zbliży się wkrótce Bóg ze swymi aniołami.”
(20:5-6)
Tomasz Kempis często podkreśla wielkie znaczenie milczenia, spoczynku, modlitwy i kontemplacji. Jego rady przywodzą na myśl szkołę misteriów Pitagorasa, w której uczniowie musieli milczeć przez pięć pierwszych lat. Taka zasada byłaby dla człowieka XXI wieku trudna do wdrożenia w życie, lecz z pewnością możemy wziąć sobie do serca wezwanie do regularnego praktykowania „skruchy” w naszym gorączkowym życiu, w którym zalewani jesteśmy niezliczoną ilością fizycznych i wirtualnych bodźców. Jeśli będziemy regularnie wycofywać się do naszego wewnętrznego zamku, będzie to miało na nas uzdrawiający wpływ.
Interesującym aspektem ruchu „Modern Devotion” jest szacunek dla słowa pisanego. Geert Grote stwierdził, że wielokrotne czytanie tych samych natchnionych tekstów powinno być codzienną praktyką każdego wiernego. W jego czasach książki pisane były wciąż jeszcze ręcznie, a ich odręczne kopie były często wyjątkowo piękne. Rękopisy te zaczęły odgrywać ważną rolę w kręgach ówczesnych wierzących.
Po pierwsze, książka była centralnym punktem spotkań zwanych „collatio”. Były to prowadzone w kręgu rozmowy, traktowane przez wiernych jako strawa duchowa. W kręgach „Wspólnego Życia” punktem wyjścia tych rozmów był zawsze jakiś fragment Biblii. Dialog toczył się wokół pytania, w jaki sposób ów tekst może się przyczynić do rozwoju danej jednostki lub społeczności. Po drugie, istniało coś takiego jak „rapiarium”. Był to osobisty zeszyt, w którym uczestnicy zapisywali to, co ich poruszyło, aby często o tym myśleć i medytować.
Wspólne rozmowy niosły z sobą często spostrzeżenia lub uwagi, do których człowiek chciał potem powrócić. Mogło również się zdarzyć, że podczas zalecanej codziennej lektury świętych tekstów, czytający napotykał na fragment, który rzucał nowe światło na jakąś sytuację, niczym kamień padający na spokojną wodę. Taki fragment również zapisywano w rapiarium. Geert Grote stwierdził, że zapisywanie jest najlepszym sposobem nauki.
Współcześnie rozmowy w kręgu i prowadzenie rapiarium są wciąż skutecznymi narzędziami sprzyjającymi poszerzaniu świadomości i odnowie. Rapiaria w wydaniu postmodernistycznym odnajdujemy w mediach społecznościowych. Na przykład na Facebooku, Instagramie, czy Pintereście aż roi się od aforyzmów, mądrości, cytatów i zwięzłych refleksji. Internet i media społecznościowe oferują wiele możliwości nakłaniania ludzi do wglądu w siebie, jednak ważne jest, żeby zrozumieć, że nasz rozwój nie odbywa się online, lecz offline, w ciszy i spokoju naszej wewnętrznej istoty.
Zagrożenia związane z mediami cyfrowymi
Z praktyki klinicznej i wszelkiego rodzaju badań naukowych wynika, że media cyfrowe mają silne działanie uzależniające i na dłuższą metę są niebezpieczne dla naszego organizmu, powodując stres, bezsenność i nadwagę. Jednak najbardziej szkodliwie wpływają na naszą zdolność myślenia. W odniesieniu do tego stosuje się czasem termin „demencja cyfrowa”. Nadmierne korzystanie z mediów społecznościowych stymuluje nienasycony głód trywialnych informacji, rozprasza uwagę, spłyca myślenie i osłabia czujność oraz trzeźwość umysłu.
Korzystając z Internetu, zapominamy często o tym, co dzieje się wokół nas. Jesteśmy wówczas tak zafascynowani obrazami przesuwającymi się na ekranie, że niemal nie zdajemy sobie sprawy z tego, co się dzieje na zewnątrz nas i w nas. Realny świat schodzi na drugi plan, a my przetwarzamy strumień informacji, zalewający nas za pośrednictwem naszych urządzeń. Wchodzenie z innymi w internetowe interakcje tylko wzmacnia ten efekt. Połączenia neuronowe w mózgach osób, które bardzo często korzystają z Internetu i wysyłają wiele wiadomości online, ulegają degeneracji, ponieważ brakuje im odpowiedniej stymulacji. Stres niszczy komórki mózgowe, a te nowo powstałe umierają, ponieważ nie są używane.
Badania psychologiczne wykazały, że dłuższy pobyt na wsi sprzyja poprawie pamięci, koncentracji i zdolności poznawczych. Wyostrza i usprawnia świadomość. W internecie nie ma spokojnego miejsca, w którym można by wykonać zbawienne działania w postaci medytacji, refleksji i koncentracji. Panuje tam niekończący się, hipnotyzujący zgiełk, niczym na ruchliwej ulicy handlowej.
Mistrz Eckhart
Zwłaszcza dzisiaj, gdy wszystko tak szybko się dzieje i tak szybko przemija, wielką korzyść może nam przynieść regularne wycofywanie się do swojej wewnętrznej twierdzy. Słynny mistyk, Mistrz Eckhart (1260-1320), również porównywał duszę do zamku. U niektórych mistyków dostrzegamy ucieczkę od ziemskiego życia i nieugaszoną tęsknotę za boską błogością.
Z drugiej strony mistycyzm Mistrza Eckharta jest dobrze ugruntowany, ponieważ uważał on, że wysoki budynek musi posiadać solidny fundament. Właściwe podejście do życia nie polega według niego na skupianiu się na świecie zewnętrznym, lecz na codziennym praktykowaniu wewnętrznej koncentracji na życiu tu i teraz. Mistrz Eckhart radził, aby kochać życie we wszystkich jego przejawach i widzieć zawsze, wszędzie i we wszystkim dobro, oraz do niego dążyć.
Pisał: „Pośród wszystkich rzeczy człowiek musi objąć Boga i pozwolić, żeby jego serce przywykło do Jego stałej obecności w jego umyśle i woli. Zastanów się, jak postrzegasz Boga, gdy jesteś w swojej wewnętrznej przestrzeni: zachowaj w sobie ten stan umysłu i utrzymuj go w tłumie, pośród niepokojów i nierówności. Gdy pracujesz, niech twój umysł będzie spokojny, a twoja wiara i miłość do Boga równa. Jeśli będziesz żył w ten sposób, zachowując spokój umysłu, żaden człowiek nie będzie mógł sprawić, żeby Bóg przestał być w tobie obecny”.
Przykład takiego podejścia do życia odnajdujemy w opowiadaniu o uczonym, który przez lata bezskutecznie poszukiwał kogoś, kto wskazałby mu drogę do Boga, aż pewnego dnia wewnętrzny głos podpowiedział mu, żeby poszedł do kościoła. I rzeczywiście przed bramą kościoła spotkał człowieka, który miał wiedzę na temat ścieżki prowadzącej do spełnienia.
„Uczony udał się do kościoła i ku swemu zaskoczeniu ujrzał przed bramą bosonogiego człowieka w łachmanach. Mimo to jednak, zgodnie ze swym głosem wewnętrznym, pozdrowił go i powiedział:
– Oby Bóg podarował ci dobry poranek!
Biedak odpowiedział łagodnie:
– Jeszcze nigdy nie miałem złego poranka.
– Oby Bóg dał ci szczęście!
– Jeszcze nigdy nie byłem nieszczęśliwy.
Uczony zdziwił się i powiedział:
– Proszę mi to wytłumaczyć, bo nie rozumiem…I biedny człowiek odpowiedział łagodnie:
– Z przyjemnością. Życzyłeś mi dobrego poranka. Nigdy nie miałem złego poranka. Gdy jestem głodny, wielbię Boga. Gdy jest mi zimno , gdy pada deszcz lub śnieg, również wielbię Boga i dlatego nie miewam złych poranków. Życzyłeś mi szczęścia. Nigdy nie spotkało mnie nieszczęście, ponieważ żyję z Bogiem i wiem, że wszystko, co On czyni jest najlepsze. Wszystko, co Bóg mi daje, czy to jest radość, czy smutek, z wdzięcznością od Niego przyjmuję jako najlepsze i dlatego nigdy nie zaznałem nieszczęścia. Życzyłeś mi wreszcie, by Bóg mnie pobłogosławił. Bóg nigdy nie przestał mnie błogosławić, bo nie pragnę niczego innego, jak tylko pozostawania w woli Bożej i zrezygnowałem z własnej woli do tego stopnia, że tego, czego chce Bóg, ja również pragnę.
Następnie, uczony zapytał:
– Skąd pochodzisz?
– Od Boga.
– Gdzie Go znalazłeś?
– Znalazł się, gdy zostawiłem wszystkie stworzenia.
Uczony był zachwycony, ponieważ zaczął już pojmować coś z prawdy. Wykrzyknął:
– Jakiego rodzaju człowiekiem jesteś?
– Jestem królem.
– Gdzie zatem jest twoje królestwo?
– W mojej Duszy, ponieważ mogę kontrolować wszystkie swoje wewnętrzne i zewnętrzne zmysły w taki sposób, żeby wszystkie moje pragnienia i siły podporządkowane były Duszy.
A to królestwo jest wspanialsze niż jakiekolwiek inne królestwo na Ziemi.
– W jaki sposób osiągnąłeś tę wewnętrzną doskonałość?
– Doprowadziło mnie do niej milczenie, wewnętrzna równowaga, całkowite skupienie na Bogu i zjednoczenie z Bogiem. W ten sposób odnalazłem Boga i w ten sposób osiągnąłem w nim wieczny spokój”
Ponowne połączenie
Słowo „religia” oznacza „ponowne połączenie” i zdaniem Mistrza Eckharta nie ma ono nic wspólnego z teologicznymi dogmatami. Religia nie jest według niego snuciem domysłów, lecz wiedzą absolutną; nie jest jednorazowym objawieniem historycznym, lecz wiecznym samo-objawianiem się boskości w człowieku i w całym stworzeniu, którego to objawienia może w zasadzie doświadczyć każdy. Droga do kosmicznej świadomości, którą prowadzi nas Mistrz Eckhart, składa się z dziesięciu kolejnych etapów dojrzewania Duszy, które zostały dokładnie omówione w książce „Droga Mistrza Eckharta do świadomości kosmicznej – brewiarz praktycznego mistycyzmu” autorstwa Karla Oto Schmidta. Etapy te odpowiadają dziesięciu sefirom kabalistycznego drzewa życia. Przechodzą one płynnie i niemal niepostrzeżenie jedna w drugą, lecz dzięki wskazówkom Mistrza Eckharta możemy je wyraźnie rozróżnić.
Pierwsze cztery kroki odnoszą się do duszy osobowości i obejmują kolejno: stosunek do życia, zwrócenie się do wewnątrz, koncentrację i refleksję. W następnych trzech krokach: kontemplacji, poddaniu się i oświeceniu – obok duszy osobowości, znaczącą rolę odgrywa Dusza. Dusza Duchowa zaś jest szczególnie aktywna na trzech najwyższych stopniach, w postaci wizji, zjednoczenia i wszech-przenikania.
Konkretne wierzenia zostały wymyślone przez człowieka i dotyczą form, które powstały w czasie i uległy krystalizacji, usztywnieniu. Prawdziwa religia wiąże się z ciągłym oddziaływaniem wewnętrznej boskości. Jest zawsze świeża, nowa i nie ma końca. Wierzenia przesłaniają i ukrywają prawdę, a religia jest zawsze jądrem. I to jądro, ta wewnętrzna twierdza znajdująca się w centrum, jest jedynym, co ma znaczenie.