Postępy na ścieżce uwolnienia

Uczeń Szkoły Duchowej zna całkiem jasne wskazania umożliwiające czynienie postępów na ścieżce uwolnienia oraz codzienne stawianie kroków na drodze zbawienia umożliwione przez rzeczywiste przygotowania. Jedno z tych wskazań brzmi: Oczyszczanie serca. Mówi się, że ci, którzy mają czyste serce, będą oglądać Boga. W języku Gnozy oznacza to: oni będą widzieć Światło, ale nie tak, jak się widzi światło oczami. Gnostyk widzi Światło, ponieważ on sam w swoim sercu jest Światłem.

Oczyszczenie serca! Co odczuwamy, gdy podejmujemy takie wyzwanie? Brzmi ono bardzo znajomo. Może skłania nas do głębokiego westchnienia i nic poza tym. Może mieć dla nas wymiar humanistyczny, moralny albo etyczny. Etyka jest z pewnością nieodzowna, jest ona konieczna dla rozpoczęcia ścieżki. Nie chodzi tu jednak o etykę jakiejś określonej epoki. To, co w naszym kraju, w naszych czasach widziane jest jako etyczne, albo wymagane jest jako moralne, może w innym kraju, w innym czasie podlegać innej ocenie. Nieodzowna etyka jako podstawa ścieżki wyzwolenia jest ponadczasowa. Wypływa z głębi naszego serca, z punktu, który niezależnie od czasów i kultur pozostaje nieporuszony.
Oczyszczenie serca! Słowo „serce” przywodzi nam na myśl serce organiczne, mięsień sercowy. I cóż tam jest do oczyszczenia? Oczywiście, coś z nim możemy zrobić. Możemy pobierać czyste, naturalne pożywienie, jeśli takie jeszcze istnieje, możemy przyjmować jak najmniej tego, co zanieczyszcza, zagęszcza i krystalizuje krew. Możemy się w to zagłębiać i wypełnić tym nasze życie. To wszystko jednak kładzie nacisk na to, co cielesne, na funkcjonowanie ciała, po prostu na materię i w związku z tym jest pewnego rodzaju materializmem.

Czystość ciała, wewnętrzna i zewnętrzna, jest do pewnego stopnia konieczna na ścieżce. Jednak dla gnostyka nie jest ona najważniejsza. W niektórych dawnych językach używa się tego samego słowa na określenie serca i świadomości. Sanskryckie słowo citta oznacza zarówno serce, jak i ducha. Pod pojęciem „duch” rozumie się wtedy świadomość, a także myślenie, odczuwanie i chcenie człowieka. Oczyszczenie serca jest więc oczyszczeniem świadomości. Oznacza to doprowadzenie do spokoju naszego bardzo niespokojnego życia myślowego i uczuciowego oraz życiowego postępowania. Uspokajają się wtedy poruszenia wypływające ze źródła naszych dążeń nastawionych na „ja”. Ptak, który wysiaduje jaja, ogranicza ruch. Porusza się tylko w tym celu, żeby coś zjeść, a poza tym siedzi spokojnie. W ten sposób gromadzi i przekazuje swoje ciepło, które jest niezbędne dla nowego życia.

Człowiek na drodze zbawienia jest jak wysiadujący ptak. Przez oczyszczenie, przez spokój jego serca powstaje ciepło niezbędne dla wspaniałego procesu przebiegającego w sercu, służącego wzajemnemu oddziaływaniu pomiędzy nowym i starym życiem, pomiędzy Światłem i człowiekiem.

Oczyszczenie serca, uspokojenie ludzkiego ducha są więc koniecznym warunkiem podążania uczniowską ścieżką. Aby jednak móc doprowadzić ducha do oczyszczenia, do spokoju, musimy rozpoznać tego ducha, jego treść, to, co każdego dnia jest w nim poruszane.

Jak bowiem możemy usunąć nieczystości, jeżeli ich nie rozpoznamy? Jak możemy pracować, jeżeli nie odnajdziemy miejsca pracy i nie weźmiemy do ręki narzędzia i materiału? Światło w człowieku zaistnieje tylko wtedy, kiedy człowiek postara się o to. To nie dzieje się samo z siebie. Gdyby tak było, świat wyglądałby całkiem inaczej. Musi powstać współpraca pomiędzy Światłem i człowiekiem. Ścieżka uwolnienia nie jest ulicą jednokierunkową. Nie możemy stać na stanowisku, że Światło samo przyjdzie, że samo o to zadba. „Iść ścieżką wyzwolenia” oznacza ciężką pracę. Szkoła Duchowa w swoich naukach i wskazówkach nie pozostawia co do tego żadnej wątpliwości. Tylko cichy duch, czyste serce mogą zostać oświetlone przez wewnętrzne światło.

TRZY METODY OCZYSZCZENIA

Nasz ludzki duch, albo nasza świadomość, nasze serce wyraża się w trojaki sposób:

– po pierwsze: poprzez nasze myśli i uczucia,
– po drugie: poprzez naszą mowę,
– po trzecie: poprzez nasze postępowanie.

To są te trzy drogi, po których „poruszają się” nieczystości serca. Na te trzy drogi uczeń Gnozy musi skierować swoją uwagę.

Jest tak, że naszych myśli i uczuć w momencie ich powstawania raczej sobie nie uświadamiamy. Jest to wiele nieprzerwanych reakcji. Dlatego uczeń musi przede wszystkim zwracać uwagę na drugą drogę: na swoje słowa, mowę, radę, rozmowę. Słowa wyrażają to, co dzieje się w nas. Wynoszą na zewnątrz to, co w danym momencie żyje w naszym sercu i co je porusza.

Ponieważ słyszymy nasze własne słowa, to łatwo jest zwrócić na nie uwagę.
To, co w nas żyje, jest w przeważającej części nieczystością, bez względu na to, jak piękne i kulturalne byłyby nasze słowa, gdyż wszystkie wypowiedzi pochodzą z ducha człowieka nastawionego na „ja”. Dla czystego Światła są to nieczystości. W porównaniu z prawdziwym Światłem to, co najjaśniejsze i najwznioślejsze w ziemskim człowieku, tak czy inaczej jest ciemnością. Ten wgląd nie powinien nas zniechęcać, przeciwnie. Jeśli możemy rzeczywiście tak tego doświadczyć, z wnętrza, to już zrobiliśmy ważny krok, ponieważ ten wgląd przynosi nam spokój.

Czy mamy w związku z tym już tylko milczeć? Często tak. Ale istnieje różnica między milczeniem a milczeniem. Raz oznacza to zamknięcie ust, podczas gdy zalew wewnętrznych słów, myśli i uczuć szumi niczym wodospad. Inny rodzaj milczenia rodzi się ze zrozumienia, z żywego doświadczenia. Przysłuchując się uważnie samym sobie, zdobywamy doświadczenie wynikające z badania treści i motywów naszej mowy. To przysłuchiwanie się prowadzi do pewnego rodzaju posłuszeństwa wobec rozpoznanych praw. Najpierw dzięki temu zmienia się nieco sposób, w jaki ze sobą rozmawiamy. Prawdziwe milczenie nie oznacza więc, że mamy nie mówić ani słowa, ale rzeczywiście mówi się wtedy znacznie mniej. Milczenie właściwie rozumiane rodzi mówienie nienastawione na „ja”, nienaładowane potokiem pożądań. Jeśli wtedy mówimy, to jest to już coś całkiem innego. Nie jesteśmy już nastawieni na to, aby wzmacniać naszą własną wiedzę, nie uśmiechamy się sztucznie, aby nas bardziej akceptowano, nie robimy poważnej miny, by szczególnie podkreślić powagę i naszą nietykalność. Ta cała gra o stary egocentryzm odpada.

Prawdziwe milczenie jest dobrodziejstwem dla duszy, dobrodziejstwem dla Światła, które z wewnętrznego centrum naszego serca rozprzestrzenia się na całą naszą istotę. Jest ono też dobrodziejstwem dla naszego ciała, naszych nerwów, naszego mózgu i naszego organicznego serca i właściwie dla każdego, z kim obcujemy.

ETYKA CISZY

Prawdziwe oczyszczenie naszego serca, oczyszcza także nasze ciało. Kiedy mówimy z ciszy, wtedy nasza mowa jest prawdziwa i unika wszelkiej przesady. Nie zna już kłamstwa i krętactwa. Znika z niej powierzchowność. Nasze słowa są wolne od uprzedzeń, zawiści i wrogości, wolne od żądzy sławy i fałszywego wstydu. Te nieczystości znikają, nastaje cisza. Nasza mowa jest potem nacechowana nową etyką, etyką, która jest bezczasowa. Jest ona nowa dlatego, że leżała pogrzebana pod grubą warstwą samoutwierdzenia. Nowa etyka prawdziwej ciszy wypływa ze Światła w naszym sercu.
Ten rozwój obejmuje potem nasze życie myślowe i uczuciowe, a także nasze postępowanie. To są te dalsze drogi oczyszczenia serca. Jak tylko uczeń na tych trzech drogach, na których wyraża się jego cała ziemska istota, zbierze owoce poznania i doświadczenia, to uczyni pierwszy krok samopoznania w Gnozie. I gdy tylko zastosuje to poznanie, nastąpi przemiana, całkowite oczyszczenie. Cisza zwiększa się, tak jak i poznanie z prawdziwego, wewnętrznego Światła. Uczeń staje się świadomy tego Światła. To jest drugi krok samopoznania w Gnozie. Jeżeli ten krok zostanie zrobiony, uczeń Gnozy wiąże się z wielką ciszą, z wielkim, powszechnym Światłem, które zwane jest też Sophią. Jest to wiedza, która wypełnia wszechświat Światłem. To jest trzeci krok samopoznania w Gnozie.

POZNANIE STAJE SIĘ ŻYCIEM

Gnoza-Sophia: Poznanie-Mądrość. Prawdziwe poznanie jest mądrością. Jest to poznanie, które stało się życiem. Uczeń Gnozy poznaje siebie samego całkowicie. Nic, co dotyczy jego natury, nie pozostaje przed nim ukryte. Tak samo poznaje on prawdziwą naturę tego świata. Wszystkie iluzje dotyczące tej natury zostają w nim wygaszone.
Wie on o światach, które są daleko wznioślejsze od tego widzialnego. Poznaje on w Świetle i ze Światła, które jest w nim. I Sophia, ta wszystko obejmująca siła mądrości, umożliwia mu kroczenie drogą uwolnienia, drogą, której końca nie można objąć ani myślą, ani słowem.

Gnoza-Sophia, poznanie-mądrość, nie jest więc pojęciem abstrakcyjnym, lecz na wskroś żywą rzeczywistością. Przez klasycznych różokrzyżowców Sophia była przedstawiana jako kobieta, która rodzi nowe, wyzwalające życie. Połączenie z Sophią jest połączeniem z wszechobejmującym Duchem, jest zapaleniem Ducha w głowie. W tym celu głowa musi być od wewnątrz, z gnostycznego centrum w sercu, odnowiona, oświecona i doprowadzona do spokoju. Mądrość oznacza bycie na drodze, na drodze prowadzącej przez światy i sfery, na drodze przez Uniwersum, na drodze do Misteriów, do wielkiego pokoju. Najmniejszy czyn prowadzący do stania się cichym już przynosi iskierkę oświecenia. Niepomyślenie do końca jakiejś egocentrycznej myśli, niewypowiedzenie jakiegoś słowa, zaniechanie jakiegoś działania, to pozornie nieważne, małe kroki. Ale wiele małych kroków oznacza w końcu duży krok. To jest tajemnica praktycznego postępowania: robić małe kroki i w ten sposób osiągnąć wielki cel. Małe krople padające nieustannie na kamień w końcu wydrążają go. Chodzi tu o kamień nastawienia na „ja”, kamień nieczystości, kamień cierpienia.

Budda, Jezus, wszyscy wielcy oświeceni i gnostycy nazywali ten świat „światem cierpienia”. Możemy wprawdzie niektóre zmartwienia, niektóre cierpienia zmniejszyć. I to jest dobre usiłowanie. Jednak człowiek, który prawdziwie wstąpił w ciszę, w wielki spokój, poznaje ten świat jako kosmiczną sferę cierpienia. Dla Nowego Człowieka osobiste cierpienia skończyły się, gdyż wszedł on w ciszę, w Gnozę-Sophię. Rozpoznaje on jednak cierpienie jako podstawową rzeczywistość istniejącą wewnątrz dialektyki.

Kto przebywał dłuższy czas w całkowitej zewnętrznej ciszy, gdy powraca do normalnego świata, odczuwa ból przy najmniejszym hałasie, ból w uszach, w głowie, w nerwach. Kto dłuższy czas przebywał w ciemnym pomieszczeniu, odczuwa ból oczu, gdy wyjdzie znowu na światło dzienne.

Uczeń Gnozy, który wstąpił w wielką ciszę, rozpoznaje ten świat jako świat przenikliwego zgiełku, rażącego światła, ciężkiego smaku, ostrej woni, twardej substancji wibracji pełnych niespokojnych pożądań. I chociaż uczeń Gnozy przezwyciężył już cierpienie w żywej ciszy i dzięki niej, i jest zasadniczo od niego wolny, to będzie on jednak nadal rozpoznawał ten świat jako obiektywną rzeczywistość i widział, jak bardzo całe stworzenie jest w nim uwikłane.
Jednakże wielka cisza, mądrość, Sophia posiada litość i miłość. I tak gnostyczny człowiek idzie do swoich braci i sióstr, aby zaoferować im pomoc. Być może zakłada szkołę duchową lub wykonuje swą pracę w inny sposób. Poznanie, mądrość, miłość i czyn są czterema cechami gnostycznego człowieka. Oby te cechy oświetlały waszą drogę życia!

Pentagram numer 102 (1/2016)