NOWA ILUZJA CZY NOWA SZANSA?

Gdy małe dziecko słucha czytanej mu bajki, wierzy w nią z całego serca. Nie w taki sposób, że myśli, iż będzie zjedzone przez wilka, gdy będzie zrywać kwiatki, lub że istnieją chłopcy wielkości kciuka; wierzy ono w istotę bajki.

Śmiało patrząc na świat, dziecko ufa, że wszystkie jego pragnienia zostaną spełnione. Nawet, gdy wciąż styka się z twardą rzeczywistością tej natury, która pod wieloma względami jest przeciwieństwem dobra, prawdy i piękna, to wciąż wierzy w to. Dlatego dziecko tak łatwo zapomina. Podchodzi do życia z otwartym umysłem i gdy upada, podnosi się i próbuje jeszcze raz.

Jest to właśnie ten sposób życia, który Jezus zaleca swoim uczniom, „by mogli wejść do Królestwa Bożego” (Łukasz 18:17). Wobec tego samego stawia swoich uczniów Szkoła Duchowa. Jednakże dorośli, którzy nie mają już tak otwartych umysłów, muszą tę wiarę dopiero odzyskać. Dziecięca wiara została porzucona i odtąd nie każdemu i nie wszystkiemu można ufać. Z pewnością, w głębi naszego serca jest ona wciąż obecna, jest jednak stale niszczona przez wszelkiego rodzaju obawy i wspomnienia. Zatem to, co w Szkole Duchowej odzyskujemy jako podstawę naszej wiary, jest innego rodzaju niż dziecięca wiara. Ta wiara już dojrzała, jest realna i dotyczy innych rzeczy.

NOWA RZECZYWISTOŚĆ

Wiara, ta pozostałość szaty duszy spowijającej ucznia we wczesnym dzieciństwie, jest w rzeczywistości wiedzą, ‘sumieniem’. Zewnętrzne i wewnętrzne konflikty, rozwiane złudzenia i wynikające z tego lęki, stworzyły już wokół niej grubą skorupę. Lecz wiara przebija się wciąż na nowo, nie da się jej całkowicie stłumić. Dusza stale dotyka osobowości, a dotykowi temu towarzyszą wy obrażenia lepszego, wyższego życia. Ludzie próbują wtedy wyrazić odebrane wrażenia na wiele różnych sposobów; zazwyczaj na zewnątrz siebie. Nie mogą jednak uniknąć stale powtarzającego się rozczarowania. W ten sposób idealna miłość okazuje się nie być idealna, niewinność zostaje zdemaskowana i, na przekór wszelkim dobrym intencjom, wszystko ostatecznie układa się niewłaściwie. Często zdarza się, że im bardziej „ja” się wysila, tym gorzej wszystko układa się, aż w końcu „ja” staje się tak zmęczone, tak okropnie zmęczone, iż zaprzestaje wszelkich wysiłków; podczas gdy pragnienie wciąż po – zostaje! Właśnie wtedy, głos duszy staje się słyszalny. Właśnie wtedy, gdy „ja” spoczywa pokonane na stosie popiołów, feniks zaczyna się poruszać. Początkowo osobowość nie zauważa tego, jednak wiara – głos duszy – ciągnie ją poprzez różnego rodzaju doświadczenia, które są zupełnie innej natury niż te z przeszłości. Doświadczenia te, z kolei, wzmacniają wiarę. Jeśli wtedy osobowość – być może wciąż jeszcze niezdecydowanie – zacznie działać zgodnie z tą wiarą, to wkrótce nadejdą wielkie zmiany. Działanie na podstawie wiary tworzy nową rzeczywistość.

Dlaczego nie zdarza się to wszystkim ludziom wierzącym, a przynajmniej przekonanym o swojej wierze? Dlaczego tak wielu wierzących natrafia na te same problemy i ewidentnie nie można mówić o wielkich zmianach? Dlaczego to nie działa, gdy ktoś szczerze wierzy w biblijne historie lub w Bhagavad Gitę i działa w sposób, który uważa za słuszny?

Oczywiście, ostatecznie to działa, gdyż wszystkie szczere intencje przynoszą korzyści. Lecz z wiarą jest tak, iż musi ona być odpowiedniej jakości. Musi być czystą wiarą, mocą duszy. Osobowość, wraz ze swoimi interpretacjami, nie powinna się do tego mieszać. Dopóki sprawy mają się inaczej, każde pragnienie rozbije się o mury dialektyki.

W dziecku pragnienia jeszcze są czyste; jest ono szczerze zdziwione, a nawet zirytowane, że świat nie jest zgodny z oczekiwaniami. Gdy dziecko dorasta, sytuacja na ogół się zmienia: istota ludzka spodziewa się niedoli i jest zaskoczona oraz wdzięczna, gdy zostaje potraktowana z prawdziwą miłością. Można to zauważyć w nieufnych reakcjach ludzi na propozycje naprawdę pełne dobrych intencji. Właśnie wtedy, gdy propozycja wydaje się być korzystna dla wszystkich stron, spodziewają się oni pułapki. Czyż nie jest to smutne? Taka sytuacja jest śmiertelnym ciosem dla wiary, dla zaufania w fundamentalne dobro życia, w Miłość, w Boga.

Prawdziwa wiara jednak nie może być zabita. Za każdym razem, gdy „ja” wycofuje się na chwilę, ta właśnie wiara ujawnia się i stwarza nową możliwość. W zależności od świadomości osoby, której to dotyczy, jest to wtedy nowa iluzja lub też prawdziwie nowa szansa. Jeśli zasób doświadczeń nie jest jeszcze jednak dopełniony, następuje kolejny cios, gdyż nowa szansa okazuje się być nową iluzją. Jednakże ten, kto dzięki doświadczeniom dojrzał już i zaczyna domyślać się sposobu, w jaki funkcjonują życie i natura, do których należy, może rozpocząć podróż prawdziwie nową ścieżką i zacząć działać odmiennie. Wtedy, jeśli nastąpią odpowiednie czyny, natychmiast ofiarowana zostaje nowa szansa. Taka wiara oznacza wiedzę wewnętrzną; jest aktywnością tego, co w człowieku pierwotne. Taka wiara może rozwinąć się w wiedzę o Nowym Życiu.

TO, CO NIEGDYŚ ISTNIAŁO, ZAISTNIEJE PONOWNIE

Rozwija się ona w promienną moc mogącą obezwładniać, moc potrafiącą przenosić góry. Gdy pewna liczba ludzi, z mocną wiarą i odpowiadającym jej sposobem życia, łączy się w grupę, to ich zjednoczona moc jest tak wielka, że cała ludzkość może ją odczuć oraz współuczestniczyć w procesie przemiany. Wtedy Światło prawdziwego życia opromienia wszystko i wszystkich. Jest to marzeniem i pragnieniem, ale przede wszystkim wspomnieniem każdego ludzkiego dziecka. Ponieważ „to, co niegdyś istniało, zaistnieje ponownie”. Pewnego dnia cała ludzkość będzie żyła znowu z pierwotnej duszy, na podstawie wiary, która może ‘przenosić góry’ (Mateusz 17:20).
W książce Nie ma pustej przestrzeni J. van Rijckenborgh pisze o tym: „Stan wiary, który ma na myśli Gnoza, nie odwołuje się do waszego ani też jakiegokolwiek innego stanu natury. Chodzi tu o poruszenie róży serca przez pole siły nowoczesnej Gnozy. Kto może nawiązać tę łączność? Jedynie poszukujący, który porzucił naturalne popędy – z powodu zrozumienia i rozpaczy. Kto posiada takie połączenie, jest zapalony przez Ducha Boga. Zostaje na niego wylana siła, która pod każ dym względem, w całym swym wymiarze przeciwstawna jest jego poprzedniemu życiu ukierunkowanemu na tę naturę. Ten, kto jest posłuszny tej sile, kto podąża za tym głosem, jest prawdziwie wierzącym w sensie Gnozy”.

Pentagram nr 60 (3/2005)
1. Odrodzenie i jego praktyczne aspekty
2. List do mojej córki
3. Siła odnowionej równowagi
4. Zasada nadziei
5. Nowa iluzja czy nowa szansa?
6. Modlitwa trybem życia
7. Życie z ciszy
8. Kłamstwa są zwodnicze
9. Inspiracja
10. Mowa jest srebrem a milczenie złotem

https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/product&path=49&product_id=152&limit=100
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/category&path=49&limit=100

Obraz Todd Kay z Pixabay