We wszystkich czasach istniały opowiadania oraz legendy pełne alegorycznych odniesień, a także religijne i filozoficzne systemy wskazujące na proces regeneracji i odrodzenia. Kierowały one uwagę na konieczność porzucenia stanu tej natury, ażeby poprzez czystą i doskonałą postawę życiową móc wstąpić do początkowo nieznanego Królestwa.
Mówi o tym starotestamentowa opowieść z Drugiej Księgi Mojżeszowej: jest to wyjście z Egiptu dialektyki przez Morze Czerwone popędów krwi i przez pustynię samooddania, aż do Ziemi Obiecanej. Natomiast w Nowym Testamencie także istnieje przypowieść o synu marnotrawnym, który porzuca omłot dla świń dialektycznej substancji astralnej i wraca do domu Ojca.
W tego typu opowieściach uwagę zwracają dwa pola istnienia lub też dwa porządki natury, jak nazywamy je w naszej literaturze. Potrzebna jest nam pewna wiedza na temat wzajemnego stosunku tych dwóch pól istnienia. Pola te nazywamy statyką albo Nadnaturą i dialektyką lub polem życiowym upadłych ludzi. Dialektyka składa się z pól grubomaterialnego i subtelnomaterialnego: ze sfery materii i sfery odbić. Zgodnie z tym człowiek „wciska się” w materię za pomocą swojego ciała fizycznego i w sferę odbić za pomocą ciała eterycznego, astralnego i mentalnego. Siły eteryczne utrzymują ciało materialne, podczas gdy ciało astralne i ciało mentalne umożliwiają odczuwanie, pożądanie i myślenie. Osobowość człowieka jest zatem czterokrotna. Z tego względu człowiek jest w bardzo wewnętrzny sposób związany z polem materii i ze sferą odbić. To tutaj leży źródło całego odczuwania, życia mentalnego i życia świadomości oraz ich skutki. Dotyczy to nie tylko świadomości w stanie czuwania, lecz także życia we śnie oraz istnienia po śmierci.
Obszary sfery odbić są dla większości ludzi niewidoczne i nie poddają się kontroli. Ale być może jesteście sobie w stanie wyobrazić, jak gigantyczna siła i moc wypływa z ogółu ludzkich dążeń, myśli i pożądań. Te siły są tak potężne, że kontrolują nieomal całe ludzkie życie. Wszyscy, bez wyjątku, niczym marionetki jesteśmy pociągani za sznurki przez sferę odbić. Ze względu na nasz stan bytu te siły pochodzące z otaczających pól oddziałują na nas przez cały czas. Powszechna Nauka nazywa je na przykład omłotem dla świń lub pokarmem nieczystych. W tym kontekście Paweł mówi, że to nie krew i ciało powinniśmy zwalczać, lecz władców tego świata i jego moce – mentalne niegodziwości unoszące się w powietrzu.
Symbolem dialektyki jest drzewo poznania dobra i zła, czyli dwoistość. Wszystko objawia się tutaj w postaci chwiejnych sprzeczności: dzień i noc, światło i ciemność, młodość i starość, dobro i zło, wojna i pokój. Sprzeczności te w nieunikniony sposób następują po sobie i wzajemnie się wywołują. W ten sposób wszystko obraca się znów w swoje przeciwieństwo. Dlatego obszar życia ludzi związany jest z kołem narodzin, wzrostu, kwitnienia i rozwiązania. I na tej podstawie da się również wyjaśnić wszelkie prawidłowości życia indywidualnego.
Siły dualności atakują ludzi. Wzrost świadomości kończy się upadkiem. Każdy biegun świadomości posiada swe przeciwieństwo. Bez zła człowiek nie zna dobra; bez zmartwienia nie pozna również radości. Świadomość nie może się wydostać z tego ograniczenia. Poza tym nasze „ja” czuje się oddzielone od innych istot. Fundamentalnie i strukturalnie nie jest ono w stanie przeniknąć do świadomości Wszechobecności.
Mimo to człowiek w tej naturze żyje w złudzeniu, że może stworzyć absolutne wartości we własnej świadomości, że może osiągnąć miłość i doprowadzić do spotkania z Bogiem. Skutkiem tego jest niestety wzrastające napięcie i coraz szybszy obrót koła przeciwieństw. Całe zaangażowanie człowieka, również jako poszukiwacza prawdy, jest z tego powodu próżne. Świadomość nawet w najmniejszym zakresie nie jest w stanie pojąć czegokolwiek z Nadnatury. Człowiek „ja” stoi tutaj przed olbrzymim problemem, o którym wspomina także Powszechna Nauka: przemijalne nie może przyciągnąć nieprzemijalnego; ciało i krew, a więc nasz stan naturalny i związana z nim świadomość, nie mogą wejść do Królestwa. Myślenie rozumowe, świadomość, która poszukuje materii i jest do niej całkowicie dostrojona, nie może zbudować mostu do jedynego Dobra. Rezultat zawsze wiąże go ze sferą odbić. Przy pomocy jej astralnej materii człowiek buduje swoje niebieskie i piekielne królestwa. Wszystko, co wychodzi od naszego „ja” i jego dialektycznych ograniczeń, musi ponownie doprowadzić do ograniczonej treści.
Ludzka świadomość podlega prawu wzrostu, kwitnięcia i przemijania. Twierdzenie, że po śmierci można wejść do wiecznego Królestwa Boga jest złudzeniem. Dlatego też Powszechna Nauka nie zwraca się do świadomości nowego „ja”, lecz przede wszystkim do uśpionego boskiego człowieka w nas. Jeśli tylko obecny jest w człowieku napór ponaglający do poszukiwania coraz lepszych ścieżek, doskonalenia wyników pracy, osiągnięcia osobistej harmonii, trwałego pokoju, nieprzemijającej miłości i długiego życia, napór ten pochodzi z nierozpoznanej i stąd źle rozumianej Prazasady prawdziwego nieśmiertelnego człowieka. Lecz to Królestwo ukryte w nas, może objawić się dopiero wtedy, gdy nasze „ja” ustąpi i ofiaruje się w samooddaniu temu Królestwu. Człowiek związany jest w bardzo szczególny sposób z tymi obydwoma porządkami natury. Sfera materii i sfera odbić zwracają się do jego zrodzonej z natury osobowości na wszystkich poziomach jego świadomości. Statyczna Nadnatura próbuje nawiązać łączność z wieczną istotą, aby umożliwić powstanie nowej świadomości. W człowieku występują zatem dwie twórcze siły, dwie zasady, z których tylko jedna może doprowadzić do prawdziwego samourzeczywistnienia. Z jednej strony jest to dialektyczne „ja”, a z drugiej elektromagnetyczna siła zbawienia Logosu.
Bóg jest źródłem życia, samym Dobrem, Światłem, w którym nie mieszka żadna ciemność. Bóg jest Tym, Bóg jest Tao. Człowiek musi tego doświadczyć. Tu nie obowiązują żadne teorie, systemy naukowe i obce autorytety. Boga nie da się także pochwycić na drodze mistycznego ukierunkowania lub rozumowego pojmowania. Jeżeli nasze „ja” rzeczywiście bezinteresownie ustąpi, wtedy przebudzi się boska Prazasada i mimo wszystkich przeciwności w życiu człowieka po raz pierwszy powstanie podstawa życiowa, która nie ma nic wspólnego ze zwyczajnym życiem.
Nieczysta szata, którą nosi śmiertelny człowiek, jest systemem fluidów życiowych, ziemską szatą świetlną lub ziemską szatą duszy. Została ona utworzona z fluidu krwi, z fluidu systemu nerwowego i fluidu wewnętrznego wydzielania, ognia wężowego w kanale rdzenia kręgowego oraz świadomości. Wszystkie te fluidy wytwarzają bardzo silne światło eteryczne, stąd też określenie „szata świetlna”. Jest to dowodem na istnienie inteligentnej, świadomej duszy. Takie zrodzone z tej natury uduchowienie już dla ziemskiego człowieka jest niczym strażnik więzienny, a co dopiero dla Duszy Duchowej. Dusza ludzka zhańbiła się i splamiła, ugrzęzła. Dlatego jesteśmy dla siebie obcy. My, ludzie tej natury nie jesteśmy już zdolni do tego, aby zrozumieć wskazówki i rady udzielane nam przez prawdziwe Światło. Dlatego też w Ewangelii Jana napisano: A Światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła. Aby umożliwić odbudowę pierwotnego stanu, ofiarowano ludzkości misteria zbawienia. Pojawili się nauczyciele ludzkości, wysłannicy Braterstwa Życia, by głosić Powszechną Naukę. Lao Tse, Budda, Kriszna, Zaratustra, Jezus Chrystus i gnostycy z początku naszego czasu byli wysłannikami tego samego Braterstwa nieśmiertelnych dusz. Przynosili oni tę samą naukę, dostosowaną jednak do czasu, narodu, rasy, a przede wszystkim do działających w danym czasie promieniowań kosmicznych. Powszechna Nauka nie jest mądrością zaczerpniętą z ksiąg, lecz promieniowaniem posłusznym żywym prawom i przemawiającym do otwartych serc. Systemy mistyczne, religijne i okultystyczne zawsze próbowały dojść do oczyszczenia szaty duszy poprzez próbę zgaszenia płomieni chciwości natury. Z jednej strony próbowano dokonać tego poprzez kultywowanie szaty świetlnej, a więc chcąc uczynić postać z tej natury możliwą do przyjęcia przez Boga. Z drugiej strony uprawiano rozszczepienie osobowości poprzez pseudoduchowy rozwój w części szaty świetlnej, z jednoczesną próbą odizolowania go od niższych dążeń w innej części szaty świetlnej. Osiągany efekt można przyrównać do beczki prochu pełnej wypartych napięć. Dopiero wtedy, gdy odkrywamy, że na tym świecie nie ma ani jednego miejsca, gdzie panuje cisza, pokój, bezpieczeństwo, wolność i szczęście, kiedy zaczynamy rozumieć, że zarówno rzeczywiste, jak i nierzeczywiste rzeczy są tylko iluzją, dopiero wtedy może nastąpić moment, w którym narodzi się łaknienie innego, wyższego dobra.
Kto będzie podążał za tym pragnieniem, ten postawi stopę na ścieżce odrodzenia duszy. Jest to ścieżka, która prowadzi do wiecznej szczęśliwości. W tajemnej nauce Semitów mówi się o Pałacu Miłości. Gnostycy mówią o pełni wiecznego Światła. Buddyści nazywają to Nirwaną, a chrześcijanie Królestwem Bożym, Niebem. Lecz zanim będziemy zdolni pojąć tę drogę życiową duszy, musi nastąpić świadome oddanie całej natury „ja” pełni wiecznego Światła. Trzeba porzucić tę zhańbioną siłę duszy, zwierzęcy pokarm nieczystych, gdyż dusza, która grzeszy, musi umrzeć. Starania, aby osiągnąć duszę, oznaczają śmierć jednej duszy i narodziny drugiej duszy. Jest to gnostyczna metoda oparta na endurze oznaczającej codzienne umieranie wszystkich korzeni, które łączą człowieka z dialektyką. Proces ten możliwy jest jedynie w Chrystusie, w sile ognia Ducha w sercu. Wzrost odbywający się w sercu umożliwi zamieranie starej duszy. Jeżeli skorzystamy z udostępnionej nam możliwości, ogień duchowy w sercu rozszerzy się, ofiarowując sercu szansę dalszego wzrostu. Jednak jeśli staramy się siłą osiągnąć to, do czego nie jesteśmy jeszcze dojrzali, wtedy zrodzi się nieskończenie wiele nędzy. Upadek wywołany został przez spożycie owocu z drzewa poznania dobra i zła, a więc przez dualność dialektyki. Zmartwychwstanie dokonuje się przez spożywanie owoców z krzyża Drzewa Życia, którym jest Chrystus. W procesie odrodzenia, w sile Chrystusa dokonuje się wielki magnetyczny cud. Ogień Ducha coraz silniej działa w człowieku, a pragnienie zbawienia przenika całą istotę jako tęskne łaknienie. Pragnienie zbawienia jest niezbędne – jest to nowy, astralny stan bytu. To pragnienie pierwotnego pola życiowego rozpala zarzewie gnostycznego astralnego ognia w całej osobowości i w polu oddechu. Szata świetlna stopniowo oczyszcza się i odnawia w takim stopniu, w jakim człowiek ofiarowuje się w samooddaniu.
Wtedy w istocie astralnej rozpoczyna się transfiguracja. Przenikają ją siły życiowe Gnozy, a wszystkie dysharmonijne napięcia oraz przeszłość karmiczna zostają zneutralizowane. Gnostyczna atmosfera prostuje ścieżki do Boga we wnętrzu. Syczący wąż, zrodzony z tej natury ogień wężowy wtedy zasypia albo, jak mówi Biblia: Jan, poprzednik przygotowujący drogę, oddaje się w niewolę i zostaje ścięty. Zostać ściętym w ten sposób oznacza zastąpienie dawnej świadomości tej natury przez nową świadomość człowieka-Jezusa. Wezwanie: „Uciszmy się przed Panem” wskazuje na ten proces. Odwrócenie serca i zneutralizowanie wszystkich prądów pożądania sprawiają, że w człowieka wpływają fale uzdrawiającego Światła. Napełniają one całą istotę i tworzą szatę z nowego światła niczym złotą szatę godową. Po odbudowie duszy następuje regeneracja osobowości materialnej, a następnie połączenie z żywym Duchem. Pod osłoną tej ogromnej sfery Światła nowa osobowość dokonała transfiguracji.
Pentagram nr 88 (3/2012)
1. Żyj z nowej zasady duszy
2. Misterium duszy
3. Zmartwychwstanie człowieka duszy
4. Widzenie duszy
5. Samotność duszy i osobowości
6. Minotaur, dusza i „ja”
7. Pięciokrotna gnostyczna ścieżkauwolnienia
8. Spiralna droga do boskiej wolności
9. Heksagram
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/product&path=49&product_id=179&limit=100
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/category&path=49&limit=100