METODA UZDRAWIANIA STOSOWANA PRZEZ RÓŻOKRZYŻOWCÓW

„Nikt z was nie powinien wykonywać innego zawodu niż uzdrawianie chorych, i to bezpłatne”

Gdy prawdziwy Różokrzyżowiec przygotowuje się do tego, by wyjść w świat i spełniać swe uwalniające dzieło, czyni to, ponieważ, aż po ostatnią tkankę swej istoty doświadcza tego świata jako więzienia, w którym jego współbracia utrzymywani są podstępem, zdradą i oszustwem. Gdy punkt, w którym budzi się zrozumienie tego, zostanie osiągnięty, nie może on już postępować ina­czej, niż rozpocząć walkę z siłami piekła. Albowiem człowiek ten wie, co jego samego i jego współbraci trzyma tu na uwięzi.

Kiedy centralna zasada nieśmiertelnej duszy przekroczy granicę między życiem śmiertel­nym i nieśmiertelnym i kiedy człowiek nie będzie już sięgał po pożywienie z dwóch misek, lecz nieśmiertelna istota w nim będzie coraz bardziej karmiona Światłem – pożywie­niem duszy w prawdziwym tego słowa znaczeniu, zwykłe pole życia codziennego straci swą atakującą i ograniczającą życie siłę. Wtedy nie ma już w zasadzie żadnych kolein, do których prądy zła mogłyby wpłynąć. Rzeczywisty stan człowieka jest przecież ten: człowiek marnieje i niszczeje w ciemnościach, ponieważ Światło nie może go już dosięgnąć w ciemnym kokonie jego osobowości. Albowiem codzienna walka o lepszą egzystencję znieczuliła jego serce i uczyniła je niedostępnym. Pozbawione odżywiającego, uzdrawiającego światła słoń­ca umierają rośliny, zwierzęta i człowiek, tak, umiera cała natura w swej biologicznej formie. Bez tego oczyszczającego, odżywczego, uzdrawiającego i uświęcającego Światła, które Bóg wysyła do ludzi, zasada wieczności w człowieku umiera. W ciemnościach można się jakiś czas utrzymać przy sztucznym świetle. Jednakże wieczna dusza nie może żyć w sztucznym „świetle”, choć nauka i religia chciałyby, byśmy w to uwierzyli. Trwa to długo, bardzo długo, nim człowiek zechce przekształcić to zdobyte zrozumienie w od­nawiający czyn, i świadomy celu – wybierze drogę do nieśmiertelnego życia.

Jest to punkt krytyczny. Bo w obliczu tego zrozumienia wszelkie duchowe bogactwo zebrane w mik­rokosmicznym polu życia musi zostać oddane. Prawdziwy Różokrzyżowiec nie jest człowiekiem, który strzegłby swego duchowego mienia i który szukałby opieki i zabezpieczenia w mądrości przeszłości. Bada on swoją drogę w rewolucyjny sposób i buduje dla swego współbrata i dla siebie samego w aktualnym życiu, w którym przeszłość nie jest już decydująca. Często tak bogata stara dusza nie jest już podstawą dla jego życia; jest nią natomiast nowa dusza, która przekroczyła granicę między śmiertelnością i nieśmiertel­nością. Bez niej nie może ani żyć, ani posuwać się naprzód.

Kto może wskazać wyjście?

Kto osiągnął już ten punkt ? Możliwe, że niewielu jest takich ludzi. Ale ich wpływ jest niezmiernie głęboki. Ponieważ stoją om poza zgiełkiem tego życia i podają cierpiącemu bliźniemu silną rękę, by wydobyć go z bagna pozbawionego światła życia. Kto zbliżył się na tyle do źródła wiecznego Światła, że może nie tylko wskazać swemu bratu czy siostrze wyjście, lecz również może iść na ich czele ? W „Frama Fraternitatis” napisano wyraźnie, jak Różokrzyżowcy już przed wiekami opracowali pełen mocy projekt – program walki – by służyć w tym pomocą. Odkryli oni, że na ogół człowiek dojść musi do granic możliwości biologicznych, by móc od­kryć most do wyższego życia. A raczej: by pozwolono mu go odkryć, bo nie jest to żadną zasługą, lecz łaską boską, która doprowadza Różokrzyżowca do tego punktu, w którym wszystko, co od Boga otrzymuje, oddaje, by pomóc w uwolnieniu swego współbrata.

Dobrze byłoby tutaj podkreślić, że zło tego świata jest zorganizowaną iluzją. Iluzja, opierająca się na „zamkach na piasku”, które -przez całe stulecia wzmacniane za pomocą myśli i rytuałów – rozwinęły się w potężne elektromagnetyczne pola sił. Te pola sił panu­ją nad losem uwięzionej ludzkości. Są po­zbawione Światła i przez to w sensie od­nowienia bezsilne. Egzystują dzięki swym ofiarom i kosztem swych ofiar; wprowadzają je w błąd, by samemu pozostać przy życiu. A kiedy ludzkie zwierzę westchnie i spyta Boga i siebie samego, dlaczego dopuszcza do takiej nędzy,
w rzeczywistości zwraca się do tych potężnych obrazów, które próbują uśmiercić w nim Światło. Dlatego to zwierzęce wołanie o pomoc nie przyniesie ani Światła, ani uwalniającej pomocy, ani wyższego życia.

Uzdrowić własny system

Kilka stuleci temu Bracia Różokrzyża zro­zumieli, że walka z ludzką nędzą i niewiedzą nie ma żadnego sensu, jeśli nie zauważa się szybko zmieniających się wpływów przeciw­stawnych pól elektromagnetycznych, nie roz­poznaje się ich oddziaływania i nie może się ich zniszczyć. Konieczna jest wewnętrzna wal­ka, by sił takich nie dopuszczać już do włas­nego systemu. Walka o uświęcenie uszkodzo­nego systemu mikrokosmicznego, o jego ule­czenie i uzdrowienie. I dopiero gdy ta faza uzdrowienia i wyleczenia własnego systemu zostanie osiągnięta, może człowiek pomóc bliźniemu, ponieważ sam stał się odporny na degenerującą przemoc sił piekielnych. Z tego powodu dawni Różokrzyżowcy sformułowali sześciopunktowy program. Ustala on treść, zakres akcji i ostateczny rezultat ich pracy skierowanej na zbawienie upadłej ludzkości. Jednakże stworzyli oni również bazę dla roz­wojów, które objawiają się na świecie obecnie. Z tego względu prawdziwy Różokrzyżowiec nigdy nie da się skłonić do opuszczenia tej bazy pracy. Wie bowiem, że przez to pod­ważyłby swoje, podstawy i nie mógłby już pomagać swym bliźnim. „Bezpłatne leczenie chorych” nie oznacza tu, że Różokrzyżowiec nie żąda za swą pomoc żadnego wynagrodzenia. Nie chce przyjąć za to niczego, co należy do’ tego świata. Wie bowiem, że jego wynagrodzenie dane mu jest w formie pokarmu duszy – t. j. płynącego do niego boskiego Światła. Tak więc nie wybiera on metody uzdrawiania posługującej się maściami i preparatami, lecz dociera do korzeni ludzkiej nędzy. Czy przechodzi obok drzwi tych, którzy cierpią? Absolutnie nie! Uczyni wszystko co tylko w jego mocy, by cierpią­cemu bliźniemu pomóc pod każdym wzglę­dem. Lecz jeśli dom, do którego drzwi puka, nie przyjmuje go, nie może on udzielić żadnej pomocy. W ten sposób nie marnuje się żadnej energii.

I dzieło uzdrowienia w sensie absolut­nym pozostaje sprawą uwolnionej duszy, któ­ra otrzymuje wskazówki pochodzące od bo­skiego ducha, i w ten najbardziej skuteczny sposób może wykonać swe zadanie w planie Boga. Wyleczenie z góry zakłada istnienie choroby. Wyleczenie – w znaczeniu nada­wanym mu przez Manifest Różokrzyżowców – jest wyleczeniem fundamentalnej choroby człowieka. Wyleczeniem z jego upadku i wszystkiego, co jest skutkiem upadku. Uzdrowienie w sensie gnostycznym jest więc procesem, w którym odbudowany zostaje pierwotny związek z królestwem Boga.
A mo­że się to odbyć tylko na bazie Gnozy. Słowo „gnoza” stało się obecnie frazesem. Gnoza jest jednak aktywną siłą, uwolnionym Światłem Boga. Nie jest słowem pisanym, lecz żywą, przeżytą, pierwotną wiedzą. O prawdziwej Gnozie może być mowa tylko wtedy, gdy człowiek da tej czystej, pierwotnej sile Boga przestrzeń we własnej istocie i przez to zape­wni jej odpowiednie podstawy. Wtedy siła Gnozy zostanie uwolniona i – za darmo, bez zapłaty – dana do dyspozycji wszystkim cier­piącym, zagrożonym pogrążeniem się w swej nędzy. Należy zwrócić przy tym uwagę na słowo „nędza”, „bieda”. Jest nią przebywanie poza krajem ojczystym. Krajem tym jest pier­wotne pole życia człowieka. Przebywanie po­za nim oznacza bycie poza światłem życia, zgubę we własnych ciemnościach. Do tych ciemności zstępuje uzdrowiony, zregenerowa­ny, odrodzony Brat Złotego Różokrzyża, by dla innych uwolnić i wywalczyć drogę do pierwotnego pola życia.

Uzdrowienie w tym sensie oznacza „wylecze­nie”, „odtworzenie” tego, co zostało zagubio­ne i co ze względu na własną słabość nie może się wyrazić. Braterstwo Złotego Różokrzyża schodzi ze swymi służebnikami w mrok tego świata, by uzdrowić, by wyrwać ze stanu upadku posępne stworzenie wraz z jego zdegenerowanymi wytworami. Metody tej nie moż­na się nauczyć. Leży ona ukryta we własnym sercu i oddaje się do dyspozycji, jeśli może zostać zastosowana. Dlatego na całym świecie obudzonych zostaje wiele dusz i przygotowuje się je do ich zadania, aby żniwa, mimo zor­ganizowanego zła, były obfite.

Robot bez grzechu
W czerwcowym wydaniu tygodnika „Time”(l991) postawione zostało pytanie:
„Czy istnieje zło, czy też wszystkie te straszne rzeczy na świecie dzieją się same z siebie?” Pytanie to w tygodniku, zajmującym się zwykle polityką i nauką, wcale nie jest takie dziwne, ponieważ cały świat konfrontowany jest z coraz groźniejszymi katastrofami naturalnymi i przemocą pochodzącą z ręki człowieka, których rozum nie jest w stanie pojąć. Nie można ich też wyjaśnić za pomocą teorii teologicznych. Odpowiedzi na te pytania nie są przekonywające, ale każdy człowiek liczy się przecież z nieobliczalnymi kaprysami zła. I tak artykuł kończy się wskazówką: naukow­cy pracują nad nierdzewnym robotem, który będzie niezniszczalny i do którego wlana będzie bezgrzeszna kwintesencja ludzkiej is­toty, taka, jaką określa Biblia. Esencja ta nie będzie się już wyrażać w przemijającym, nie­potrzebnym ciele fizycznym, lecz będzie eg­zystować wolna od zła (i przez to także od jego przeciwieństwa, „dobra”). Przez takie znisz­czenie tego, co ludzkie, taką sterylizację prze­ciwieństw dobra i zła, zniszczony zostałby jedyny kolec, który człowiek jeszcze posiada, a który umożliwia wyjście z tej doliny łez, I wiecznie egzystujące monstrum z nierdzewnej stali byłoby wtedy martwym, sztucznym stworzeniem.

Kto chciałby żyć w takim świecie ? Nie miałoby się nawet wyboru. Bo wszystko, co mogłoby wskazać różnicę między dobrem i złem, między zhańbionym i niezhańbionym, między wzlotem i upadkiem, między nieśmier­telnością i śmiercią, umarłoby w nas. Ta najcięższa choroba człowieka to słup soli z opowiadania o Locie. By tak wiele dusz, jak to tylko możliwe, uratować przed tą zagładą, angażują się prawdziwi Różokrzyżowcy. Czy­nią to, by wyleczyć to, co może się jeszcze poddać uleczeniu. Spełniają oni tę pracę bez­płatnie. Tak jak Chrystus bezpłatnie po­święcił się dla wszystkich, którzy upadli.

Pentagram nr 15 – (3/1992)

Tytuły artykułów:
1. Sześciopunktowa umowa Braci Różokrzyża
2. Powstanie aksjomatów
3. Metoda uzdrawiania stosowana przez Różokrzyżowców
4. Następcy Braci Różokrzyża
5. Jedność w Bogu
6. Szata ucznia na ścieżce VIII Cisza tajemnicy – tajemnica ciszy
7. Pieczęć zwycięstwa Światła
8. Cisza tajemnicy – tajemnica ciszy
https://www.czasopismopentagram.pl/index.php/site/katalog/21
https://www.czasopismopentagram.pl/index.php/site/katalog