LUDZIE ODWAŻNI

Dusza mówi do ucznia: Weź do rak żelazną miotłę i uprzątnij wszystko…, gdyż Światło potrzebuje pustych serc, głów oraz rąk ludzkich, by móc je wypełnić i uczynić z nich Świątynię Boga, nawołującą i ratującą pośród nocy. Dla Szkoły Duchowej nie są najważniejsi ludzie o ponadprzeciętnym intelekcie, przesadnej uczuciowości, czy też niezwykłej wymowie. Uczniami Szkoły Duchowej powinni być ludzie trzeźwi i konkretni. Ludzie pełni odwagi, gotowi zaakceptować i w pełni przyjąć konsekwencje wynikające z postępowania ścieżką, na każdym jej etapie. Często są to ludzie o złamanych sercach, odczuwający niesprawiedliwość dziejącą się w świecie oraz w nich samych. Ich serca wołają o miłosierdzie, miłość, pokój i sprawiedliwość, mimo że z bólem uświadamiają sobie niemożliwość zrealizowania tych cnót. Lecz odkrycie to powoduje, że zaczynają tęsknić za Duchem, którego tak bardzo im brak.

Samoprzemiana w samoodpowiedzialności

Ludzie poruszeni tym odkryciem decydują się na konsekwentne postępowanie ścieżką. Nie wahają się przed zastosowaniem we własnym życiu wymagań wynikających z podążania ścieżką. Oznacza to porzucenie wszystkiego, co oddziela od Ducha, a czynienie tylko tego, co prowadzi do łączności z Nim. By tego dokonać, należy mieć odwagę i to odwagę wykraczającą daleko poza zwykłe ludzkie miary. Wydaje się często, że uczeń w tym procesie pozostawiony jest samemu sobie, co sprawia, że może poddać się zniechęceniu. Rady innych nie zawsze przynoszą w tym względzie pomoc. W pewnych okolicznościach mogą być nawet bardziej blokadą i hamulcem niż pomocą, jeżeli nie wypływają z Nauki Powszechnej. W zasadzie nikt nie jest w stanie powiedzieć człowiekowi, co jest dla niego dobre, a co złe, gdyż żaden człowiek nie posiada prawdziwego wglądu w życie innego człowieka. Tak naprawdę niezbędne jest dla nas jedynie poznanie praw Boskiego Świata i ich urzeczywistnienie. Uczeń jest w stanie tego dokonać w Świetle i sile Gnozy. Jeżeli słucha Jej głosu, nie potrzebuje już żadnego doradcy z zewnątrz; rozwiązanie znajdzie w samym sobie. Odwaga polega w tym wypadku na tym, by rzeczywiście wsłuchać się we własne wnętrze, nie zważając na żadne zewnętrzne głosy, a zdobytą w ten sposób wiedzę wcielić w życie. W Szkole Duchowej uczniowie połączeni są z siłami Gnozy oddziaływającymi na ich serca i głowy, zmieniającymi ich świadomość, pogłębiającymi zrozumienie i pragnienie zbawienia oraz prowadzącymi ich ku uwalniającemu czynowi.

Prawdziwie tęskniące serce potrafi rozpoznawać

Jak długo uczeń nie posiada jeszcze pewności znajdując się w początkowym stadium swoich poszukiwań, tak długo, co jest rzeczą naturalną, rodzi się w nim jeszcze wiele wątpliwości. Powinien jednak spróbować ograniczyć się do słuchania tych głosów, które mówią i świadczą o prawdziwym Życiu. A prawdziwie tęskniące serce potrafi je rozpoznać. Łączymy się z rzeczami, które widzimy i słyszymy. Jeżeli dążymy do uwolnienia duszy, to powinniśmy zajmować się rzeczami oraz ludźmi także dążącymi do uwolnienia duszy. Wszystko, co świadczy o nowej duszy, zawiera uwalniające aspekty oraz impulsy i działa także uwalniające To zaś, co jest ukierunkowane na siebie, działa nie uwalniająco, lecz jest zniewalające i wiążące. Mądry uczeń stara się zatem słuchać jedynie tych głosów, które mogą go doprowadzić do wyzwolenia.

Ogień, który wszystkiego dosięga

W Szkole Duchowej płonie Boski Ogień. Uczeń, czy tego chce czy nie, zostanie nim „zapalony”. Odwaga ucznia polega więc na tym, by rzeczywiście poddać się działaniu tego ognia, a nie wycofywać się przy pierwszym dotknięciu i wynikających z niego konsekwencjach. Chrystus przyszedł, aby człowiek dostąpił Zmartwychwstania, bądź też pogrążył się w jeszcze głębszym upadku. Jeżeli zostaniemy rozpaleni przez boski ogień, to powinno to doprowadzić do naszego Zmartwychwstania. Uczeń spala w sobie wszystko, co przeszkadza obudzeniu się nowej duszy. Być może cierpi przy tym, lecz jest odważny i wytrwały. Jeżeli tak czyni, to Boskie Światło wychodzi mu naprzeciw.

Cóż zatem uczeń powinien czynić?

Jeżeli jego „ja” zostanie znacznie ograniczone, nie będzie on już atakował swojego otoczenia. Błędów będzie szukał w sobie samym. By tego dokonać, trzeba mieć odwagę spojrzenia na samego siebie i samopoznania. Uczeń przyznaje się do swoich błędów i powierza je boskiej Miłości. Nie czyniąc tego ostentacyjnie, lecz w ciszy i cierpliwości. Nie zarzuca niczego swoim bliźnim i zapomina natychmiast to, co uczyniono jemu. Nie ucieka, lecz stawia wszystkiemu czoła, będąc zawsze świadomy, że umiłowanie Boga i łączność z Bogiem sprawią, że stanie na wysokości zadania. Rozpoznaje swój „pragrzech” polegający na oddzieleniu od Boga i podejmuje ostateczną decyzję jego odkupienia. Nie ma nic odważniejszego w życiu człowieka, niż uczynienie właśnie tego. Jeżeli uczeń raz poweźmie tę decyzję, nigdy już się nie podda, chociażby musiał zaczynać wciąż od nowa. Jeżeli upadnie, to natychmiast powstanie. Jeżeli ogarnie go zwątpienie, to mimo wszystko weźmie się znowu w garść. A dzieje się tak dlatego, że wciąż, jako cel, ma przed oczyma uwolnienie duszy. Prosi o wyzwolenie. Poprzez stałe, nieustraszone postępowanie ścieżką, wbrew wszelkim przeszkodom, siła Ducha mieszkająca w uczniu w końcu go wyzwoli. Oswobodzenie nie dokonuje się nagle. Jest to proces, który wymaga czasu. Często uczeń sądzi, że zaszedł dalej niż ma to miejsce w rzeczywistości. Uważa, że to, co Istotne, uległo już w nim przemianie. Również i tutaj potrzebuje niezachwianej szczerości i wielkiej odwagi, by móc ocenić, gdzie się rzeczywiście znajduje. Czy to „ja” gra komedię swojej zagłady, czy też rzeczywiście gaśnie wewnętrznie niczym płomień pozbawiony dopływu powietrza? Tylko wtedy, gdy człowiek rzeczywiście zgadza się na likwidację swojego „ja” i naprawdę tego dokonuje, potrafi zrozumieć słowa z Ewangelii Jana: „On, ten Inny we mnie, musi wzrastać, a ja muszę maleć.”

Skąd ma uczeń wiedzieć, że to wzrasta w nim ten Inny, a nie jego własne „ja”? Jeżeli wszystko, co czyni, postawi w Boskim Świetle i wzniesie się do Ojca, wtedy Światło przyniesie mu prawdziwą odpowiedź. Człowiek pełen odwagi, który rozpoznał wymagania Światła i zastosował je w życiu, jest człowiekiem zmienionym. Jego serce, w wyniku wszystkich życiowych burz, osiągnęło spokój, a on sam – oparcie w Bogu. Stał się wolny od strachu, obawy i troski. Nie porusza go już żadna nadzieja, żadna żądza ani pragnienie. Całe jego myślenie, odczuwanie i wola są odnowione i znajdują się w służbie Gnozy. Sam przezwyciężył siebie, osiągając cel uczniowskiej ścieżki. W miłości spotyka innych ludzi, budząc w nich odwagę: odwagę do udania się w drogę ku Bogu. „…gdyż Bóg nie porzuca dzieła swoich rąk.”

Pentagram nr 21 (1/1994)
1. Ludzie odważni
2. Czakramy
3. Gryf
4. Praktykowanie umierania
5. Nakarmienie 5000 i 4000
6. Dynamiczny rozwój pracy Szkoły
w świecie
7. Zanieczyszczenie środowiska
8. Materia będzie płonąć

https://www.czasopismopentagram.pl/index.php/site/katalog/21
https://www.czasopismopentagram.pl/index.php/site/katalog