BRATERSTWO PRAWDY

Historycy sztuki i inni uczeni coraz częściej i z coraz większym przekonaniem wskazują na związki naszej kultury z kulturą starożytnego Egiptu. Sztuka i nauka zmuszone były często przyznać, że ich odkrycia są jednie ponownym odkryciem prawdy, która była już bardzo dobrze znana starożytnym i to samo dotyczy religii. Bez znajomości staroegipskiego kultu nie jesteśmy w stanie zrozumieć powstania, rozwoju i znaczenia chrześcijaństwa.
Jan van Rijckenborgh

Jan van Rijckenborgh i Catharose de Petri często porównywali Szkołę Duchową do owczarni, czy też do niebiańskiego statku. Obraz owczarni odwołuje się do opowieści biblijnej, w której Jezus mówi o złodziejach, którzy tylnym wejściem wdzierają się do owczarni. Oznacza to próbę wejścia za pomocą „ja” tej natury do Królestwa, do pogodnego i wzniosłego pola życiowego pierwotnego Człowieka. Porównanie do niebiańskiego statku ma swoje korzenie – lub raczej powinniśmy powiedzieć: ma swoją kotwicę we wcześniejszych czasach, w czasach egipskich faraonów. Jak pisała Catharose de Petri: „Egipt, święty kraj, był jednym wielkim misterium wtajemniczenia”. Kto urodził się w starożytnym Egipcie i w swoim życiu zwracał się do Maat, siły równowagi, sprawiedliwości i właściwego postępowania, ten mógł ufać, że kiedy zostanie pochowany na zachodnim brzegu, to w drodze do życia wiecznego – do Re w Amenti – bez wątpienia otrzyma pomoc na barce czy na statku Izydy.
Izyda, bogini miłości, kochała ludzi i nawet zamordowanego Ozyrysa wzbudziła do życia. I to właśnie ona dba o to, aby ciało życiowe zmarłego zostało poskładane i przebudziło się w polu Amenti. Przebudziło się? Zostało poskładane? Jak to?
Wszyscy w Egipcie znali legendę o Ozyrysie, zamordowanym i poćwiartowanym przez swego brata Seta – Boga, siłę, którą możemy porównać z Lucyferem. Set zazdrościł Ozyrysowi władzy nad Egiptem, czyli nad światem, nad którym panował on w legendarnych złotych czasach, w czasach przed pojawieniem się śmierci, chorób i nędzy. W tamtych czasach wszelkie stworzenie żyło w harmonii i cieszyło się dobrobytem i szczęściem. Jednak z perspektywy Seta nie było żadnego rozwoju, dynamiki, postępu i wzrostu. Dlatego musiał nastąpić koniec ospałości Ozyrysa i Izydy. Zamordował on Ozyrysa niejako dwukrotnie: pierwszy raz podstępem, a drugi – w ślepej nienawiści. Co zrobił Set?
Na uczcie wydanej na cześć Ozyrysa przyniósł wspaniałą skrzynię, dokładnie dopasowaną do ciała i postaci jego brata. Było na niej napisane: „Ta piękna skrzynia jest dla tego, kto najlepiej się w niej zmieści”. Każdy chciał się w niej położyć, a kiedy spróbował tego Ozyrys, Set zamknął wieko, zaryglował je i wrzucił skrzynię do Nilu. Na wieść o śmierci męża zaradna szwagierka Seta, Izyda, wyruszyła na poszukiwanie skrzyni, którą po wielu trudach odnalazła nad brzegiem morza, w okolicy Byblos. Set rozpoznał ciało swojego brata i w furii porąbał je na czternaście części, które ukrył w różnych częściach kraju. Izyda jednak pracowicie je pozbierała, a w każdym miejscu, w którym znajdowała się jakaś część, wybudowana została świątynia. Z pomocą boga Anubisa zawinęła części ciała Ozyrysa w płótna, połączyła je i przywróciła mu życie. Misterium śmierci i zmartwychwstania! Transfiguracja!
Aby mieć udział w tym wielkim misterium, tak by śmierć została pokonana przez życie, każdy zmarły Egipcjanin zawijany był w płótno, by, tak jak Ozyrys, przez siłę miłości Izydy ponownie zostać obudzonym do życia.

HAPI – NIL

Rzeka Nil – Iteru albo Hapi – była dla Egipcjan jednocześnie symbolem i rzeczywistością. Rzeka decydowała o wszystkim, co związane było z ich życiem, gdyż co roku występowała z brzegów, a cofając się, pozostawiała za sobą życiodajny muł. Mówiło się w starożytności, że Egipt jest darem Nilu. Życie rozgrywało się na jego wschodnim brzegu, gdzie ludzie pracowali, gdzie budowane były w późniejszym czasie świątynie dla bogów i ludzi. Na zachodnim zaś brzegu, tam, gdzie zachodzi słońce, znajdowały się groby, świątynie grobowe, piramidy, domy wieczności. Każdy Egipcjanin miał w swoim życiu zadanie poskładania, odtworzenia rozczłonkowanego ciała Ozyrysa, tak by jego ręce mogły dobrze pracować, nogi trzymać się właściwej ścieżki, usta mówić tylko prawdę, Maat. Jego oczy pozwoliłyby mu wtedy we wszystkim dostrzec światło Ptaha, boga stwórcy, uszy – usłyszeć prawdę w mowie i mądrość, która powstaje w ciszy. Jego życiodajny oddech pozwoliłby mu wdychać woń pierwotnego życia, a serce połączyłoby się z sercem wszechświata, które bije w każdym człowieku i w każdym życiu na ziemi. Taki człowiek był odbiciem niebios, mieszkania bogów, a Egipt był odbiciem wszechświata. Jak na górze, tak na dole.
I kiedy w czasie ostatniej podróży serce takiego człowieka zostałoby zważone w halach Amenti i okazałoby się lżejsze od piórka Maat, to Izyda mogłaby złożyć razem części jego ciała życiowego, tworząc z nich jego eteryczny wtórnik. Egipcjanie nazywali ciało życiowe albo eteryczne Ka. O Ka mówi się również w Szkole Duchowej, a jedna z grot inicjacyjnych w dolinie Ussat nosi nazwę Ka. Dzięki temu ciału życiowemu Ka nowo przybyły mógł pracować na niebiańskich polach, w wiecznym słonecznym świetle Ra, aż do momentu oczyszczenia swego ciała życiowego i osiągnięcia takiego stopnia przejrzystości, by Izyda mogła go zaprosić na swą barkę, płynącą do Amona-Ra, do świadomości wiecznego Ducha. Cóż za fascynująca filozofia – a Egipt był pełen tej symboliki!

BRATERSTWO PRAWDY

Symbole te były chronione i przekazywane ludzkim sercom przez prawdziwych kapłanów Hermesa, przez Braterstwo Maat, Braterstwo Prawdy. Jednak Egipt był też państwem takim jak nasze, społeczeństwem, w którym Set zasiał te same siły zazdrości, chciwości, ślepej żądzy i władzy, towarzyszące również naszemu społeczeństwu. Dlatego Braterstwu Prawdy powierzone zostało utrzymanie boskiej równowagi i połączenia z boskimświatem. Symbolem tego był Hermes – a u Egipcjan bóg Thot. Głową Braterstwa był faraon, którybył nie tylko ziemskim władcą, ale też ucieleśnionym reprezentantem Światła na ziemi. Przez niego, „syna Horusa”, a jednocześnie samego Horusa, Egipt połączony był na ziemi z Królestwem Niebieskim, z prawdziwą Ojczyzną człowieka.

OCHRONA WSZECHŚWIATA

Braterstwo Prawdy nadzorowało budowanie dla wieczności, patronowało zarówno rzemiosłu, jak i sztuce, piśmiennictwu, regułom i porządkowi, obecne było wszędzie tam, gdzie to tylko było możliwe i konieczne. Miało ono jeszcze jedno zadanie: sprawowało pieczę nad tym, aby Nadnatura i nasza natura pozostawały połączone we właściwy sposób i dlatego pracowało też na zachodnim brzegu, w obszarze przeznaczonym dla mieszkańców niebios i zmarłych. Egipcjanie nie wykazywali zbyt wiele zainteresowania ziemskim życiem, ale interesowali się życiem po śmierci. Ich ziemskie domostwa były z gliny, a nawet pałace i wille zbudowane były z drewna i trzciny. Ich groby natomiast, zwane domami wieczności, budowane były z najdroższego i najtwardszego kamienia! Piramidy zbudowane są z piaskowca i obłożone marmurem. Groby w Dolinie Królów zostały wykute w twardych skałach i nad każdym grobem pracowano już w czasie panowania danego faraona. Wraz z początkiem jego rządów na wschodnim brzegu, Braterstwo Prawdy rozpoczynało pracę na zachodnim brzegu nad… jego grobem!

Być może wywołuje to kpiący uśmiech na naszych twarzach – zmarły przecież nie żyje, to po co mu taki grób, choćby był bardzo piękny? Jednakże w czasach starożytnego Egiptu miejsce to nie było grobem, ale świątynią, miejscem przemiany, transformacji. Dlatego nazywano je także Domem Wieczności i dlatego Braterstwo Hermesa, które reprezentowało na ziemi działanie wielkiego Braterstwa Życia, pracowało nad tą „świątynią” za życia faraona. Dom Wieczności był kamiennym wyrazem praw, którym podlegali ludzie i inne stworzenia na ziemi. Jak długo faraon przestrzegał tych praw i w czasie swych rządów w materii wyrył je dłutem, jego rządy, a przez to i Egipt pozostawały związane z pierwotnym światem, ze złotymi czasami Ozyrysa, który w pierwotnym świecie był przez cały czas obecny. W pobliżu Doliny Królów, w miejscu, gdzie znajdują się królewskie groby ponad sześćdziesięciu faraonów, istniało osiedle robotnicze, wioska, w której, w ścisłej izolacji od reszty społeczeństwa, żyli naukowcy, architekci, kapłani, uczeni w piśmie, malarze i robotnicy. Nikt z nich nigdy nie przepływał na wschodni brzeg, ale też nikomu z hałaśliwego świata nie wolno było odwiedzać społeczności oddanych pracowników zachodniego brzegu. Tu pracowało Braterstwo Prawdy. Z zewnątrz nie można było dostać się do osady, a jednocześnie nie pracował w niej nikt, kto nie odczuwałby radości i nie szukał tej izolacji całkowicie dobrowolnie. Ten, kto chciał być przyjęty do tej społeczności, musiał usłyszeć „wołanie”. Musiał mieć absolutną pewność, że chce poświęcić swe życie Maat, Braterstwu. Tylko ci, którzy urodzili się w wiosce, przeprowadzali się w określonym momencie do świata i wracali dopiero wtedy, kiedy głęboko w swoim wnętrzu usłyszeli zew i byli pewni, że ich powołaniem była praca dla Braterstwa! Współcześni archeolodzy o konserwatywnych poglądach uważają, że osady te były obozami niewolników zmuszanych do pracy w najgorszych warunkach przy żłobieniu i wykańczaniu podziemnych grobów.

BUDOWA DOMU WIECZNOŚCI

Zaawansowani badacze o otwartym umyśle wiedzą, że nie ma bardziej mylnego poglądu. Robotnicy musieli być w stanie dać wyraz najwznioślejszej wiedzy. Strzegli oni największych sekretów Wtajemniczonych, które przez wiedzących faraonów uważane były za ich największy skarb. Nie udałoby się to nigdy pod przymusem – roboty prowadzone były pod nadzorem samego faraona. Kraj był bardzo zainteresowany tym, żeby roboty wykonywane były harmonijnie i możliwie jak najdokładniej. Dopuszczeni do nich byli tylko najlepsi fachowcy. Sama Boskość bowiem buduje Dom Wieczności, a na ziemi to Braterstwo pomaga przeprowadzić tę pracę. Przyjmowano młodych ludzi, którzy usłyszeli zew, po czym rozpoczynał się bardzo długi okres nauki. Robotnik nie mógł od razu przystąpić do pracy w Domu Wieczności, gdzie mieszkać miała Ka, żywa dusza faraona! Dziewczęta i kobiety wychowywane były na kapłanki bogini Hathor, bogini piękna, płodności, życia i uzdrawiania, której miejscem zamieszkania było gwiaździste niebo. Studiowały medycynę, poznawały wiedzę o ziołach i lekach, studiowały „naukę węży”, to znaczy, że potrafiły rozpoznać, ludzkie choroby, które były skutkiem niewłaściwego sposobu życia. Chłopcy i młodzieńcy uczyli się rzemiosła aż do osiągnięcia perfekcji i dopiero wtedy mogli przyłączyć się do grupy, która bezpośrednio uczestniczyła w pracy nad Domem Wieczności.

Grupy te określane były mianem „statków”. Były tam statki kamieniarzy, rzeźbiarzy, malarzy, sztukatorów i tak dalej. Każda grupa tworzyła jednocześnie załogę statku, która składała się z dwudziestu ośmiu ludzi: czternastu na prawej burcie i czternastu na lewej. Czternaście – ponownie liczba Ozyrysa! W doskonałej harmonii i zachowując odpowiednie proporcje Maat odnawiał te grupy, statki, Dom Wieczności lub niebiański statek. Przez tysiące lat wciąż wyrażano to samo. W każdym grobie znajduje się te same teksty i te same rysunki, tak aby ludzie na ziemi nie zapomnieli niebiańskiego języka, niebiańskich znaków i relacji z bogami!

W Braterstwie budowniczy uczyli się pracy z narzędziami. W muzeum w Luksorze można jeszcze niektóre z tych narzędzi zobaczyć: cyrkiel, kątomierz i pion. Normalne przyrządy, można by pomyśleć. Dla dwudziestu ośmiu członków załogi statku Braterstwa były to oczywiście święte narzędzia. Cyrkiel wskazuje na doskonały kształt, czyli koło. Prostokąt reprezentuje postawę życiową: szczerość i uczciwość w stosunku do człowieka i Boga. Pion przedstawia właściwe postępowanie. Każdy czyn członka załogi powinien być tak czysty i prosty jak pion, ponieważ niewłaściwe zachowanie prowadzi do odstępstw od właściwego wymiaru i wielkości. Narzędzia pomagają określić wymagane wymiary, przy czym na żaden pomiar przyrządem nie da się wpłynąć w jakikolwiek sposób swoim chwilowym nastrojem czy motywacją. Pozostają one zawsze jasne, zrównoważone i niezmienne.

Tymi narzędziami w odległych czasach faraonów, w dobrze rozumianej współpracy budowano Dom Wieczności. I ma to miejsce również dzisiaj, w naszym Braterstwie, w Szkole Duchowej, gdzie zbudowany dla nas niebiański statek potrzebuje załogi służącej Prawdzie, znającej właściwe przyrządy i potrafiącej się nimi w odpowiedni sposób posługiwać. Z tak bliska jak to tylko możliwe przyjrzeliśmy się pracy budowniczych. My także usłyszeliśmy „zew” i w nadchodzących czasach będziemy mu się nadal przysłuchiwać, jeszcze intensywniej. Nadszedł bowiem czas podjęcia tej pracy we własnym życiu. Połączcie członki ciała, zbudujcie ciało Ozyrysa, ciało życiowe, które przezwycięży czas i śmierć. Przyłączcie się do pracy nad obecnym Domem Wieczności – naszą ukochaną Szkołą Duchową.

Pentagram numer 103 (2/2016)
Temat numeru: Powszechne Braterstwo