Życie człowieka stanowi sumę wielu żywotów, które rozgrywały się w jego mikrokosmosie, oraz okoliczności, w których on – jako mieszkaniec mikrokosmosu – znajduje się obecnie. Mikrokosmos – czyli „mały świat” – jest polem objawienia, w którym stale rodzi się nowe ciało. To ciało lub ten system ciał służy jako nośnik mikrokosmosu i objawia, jakie siły i możliwości obecne są w tym mikrokosmosie.
Pierwotny boski mikrokosmos został znacznie uszkodzony na swej błędnej drodze przez upadły świat. Utracił on swój niegdyś czysty stan i wykazuje zniekształcenia i skrzywienia, które wyrażają się przez aktualnego, nowego mieszkańca. Dlatego każdy człowiek jest inny, postępuje inaczej i żyje w innych okolicznościach niż jego bliźni. W tym sensie można powiedzieć, że reinkarnacja istnieje, jednak nie chodzi tu o reinkarnację osobowości.
POSTĘPOWANIE BĘDĄCE SKUTKIEM MINIONYCH ŻYWOTÓW
Suma wszystkich doświadczeń z minionych żywotów tworzy świadomość, która wyraża się w nowej osobowości. I tak jak każdy człowiek nosi w swojej krwi czynniki dziedziczne swoich rodziców i z nich postępuje, tak też nosi on także „czynniki dziedziczne” poprzednich mieszkańców mikrokosmosu. Z nich żyje i według nich postępuje. Znaczy to, że tak zwany karman nie zawsze musi być zły. Jeśli poprzedni mieszkańcy starali się znaleźć drogę powrotną do pierwotnego, to te wysiłki także są zapisane w mikrokosmosie, ale w tym przypadku jako „dobry karman”, jako pozytywna pomoc. Kto obserwuje samego siebie i swoich bliźnich, ten odkrywa szybko, że niewiele pozostało z pierwotnej boskiej natury. Codzienne życie upływa na walce, troskach i chorobach, na wojnie, zagładzie i strasznych rzeziach. Człowiek uznał Boga za zmarłego. Przez to stracił widoki na niebiański byt i musi starać się zrealizować niebo na ziemi. Przy bliższych rozważaniach stanie się jasne, że każdy człowiek zajmuje się tworzeniem własnego ziemskiego nieba. Jeden próbuje to osiągnąć przy pomocy ideałów, drugi natomiast przy pomocy broni, pieniędzy i siły. Każdy człowiek stara się swoje życie udoskonalić, utrwalić i przedłużyć. To co jeszcze przed kilkoma dekadami odrzucane było jako nonsens i pesymizm, obecnie stało się dla każdego normalnie odczuwającego człowieka spostrzegalnym faktem: człowiek walczy o byt i robi to po trupach. Nie ma tu mowy o niczym wzniosłym.
PRZECIWIEŃSTWA STAJĄ SIĘ CORAZ WYRAŹNIEJSZE
Poprzez te doświadczenia wielu ludzi stało się poszukującymi. Ich liczba wzrasta. Niestety wzrasta także liczba zrezygnowanych. Świat jest pełen ludzi, którzy nie mogą już dłużej akceptować tych okoliczności i coraz mocniej buntują się przeciwko życiu bez widoków. Wyraźne rozdzielenie staje się widoczne. Na granicy stoją poszukiwacze Boskiej Prawdy. W długo trwającym rozwoju dotarli oni do punktu, w którym mają jeszcze możliwość wyboru, ale też muszą tego wyboru dokonać. Muszą się przygotować do pójścia drogą, która wyprowadzi ich z tej nędzy. Jedynie w ten sposób mogą odpowiedzieć na swe życiowe zadanie. Celem jest: zniszczyć i pozostawić za sobą wszystko to co stare, ściągnięte w dół, a wyciągnąć się ku temu co nowe, wzniosłe, odbudowane i wieczne. Wielu stoi w dzisiejszych czasach w tym punkcie przecięcia. Znajdują się oni w przededniu nowego rozwoju, do którego cała ludzkość jest zaproszona i przygotowywana. Czy ludzie przyjmą to zaproszenie
czy nie, jest ich dobrowolną decyzją.
Chrystian Różokrzyż przyjął zaproszenie. Jest on prototypem nowego człowieka, o którym jest mowa w manifestach klasycznych różokrzyżowców. Jest on człowiekiem, który porzuca stare życie i przygotowuje się do wstąpienia do nowego, nieśmiertelnego życia. Chrystian Różokrzyż otrzymuje zaproszenie wieczorem przed Wielkanocą, gdyż jego stare życie dotarło do punktu końcowego i może on przejść przez granicę do nowego. Jest wzywany do podjęcia decyzji: przyjąć zaproszenie lub nie.
Aby móc przyjąć zaproszenie, musi on odpowiadać pewnym warunkom. Chrystian Różokrzyż przygotowuje się, jak opowiada historia. Ponieważ ten moment czeka także wielu ludzi w tych czasach, dobrze jest przestudiować przygotowania, przed którymi staje Chrystian Różokrzyż, aby nowy zew wypromieniowywany na cały świat mógł zostać rozpoznany.
Zanim człowiek będzie mógł zostać uratowany, musi w sobie samym wykonać siedem uwalniających działań. Zmęczony walką, nie dając już sobie rady, musi osiąść na granicy. Ponieważ osiągnięta zostaje granica jego osobistych możliwości. Dalej już nie pójdzie. Wszystko rozpada mu się w rękach. Jego świadomość próbuje się wznieść i bada, niczym ptak fruwający wokoło, granice swego małego świata. Jaki sens ma stworzenie? Jaki sens ma jego życie? Jaki sens ma moje życie? Człowiek poszukuje. Neguje wszystko. Odrzuca wszelkie autorytety i broni się przeciw narzuconym tradycjom. Precz ze starym balastem!
ODWRÓT OD WPŁYWÓW WPROWADZAJĄCYCH W BŁĄD
Stara się on ogarnąć swoje życie i zważyć zdarzenia i ich skutki. Dalej jednak nie pójdzie. Stoi na progu. Aby przekroczyć ten próg, popychany wewnętrzną potrzebą, unika w sposób spontaniczny wszystkich otaczających go wpływów. Buntuje się przeciwko autorytetom, przeciwko swojemu otoczeniu, rodzinie, wychowaniu itd., jednakże nie zwraca się jeszcze przeciwko tym aspektom w sobie samym. Dlatego też wpływy te mają do niego nadal dostęp zarówno z zewnątrz jak i od wewnątrz. Nie potrafi on jeszcze rzeczywiście się uwolnić. Ponieważ wie i wewnętrznie doświadcza, że za progiem, za drzwiami musi znajdować się całkowicie inne, nowe życie, to wycofuje się coraz bardzie z codziennej bieganiny.
I tak może stać się na przykład „obcym”. Ktoś, z kogo inni się śmieją i od kogo tak chętnie i łatwo się odciąć: Ten ma szczególne wyobrażenia! Jeśli pozwoli uwikłać się w walkę z tymi ludźmi, będzie zgubiony. Jeśli jednak coraz bardziej będzie wycofywał się z astralnego wiru, wówczas uwalniające światło będzie mogło zstąpić do jego podświadomości. Sytuacja ta została wyraźnie opisana w opowieści o szybie studziennym, w którym znajduje się Chrystian Różokrzyż ze swymi towarzyszami i do którego spuszczonych zostaje siedem lin.
PRZESZŁOŚĆ ZOSTAJE ODKRYTA I POZBAWIONA MOCY
Kiedy pokrywa studni zostaje odsunięta i w dół wpada promień światła, powstaje wielkie zamieszanie i walka; każdy stara się jakoś wydostać. Podświadomość zostaje „odkryta” i pozbawiona mocy; zostaje zaatakowana i rozpuszczona. Przeszłość ze wszystkimi więzami, które – niczym macki i czułki – działają w naszym obecnym życiu, zostaje stopniowo zamknięta i rozwiązana. Drzwi do starego życia zamykają się, zapowiada się nowe życie.
Jest to bardzo świadomy, indywidualny proces w każdym człowieku, od którego nikt inny nie może go uwolnić. Musi on nauczyć się uwalniać od wpływów, które odddziaływują na niego przez otoczenie; od sił i mocy, które wiążą jego duszę. Również pod tym względem obowiązuje „Carpe diem” – chwytaj dzień. Wykorzystaj nadarzającą się okazję zanim będzie za późno. Kto odważnie stawia ten krok – gdyż chodzi tu o proces – doświadczy, że stopniowo przywrócona zostaje jedność głowy i serca.
Głowa myśli i myśli, a serce czuje i chce i wylewa się, jednak głowa i serce nie pozostają ze sobą w harmonii. Kiedy uczucia nie są wyrażane przez myśli, a myśli nie wyrażają się w uczuciach, nie ma mowy o jedności! Wiadomo jak bardzo myśli i uczucia mogą ze sobą walczyć. Z pewnością są tacy ludzie, którzy rozwinęli pewną jedność głowy i serca i przez to dysponują charyzmą wywierającą duże wrażenie. Jednak nie o taką jedność tutaj chodzi. W takich przypadkach powstaje mianowicie silne połączenie między głową a sercem, jednak wówczas serce podporządkowane jest głowie.
PLAN DLA NOWEGO CZŁOWIEKA LEŻY W SERCU
Chrystian Różokrzyż dąży do jedności, która wznosi się z czystego, otwartego serca. Ponieważ to w sercu leży punkt, który tworzy bramę do życia nieśmiertelnego człowieka: ogniwo łączące między starym a nowym życiem. W tym punkcie – w pra-atomie lub atomie iskry ducha – leży zamknięty cały plan rozwoju dla nowego, nieśmiertelnego człowieka. Z tego planu musi się rozwinąć i odbudować nowa jedność.
Dlaczego nie na bazie głowy? Ponieważ głowa nie rozporządza tym wewnętrznym punktem kontaktowym, a jedynie odzwierciedla to, co wypływa z serca. Z tego powodu każdy człowiek, który chce postępować duchową drogą, musi ponownie ustanowić pierwotną jedność głowy i serca. Strumień myśli ukierunkowanych na materię musi zostać oczyszczony. Myślenie musi zostać oczyszczone i musi pozytywnie odpowiedzieć na nową siłę, która wypływa z serca i działa we krwi. Poprzez spontaniczne zanegowanie upadłej natury i jej wpływów, w sercu uwalniają się nowe siły. Wpływają one na myślenie i czynią je dobrym.
To odnawiające się myślenie kieruje się ku nowemu, nieśmiertelnemu życiu. Także to jest procesem, który wymaga czasu i całej uwagi. Głowa i serce muszą stać się jednym zmysłem. Muszą połączyć się ze sobą na tej samej podstawie. W takim przypadku tworzą razem kielich Graala, do którego nowe siły mogą zostać schwytane. Logiczne jest, że chodzi tutaj o głęboko sięgający proces, który charakteryzuje się znacznym promieniowaniem.
W sercu mikrokosmosu zostaje zatem wzniesiony kielich Graala. Szklane morze. Opowieści, które mówią o tym misterium, ukazują, jak subtelne i delikatne są procesy z tym związane. Odwrotne myślenie i odwrotne działanie mogą jednym uderzeniem ponownie zniszczyć kryształowy puchar z czystego światła. Tak dzieje się z pewnością wiele razy zanim człowiek poszukujący uwolnienia uformuje niezniszczalny kielich
Graala.
KU REGENERACJI WSZYSTKICH WSPÓŁSTWORZEŃ
Lecz jeśli tak się stanie, to człowiek nie tylko będzie mógł przyjmować boską siłę, ale także – ku błogosławieństwu wszystkich królestw natury – wylewać ją, wypromieniowywać. Jednocześnie siły te działają w nim samym. Cały system zostaje oczyszczony i przygotowany do nowego zadania. Powstaje nowa przemiana materii. Przyjmowanie pokarmów i wydalanie odpadów zostaje doprowadzone do równowagi. Osiągnięty zostaje możliwie najwyższy stopień zdrowia. Trzeba jednak przy tym nadmienić, że trudności, które występowały już od wielu żywotów, nie mogą zostać tak bezzwłocznie rozwiązane. Kiedy mowa jest o „możliwie najwyższym stopniu zdrowia”, to bierze się tu pod uwagę naturalne warunki, od jakich zależy materialne ciało. Jednakże z pewnością powstaje nowa przemiana materii, którą należy uważać za aspekt transfiguracji. Polaryzacja wszystkich komórek i organów zostaje systematycznie zmieniona i zostają one przygotowane dla nieziemskiej siły, która określana jest jako Światło Chrystusa, Gnoza.
Wszystkie aspekty, które do tego Światła nie dorosły, zostaną zniszczone. Natomiast to, co wykaże właściwą reakcję, zostanie do tego wielkiego planu rozwoju włączone i będzie współpracować ze wszystkimi stworzeniami przy budowie nowego objawienia życia.
Jeśli ta działalność opiera się na silnym fundamencie, to można powiedzieć, że siły starej natury nie będą już wykorzystywane, nie będą już trwonione. Każdy człowiek otrzymuje siłę, wytwarza siłę i rozprzestrzenia te siły wokół siebie. Siła stwórcza jest – tak rozpatrywana – siłą, przy pomocy której człowiek rozmnaża się i utrzymuje w dobrym stanie. Siła stwórcza, taka jaką znamy, jest przez człowieka wykorzystywana wyłącznie do tego, aby jego życie utrzymać, przedłużyć i uczynić możliwie jak najbardziej przyjemnym. Ta siła stwórcza służy jedynie utrzymaniu starego życia – jakkolwiek paradoksalnie mogłoby to brzmieć. Jednak jeśli człowiek uwalnia się od starego życia, to gaśnie w nim pragnienie dalszego realizowania się w tym życiu, realizowania swoich ideałów oraz zapewnienia sobie znaczenia dzięki władzy i pieniądzom. Wtedy wykorzystywać on będzie przydzielone mu siły, aby służyć swoim współstworzeniom i podnieść je na wyższy plan życiowy.
ODNOWA AŻ PO KAŻDĄ KOMÓRKĘ
To jednak może on przeprowadzić dopiero wówczas, gdy się całkowicie odwróci; gdy odwróci się od starej natury i nie będzie korzystać już ze swoich sił stwórczych w celu uwiecznienia śmiertelnego życia. W tym momencie siła podświadomości zostaje przełamana. Siła przeszłości, która chce związać człowieka z jego ziemskim życiem, zostaje złamana, a śmierć przezwyciężona. Opór we wnętrzu, mur, który otacza boski plan, zostaje wówczas zniesiony, a Gnoza, Światło Chrystusa, może teraz wpływać bez przeszkód i cały system intensywnie poruszać i oczyszczać.
Aż po każdą komórkę, każde włókno, każdy atom, to co stare zostaje zbadane i ewentualnie przygotowane dla nowego życia. Światło Boga, Gnoza, która w Chrystusie schodzi do ciemności, łączy się wówczas z człowiekiem i wyprowadza go ze świata choroby i śmierci do królestwa wiecznego stawania się.
Pentagram nr 38 (2000)
1. Elementale ludzkiej strefy aurycznej
2. Koniec złudzeń jest początkiem nowego życia
3. Parsifal: o chrześcijańskiej drodze wtajemniczenia w dramacie muzycznym Richarda Wagnera
4. Życie w świecie przeciwieństw
5. Braterstwo Esseńczyków
6. Sługa światła
7. Czy ja reinkarnuję czy nie?
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/product&path=49&product_id=130&limit=100
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/category&path=49&limit=100