Wewnętrzny kosmos

Wiemy, że widzialny wszechświat składa się z wielu miliardów systemów galaktyk. Systemy te nazywamy także mgławicami spiralnymi. Dlaczego nazywamy je mgławicami? Dlatego, że nagromadzenie wielu miliardów gwiazd, albo słońc, wewnątrz takich systemów, z dużej odległości wygląda tak gęsto, że postrzegamy tylko świecącą mgławicę. Są także galaktyki, które głównie składają się z gazu, z atomów wodoru i helu. Stosuje się określenie galaktyki spiralne, ponieważ najczęściej galaktyki podobne są do gigantycznych interkosmicznych spirali. Wiele miliardów gwiazd należących do jednego układu, obraca się na coraz większych spiralnych orbitach wokół centrum układu. Także w galaktykach, które składają się z gazu i które nie utworzyły jeszcze żadnej gwiazdy, albo tylko niewiele gwiazd, widzimy gaz obracający się ruchem spiralnym wokół centrum. Nie potrzeba wiele wyobraźni, aby tę interkosmiczną spiralę świetlną zobaczyć jako kwiat, a z pewnością wtedy, kiedy spojrzymy na powierzchnię tego soczewkowatego układu.

Różokrzyżowcy XVI i XVII stulecia konsekwentnie poprowadzili dalej tę analogię i mówili o niebiańskich lub kosmicznych różach. Poeci mogą też mówić o wszechświecie jako o kosmicznym różanym ogrodzie. Dante pisze w swoim Raju o niebiańskiej róży, która prowadzi go do Boga. Na starej ilustracji róża ta pokryta jest gwiazdami i oczami. Siedmiopłatkowa róża była też często traktowana jako symbol naszego Układu Słonecznego, który stanowi tylko niewielką część naszej galaktyki. Patrząc na galaktykę w ten sposób, zobaczymy róże w różach, formy w formach.

ZASADA POCZĄTKU

To, co najmniejsze i to, co największe, powstaje z jednej zasady, z jednego pierwotnego ruchu. Wszystko, co powstaje, powstaje z jednego punktu, z jednego centrum. W tym punkcie krążą siły po spiralnym torze i w określonym czasie z ruchu energii powstaje forma. Odnosi się to zarówno do zarodka, do komórki jajowej, jak i do galaktyki. Istnieją spiralne galaktyki, które składają się jeszcze z gazu, ze świetlistych, obracających się tarcz o niewyobrażalnych rozmiarach. Są to młode, powstające galaktyki. W wirującym ruchu materia w postaci gazowej będzie się ostatecznie przemieniać w gwiazdy. Przywodzi to na myśl czakramy.

JAK NA GÓRZE, TAK NA DOLE

W wyniku połączeń atomów w wirującym polu energetycznym powstają formy, albo też już istniejące formy są rozwijane i utrzymywane. Możemy nazwać galaktykę kosmicznym czakramem albo kosmiczną różą, miejscem narodzin gigantycznego objawienia form. Ktoś przedstawił to obrazowo w następujący sposób: „Bóg napisał swoim palcem znaki natury”. Charakter zewnętrznej natury, majestatyczne, świetliste znaki we wszechświecie, są odzwierciedleniem wewnętrznych misteriów. To dzięki tym znakom uczymy się. Różokrzyżowcy, wierni dawnej tradycji, zawsze zagłębiali się w Księgę Natury: Kto uczy się czytać w Księdze Natury, ten przygotowuje się do zajrzenia kiedyś w Księgę Ducha. Kto poznaje siebie samego, ten poznaje Boga.
Tak, jak widzialne kosmiczne róże światła są miejscami narodzin galaktyk, które składają się z miliardów słońc i planet, tak też wewnętrzna róża światła jest miejscem narodzin nowego, kosmicznego człowieka duchowego. Tak, jak wielkie czakramy zewnętrznego kosmosu przemieniają materię gazową w gwiazdy, i tak jak czakramy ziemskiego człowieka tworzą i utrzymują jego postać, tak też centrum mikrokosmosu jest jakby czakramem boskiej, duchowej energii, ognistym kręgiem, z którego powstaje nowy człowiek. Jak na górze, tak na dole, jak wewnątrz, tak na zewnątrz: róża jest miejscem narodzin.

CZYSTOŚĆ SERCA

Wejście w fazę nowych narodzin jest jednak związane z nieodzownymi warunkami. Szóste Błogosławieństwo w Ewangelii Mateusza, w rozdziale 5 brzmi: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. To jest jedyne z dziewięciu Błogosławieństw, które wskazuje na bezpośredni świadomy kontakt między Bogiem i człowiekiem. Mówi się, że człowiek będzie Boga oglądał, widział, poznawał. Warunkiem tego jest doskonale czyste serce. Jedynie na podstawie czystego serca można przerzucić most z zewnętrznego charakteru natury do tajemnic wewnętrznego kosmosu.
W dawnych językach, takich jak aramejski, sanskrycki czy język pali, pojęcie to oznacza nie tylko bycie bez grzechu, bez zła, bycie niewinnym. Słowo to ma tam o wiele głębsze znaczenie, oznacza bycie wolnym, pustym, czystym zwierciadłem, bez pragnień, bez emocji i wzruszeń Serce człowieka jest centrum naturalnej świadomości. Głowa jest zaopatrywana przez serce, ale nie tylko w krew. Bez krwi nie byłaby możliwa działalność świadomości w głowie. Głowa zaopatrywana jest także w tlen z układu sercowo-płucnego, ponieważ bez tlenu mentalne działanie świadomości jest też niemożliwe. I po trzecie, głowa jest zaopatrywana w energię elektryczną, eteryczną i astralną.

Centrum naturalnej świadomości jest też bramą wejściową dla wewnętrznej, duchowej świadomości. Ta brama musi być pusta, nie zajęta, czysta. Kto z nas może powiedzieć, że jego czy jej brama naprawdę nie jest zajęta, wolna od uczuć lub wzruszeń, wolna od sympatii lub antypatii? Posiadamy dwa fundamentalne uczucia w ramach naszej naturalnej świadomości: sympatię i antypatię. Są to dwa olbrzymy, które stoją przed bramą i zagradzają wejście temu „Innemu”. Są to dwa magnetyczne filary: przyciąganie i odpychanie.

Wszystkie inne uczucia i poruszenia mogą być zasadniczo przyporządkowane tym dwóm słowom. Istnieją tylko pewne różnice w ich odcieniach lub mieszaniny ich obu. Każda nieczystość w sercu jest magnetycznym przeciwstawianiem się nowym narodzinom. Każda sympatia albo antypatia zamyka więc bramę i niekiedy jest bardzo ciężko otworzyć ją ponownie. Kiedy serce jest czystym centrum, to będzie możliwe – bez występowania tych dwóch magnetycznych przeciwności – uczenie się czytania i rozumienia charakteru zewnętrznej natury. Serce będzie wtedy wrażliwe na odbiór ukrytych znaków wewnętrznej natury. To, co odbierze, będzie przekazywane głowie, stwórczemu organowi świadomości. Człowiek gnostyczny jest pod dwoma względami człowiekiem kosmicznym. Widzialny kosmos jest wspaniałą księgą, z której czyta on nieprzerwanie i z której uczy się. Jest to księga, która opowiada mu historię wielkiego, kosmicznego ciała starego Adama Kadmona. Wewnętrzny kosmos jest nieskończonym światem Ducha, w którym gnostyczny człowiek uczy się żyć i oddychać. Jest to świat, który pozostaje w niezgłębionej łączności z ukrytym ciałem nowego Adama. Pełen głębokiego szacunku dla tego, co jest bliskie i oczywiste, gnostyczny człowiek jest już w swym sercu mieszkańcem tego, co umyka ziemskim miarom.

Pentagram numer 94 (1/2014)
Temat numeru: Budowa Wszechświata