Tao jest puste, a jego promieniowania i oddziaływania są niewyczerpalne.
O, jakże jest ono głębokie. Jest Praojcem wszystkich rzeczy.
Łagodzi swoje ostrze, upraszcza swoje skomplikowanie, tłumi swój oślepiający
blask i przystosowuje się do materii.
O, jakże jest ono spokojne. Trwa wiecznie.
Nie wiem, czyim jest dzieckiem. Było przed najwyższym Bogiem.
Tao Te King, rozdział 4
/…/ „Tao bezgranicznie kocha upadłego człowieka. Lecz czy wy jesteście tymi upadłymi ludźmi? W żadnym wypadku! Należycie do tej natury – jesteście z tej natury. Wasz początek i wasz koniec da się doskonale prześledzić i określić. Jesteście objawieniem natury, śmiertelną istotą-duszą. Dlaczego więc nie czujecie się tu swojsko, jesteście samotni, opuszczeni? Jest to refleksem „tego Innego” w was. Jest to wynikiem aktywności praatomu, róży i wszystkiego, co w niej spoczywa.
Ku temu kieruje się Tao, temu Tao się objawia, natomiast dla was Tao jest puste.
„Zatem co ja mam z tym wszystkim wspólnego? Z jakiego powodu mam się wysilać?”
Otóż ten Inny, dla którego Tao jest przeznaczone, jest uwięziony w was i jedynie wy sami możecie go uwolnić przez jego obudzenie w sobie dzięki samooddaniu i waszej śmierci. Musicie dokonać tego dzieła w wu-wei, w praktyce nie-czynienia, w samooddaniu praatomowi w waszym mikrokosmosie. Powiedzieliśmy już, że nie oznacza to dramatu ani samozniszczenia, lecz że w tym samooddaniu dialektyczna jaźń roztapia się w tym Innym, a coś ze starego
„ja” zastąpione zostaje przez nowe „ja”, którego wspaniałość daje się zauważyć. Stąd też Paweł mógł wydać radosny okrzyk: „Nie ja – lecz Chrystus we mnie!” Dopóki „ja” zwykłej natury nie ofiaruje się temu Innemu, dopóty człowiek wciąż nie będzie znał wu-wei, a Tao pozostanie dla niego puste.”
Komantarz do TAO TE KING Lao Tse
Jan van Rijckenborgh, Catharose de Petri
Rozdział 4 „Tao jest puste”