Skarbnica tekstów duchowych
Zdobywaj wiedzę o ukrytej w Tobie boskości za pośrednictwem naszych bezpłatnych programów internetowych.
MISTERIA ZŁOTEGO RÓŻOKRZYŻA
REFLEKSJA 1 – Otrzymanie zaproszenia

Otrzymanie zaproszenia – PODCAST
Odsłonięte tajemnice stają się bezwartościowe, zbezczeszczone – tracą swoją moc.
Dlatego nie rzucaj pereł przed wieprze, nie podścielaj osłom róż.
Powyższa rada widnieje na stronie tytułowej głębokiego i wielowarstwowego dzieła inicjacyjnego „Alchemiczne gody Chrystiana Różokrzyża anno 1459”, które anonimowo ukazało się drukiem w 1616 roku w języku niemieckim w oficynie Lazari Zetznera w Strasburgu. Motto to wskazuje, że liczne misteria i tajemnice zawarte w tej opowieści nie są dostępne dla każdego. Odsłanianie ich przed osobami, które nie są na to wewnętrznie przygotowane, jest stratą czasu i energii. Doświadczenie pokazuje bowiem, że mądrość misteryjna stoi w sprzeczności z naturalnym instynktem samozachowawczym człowieka, co może prowadzić do niezrozumienia i odrzucenia.
Misteria dotyczą właśnie procesu transformacji. Jako ludzie – zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo – jesteśmy wezwani do współuczestnictwa w urzeczywistnianiu przemiany. Proces ten rozpoczyna się od przemiany ludzkiej świadomości, następnie obejmuje aurę człowieka, by ostatecznie doprowadzić do jego pełnej przemiany – głębokiego odnowienia w zgodzie z boskim planem, określanego mianem transfiguracji. Różokrzyżowcy – zarówno dawni, jak i współcześni – podkreślają, że autentyczny wkład w przemianę społeczeństwa, a ostatecznie całego stworzenia, możliwy jest wyłącznie z poziomu całkowicie odnowionego stanu istnienia.
Potrzeba globalnej transformacji staje się dziś coraz bardziej oczywista, ponieważ ludzkość – podobnie jak całe życie na naszej planecie – stoi w obliczu poważnych zagrożeń: zmian klimatycznych, wyczerpywania się zasobów naturalnych, degradacji środowiska, promieniowania pochodzącego z odpadów jądrowych i sieci komunikacyjnych, wymierania wielu gatunków roślin i zwierząt, ubóstwa, samotności, chorób, uzależnień, wojen, terroryzmu i wielu innych. Oczywiście niezwykle istotne jest, aby te problemy były rozwiązywane tam, gdzie to tylko możliwe, oraz abyśmy sami – w ramach możliwości – aktywnie się do tego przyczyniali, zgodnie z hasłem: „Chcesz zmienić świat – zacznij od siebie”.
Przeobrażenie mikro – i makrokosmosu
Misteria nie sprowadzają się do doskonalenia osobowości, otoczenia czy zewnętrznych warunków życia ludzkości i Ziemi – dotyczą głębokiej przemiany samego siebie i całego wszechświata, obejmującej zarówno mikrokosmos, jak i makrokosmos. Poważnym zagrożeniem jest tu pokusa skupienia całej uwagi na tworzeniu idealnego świata z poziomu zawężonej świadomości, w której funkcjonuje większość ludzi. To właśnie z takiego stanu umysłu wyrasta zorganizowane szaleństwo, przenikające niemal każdy obszar życia społecznego – od religii, przez naukę, sztukę, politykę i edukację, aż po biznes.
Idealnego świata na Ziemi nigdy nie będzie. Ziemia, na której żyjemy, podlega prawu powstawania, rozkwitu i śmierci. Wszystko, co pojawia się w rzeczywistości dostrzegalnej zmysłami, prędzej czy później znika. Możemy zaobserwować nieustanny ruch między przeciwieństwami: to, co w danym momencie uchodzi za dobre, z czasem nieuchronnie przemienia się w coś, co już dobre nie jest, a nawet może stać się złe. Każdy, kto się rodzi, jest skazany na śmierć. Na podstawie wiedzy przyrodniczej możemy z całkowitą pewnością stwierdzić, że nadejdzie czas, gdy na Ziemi nie będzie już możliwe żadne biologiczne życie, a nasza planeta ostatecznie ulegnie rozkładowi.
Być może odbierasz to jako złe wieści albo apokaliptyczny scenariusz, lecz gdzieś w głębi serca wiesz, że to prawda. Potrzeba odwagi, aby świadomie zaakceptować skończoność wszystkiego – zarówno świata, jak i samego siebie – oraz dostrzec iluzje podtrzymywane przez tych, którzy sprawują władzę.
Dobrą wiadomością jest jednak to, że nie musimy tworzyć idealnego świata — on już istnieje i zawsze istniał! Możemy w nim żyć nie tylko po śmierci ciała, lecz zasadniczo już teraz, o ile przejdziemy proces uzdrowienia, duchowego oczyszczenia i odnowy.
Świat idealny, który przenika całą rzeczywistość, nie jest światem, który możemy dostrzec za pomocą naszych zmysłów; nie jest też jego astralnym odpowiednikiem – zwanym sferą odbić — do którego należy również kraina zmarłych. To nie jest ten świat. Jest to świat Duszy — niewidzialny dla naszych zmysłów i ich technologicznych przedłużeń, lecz mimo to jak najbardziej możliwy do doświadczenia. Możemy z niego czerpać i w nim żyć, jeśli wyzwolimy się z ograniczonego stanu świadomości.
W mitologii greckiej ta niewidzialna, przenikająca wszystko rzeczywistość nazywana jest Elizjum. Grecki filozof Platon (427–347 p.n.e.) pisał o świecie idei. Egipski mędrzec Hermes Trismegistos określał ją mianem Świata (przez wielkie „Ś”), który wyłonił się z Wieczności. W Księdze Rodzaju pojawia się obraz rajskiego ogrodu, symbolizującego pierwotną jedność i harmonię. Jezus mówił o Królestwie Niebieskim. Niektórzy gnostycy z pierwszych wieków naszej ery nazywali świat Duszy Pleromą – pojęciem oznaczającym pełnię.
Świat Duszy to rzeczywistość konkretnych archetypów, czyli pierwotnych wzorców, którą francuski filozof Henri Corbin (1903–1978) nazywał światem imaginalnym – mundus imaginalis. W filozofii współczesnego Różokrzyża mówi się o nadnaturze lub o statyce. W dzisiejszych kręgach duchowych popularne jest również określenie „5D” lub „piąty wymiar”.
Niemal wszyscy ludzie na Ziemi żyją w stanie zawężonej świadomości, nie zdając sobie sprawy z istnienia wyższej rzeczywistości – pionowego wymiaru, który wykracza poza czas i przestrzeń. Świat ten kontrastuje z poziomą płaszczyzną istnienia, znaną jako „3D”. Ponieważ ich połączenie z tym wyższym wymiarem jest niezwykle słabe, nie są w stanie czerpać z niego inspiracji. Przyczyną tego jest głęboka wibracyjna przepaść dzieląca pole ziemskiego życia od świata Duszy.
Zawężona świadomość
Czy da się przezwyciężyć stan zawężonej świadomości? Czy możemy podjąć ten wysiłek? Czy to może dać nam prawdziwe spełnienie? Tak – bez wątpienia.
Wszystkie autentyczne tradycje duchowe ludzkości prowadzą ku tej samej prawdzie: istnieje droga, której celem jest odpowiedzialne poszerzenie i odnowienie świadomości. To ścieżka, dzięki której człowiek może stać się tym, kim naprawdę miał być – zgodnie z pierwotnym boskim zamysłem.
Jak zatem wyruszyć w tę podróż ku pełni człowieczeństwa? Wskazówki, które mogą poprowadzić nas w głąb siebie, ukryte są w mitach, świętych tekstach i duchowych mądrościach przekazywanych przez wieki.
Punktem wyjścia tego programu jest powieść inicjacyjna „Alchemiczne gody Chrystiana Różokrzyża anno 1459” — dzieło o fundamentalnym znaczeniu dla tradycji Różokrzyża i zarazem ważny tekst w kanonie literatury europejskiej. To niezwykle bogata narracja, splatająca prozę z poezją, przepełniona symboliką i wielowymiarową treścią.
Jej akcja, podobnie jak akcja biblijnej opowieści o stworzeniu, rozgrywa się na przestrzeni siedmiu dni i obejmuje rozległy wachlarz tematów — od muzyki, mistyki i symboliki liczb, przez algebrę, geometrię i teatr, po filozofię, ceremonie, grę, humor i — co oczywiste — alchemię. To tekst, który zaprasza nie tylko do lektury, lecz także do wewnętrznej podróży.
Prawie dosłowne tłumaczenie niemieckiego oryginału „Chymische Hochzeit Christiani Rosencreutz anno 1459” zostało zamieszczone — w skróconej formie — w pierwszych siedmiu Inspiracjach tego programu. Każda z tych sekcji koncentruje się na wydarzeniach jednego z siedmiu dni, ukazując duchową drogę człowieka, który w ramach szkoły misteryjnej przechodzi proces inicjacji.
Dwie ostatnie sekcje programu Misteria Złotego Różokrzyża opierają się na „Fama Fraternitatis” z 1614 roku — pierwszym manifeście klasycznych różokrzyżowców. Skupiają się one na narodzinach i rozwoju szkoły misteryjnej, stanowiącej przestrzeń dla tych, którzy pragną podążać ścieżką duchowego wtajemniczenia.
Cykl uzdrawiania i wewnętrznej przemiany, ujęty tu w dziewięciu wzajemnie powiązanych etapach, może być przedstawiony za pomocą znanej figury: enneagramu (zob. ilustracja poniżej).

Słynni przyrodnicy: Gottfried Wilhelm Leibniz (1646–1716) i Isaac Newton (1643–1723), z dużym zainteresowaniem czytali i analizowali „Alchemiczne gody”. Leibniz, w jednym z listów do przyjaciela, wspomina, że na podstawie zawartych w nich wskazówek zdołał wyliczyć imię tajemniczej Panny z opowieści. Co więcej, udało mu się sformułować i rozwiązać układ równań liniowych z wieloma niewiadomymi, opierając się wyłącznie na symbolicznych danych zawartych w tekście.
Inspiracje płynące z „Alchemicznych godów” odnaleźć można również w dziele Wolfganga Amadeusza Mozarta (1756–1791) – operze „Czarodziejski flet” – której libretto napisał Emanuel Schikaneder (1751–1812). Obaj twórcy, związani z wolnomularstwem, czerpali z duchowego i symbolicznego wymiaru tego dzieła.
Johann Wolfgang von Goethe (1749–1832) w liście z 1786 roku pisał:
„Przeczytałem całe ’Alchemiczne gody Chrystiana Różokrzyża‘. We właściwym czasie można na ich podstawie stworzyć piękną baśń, w której historia ta się odrodzi.”
Dziewięć lat później stworzył „Baśń o zielonym wężu i pięknej Lilii”, w której tematyka i symbolika „Alchemicznych godów” odnajdują nowy wyraz w formie literackiej przypowieści.
Nie dziwi, że Goethe pragnie wyrazić tę tematykę w inny sposób – „Alchemiczne gody Chrystiana Różokrzyża” to opowieść dziwna i pełna osobliwości. Z pewnością nie jest to tekst historyczny – przedstawione w nim wydarzenia są całkowicie nie do pogodzenia z zasadami nauk przyrodniczych. Nie jest to również mit bezpośrednio zaczerpnięty ze świata Duszy – zbyt wiele w nim intelektualnej konstrukcji i abstrakcji.
Czy zatem mamy do czynienia z żartem lub satyrą, jak sugerował domniemany autor dzieła, Johann Valentin Andreae (1586–1654), gdy już jako pastor próbował zdystansować się od jego treści? Również nie – opowieść ta ma zbyt wiele głębi, by można było sprowadzić ją jedynie do intelektualnej zabawy czy literackiej prowokacji.
Głębokie baśniowe opowiadanie
„Alchemiczne gody” można nazwać głęboką baśnią — opowieścią stworzoną z wielką mądrością i zrozumieniem, czerpiącą motywy ze starszych pism. Jednak ta powieść sięga znacznie dalej niż znane ludowe historie, które również potrafią nieść głębokie prawdy –często odkrywane dopiero w dorosłym życiu.
„Pewnego dnia będziesz na tyle dorosły, by znów zacząć czytać baśnie”, zauważa brytyjski pisarz C.S. Lewis (1898–1963). Niemiecki poeta Friedrich von Schiller (1759–1805) stwierdza: „W bajkach, które opowiadano mi w dzieciństwie, kryje się głębszy sens niż w prawdach, których uczy życie.” A Albert Einstein (1879–1955), ikona współczesnej nauki, człowiek jednocześnie racjonalny i intuicyjny, podpowiada: „Jeśli chcesz, by twoje dzieci były inteligentne, czytaj im bajki. Jeśli chcesz, by były genialne – czytaj im więcej bajek”.
„Alchemiczne gody” zostały napisane w pierwszej osobie. Główny bohater, noszący symboliczne imię Chrystian Różokrzyż, szczegółowo relacjonuje swoje doświadczenia podczas duchowej wędrówki na ceremonię alchemicznych zaślubin Króla i Królowej. Dzięki tej perspektywie poznajemy jego myśli, uczucia i działania — a wraz z nimi zyskujemy możliwość odnalezienia w nim, jak i w innych postaciach opowieści, aspekty samych siebie.
Czytając lub słuchając tej historii, spoglądamy niejako w lustro, w którym odbija się to, co w danym momencie współbrzmi z naszą świadomością. W miarę jak przyswajamy jej treść, w naszym umyśle i mózgu zaczynają kształtować się nowe wzorce i struktury poznawcze. To one pozwalają nam spojrzeć na życie „nowymi oczami” – a tym samym zmieniają sposób, w jaki to życie przeżywamy.
Te wewnętrzne struktury dojrzewają stopniowo. Dlatego często bywa tak, że głębszy sens niektórych fragmentów opowieści odsłania się dopiero po wielu latach – wraz z nabytym doświadczeniem i przemianą wewnętrzną.
Warto więc nie tylko przeczytać „Alchemiczne gody”, ale również wielokrotnie do nich powracać. Inicjacja, o której mowa w autentycznych tradycjach duchowych, dokonuje się stopniowo – w ciągu symbolicznych siedmiu dni. Nie chodzi tu jednak o dosłowne dni, liczące po dwadzieścia cztery godziny, lecz o etapy rozciągnięte na wiele lat wewnętrznego procesu.
Gody, o których mówi tytuł, odnoszą się do duchowego zjednoczenia Króla i Królowej –symbolu połączenia Ducha i Duszy w człowieku, który przygotował swoją osobowość na ten głęboki akt przemiany. W trakcie lektury tej książki znaczenie owego zjednoczenia będzie się prawdopodobnie stopniowo odsłaniać – wraz z dojrzewaniem naszej wewnętrznej gotowości.
To zjednoczenie nazywane jest alchemicznym nie tylko dlatego, że posługuje się pojęciami, obrazami i procedurami zaczerpniętymi z alchemii, lecz przede wszystkim dlatego, że w człowieku rzeczywiście dokonuje się głęboka przemiana energii i substancji – wewnętrzna transmutacja– kiedy wkracza on na ścieżkę duchowego przebudzenia i odnowy. Symbolicznie rzecz ujmując, ołów ludzkiej natury zostaje przekształcony w złoto Ducha.
Chrystian Różokrzyż nie działa samotnie – współuczestniczy z innymi w przeprowadzeniu procesu alchemicznych zaślubin, do którego, jak głosi tekst, przygotowywał się przez siedem lat. Imię Chrystian sugeruje, że pragnie podążać swoją ścieżką w oparciu o wewnętrzną siłę Chrystusa. Z kolei nazwisko Różokrzyż niesie głęboką symbolikę: oznacza duchowe zadanie przytwierdzenia róży do krzyża, dokładnie w miejscu przecięcia się jego ramion – gdzie pozioma belka reprezentuje ziemski, przemijający świat, a pionowa wskazuje na boski wymiar istnienia, wykraczający poza czas i przestrzeń.
Róża symbolizuje duchowy pierwiastek wieczności, obecny w sercu każdego człowieka – początkowo uśpiony i ukryty, lecz zdolny do przebudzenia się pod wpływem dotyku duchowego Światła. Proces ten bywa nazywany rozkwitem pączka róży lub rozpaleniem iskry Ducha.
Symbolika liczb
Akcja „Alchemicznych godów” toczy się – jak wskazuje tytuł w roku 1459. Liczba ta ma charakter symboliczny i nawiązuje do tzw. ciągu Fibonacciego, w którym każda liczba stanowi sumę dwóch poprzednich: 5 to suma 1 i 4, a 9 to suma 4 i 5.
Jeśli uświadomimy sobie, że w pismach ezoterycznych liczby odnoszą się nie tyle do ilości, co do jakości – jak naucza choćby tradycja pitagorejska wówczas w czterech cyfrach liczby 1459 możemy dostrzec symboliczną mapę duchowego procesu stawania się człowiekiem: drogę przemiany, dojrzewania i spełnienia.
Liczba 1 symbolizuje Boga i pierwotną jedność. Człowiek istniał początkowo właśnie w tej jedności – w stanie rajskiej harmonii, jeszcze w formie bezcielesnej. Na skutek wydarzenia znanego jako Upadek (spowodowanego „grzechem” w sensie duchowego oddzielenia), jego subtelne ciało uległo zagęszczeniu i przybrało materialną formę. W ten sposób człowiek został związany ze światem materii, symbolizowanym przez liczbę 4 – która może odnosić się do czterech żywiołów, czterech stron świata czy czterech pór roku.
W ziemskiej rzeczywistości i przynależnych jej sferach człowiek wędruje przez wiele wcieleń, aż zgromadzi wystarczający zasób doświadczeń, by w jego systemie życiowym mogła przebudzić się uśpiona iskra duchowa. Wtedy przychodzi zaproszenie do powrotu do jedności. Ten przełomowy moment nazywany jest czasem inicjacją Słońca – ponieważ odtąd człowiek zaczyna doświadczać wewnętrznego Światła pochodzącego z Duchowego Słońca.
Nowa Dusza i pentagram
Jeśli uczeń (adept) pozostaje wierny wewnętrznemu wezwaniu i podąża za rodzącym się w nim głębokim pragnieniem, w pewnym momencie rodzi się w nim nowe poznanie — Nowa Dusza. Dzięki niej człowiek zaczyna doświadczać rzeczywistości ponadnaturalnej i stopniowo dostosowuje do niej swoje ziemskie życie. Ta Nowa Dusza symbolizowana jest przez liczbę 5 — pięcioramienną gwiazdę, czyli pentagram.
Gdy Dusza ta dojrzeje, może zjednoczyć się z Duchem — i poprzez to alchemiczne wesele taki boski człowiek zostaje przywrócony do swojej pierwotnej chwały. Wówczas staje się podobny do Adama w raju, sprzed rozdzielenia płci. Ten stan pełni i duchowego zjednoczenia symbolizuje liczba 9.
Imię pierwotnego człowieka – Adam – zapisuje się w języku hebrajskim literami Alef, Dalet i Mem (ADM), które mają w hebrajskim alfabecie odpowiednio wartości liczbowe: 1, 4 i 40. Łączna wartość tego słowa wynosi więc 1 + 4 + 40 = 45, co można zredukować do 4 + 5 = 9.
Podobnie można zinterpretować sam rok 1459. Jeśli zsumujemy jego cyfry: 1 + 4 + 5 + 9 – otrzymamy wynik 19, sumując następnie: 1 + 9, otrzymamy 10, a w końcu dodając: 1 + 0 otrzymujemy 1. W tarocie hermetycznym te trzy liczby odpowiadają kolejno trzem arkanom: Słońcu (XIX), Kole Fortuny (X) i Magowi (I) – symbolom doskonale oddającym kolejne etapy na drodze duchowego spełnienia.
Liczba dziesięć przywołuje również obraz dziesięciostrunowego instrumentu, na którym sprawiedliwy wygrywa swoją pieśń, oraz dziesięciu emanacji Boskiego Światła – sefirot –znanych z kabały jako Drzewo Życia, stanowiące wewnętrzną strukturę wszelkiego objawienia.
Człowiek odnowiony przez Ducha
To jednak nie wyczerpuje symboliki liczby 1459. Drugi manifest klasycznych różokrzyżowców – „Confessio Fraternitatis R.C.” – podaje w paragrafie 6, że Chrystian Różokrzyż urodził się w roku 1378. Ta data pojawia się również jako inskrypcja na płycie przy źródle, które ukazuje się czwartego dnia „Alchemicznych godów”. Oznacza to, że Chrystian ma 81 lat, gdy w roku 1459 doświadcza alchemicznych zaślubin.
Liczba 81 to kwadrat liczby 9 (9 × 9), a suma jej cyfr ponownie prowadzi do liczby 9 (8 + 1). Co więcej, od początku naszej ery minęło wówczas dokładnie 1458 lat, a 1458 = 18 × 81 = (9 + 9) × 9 × 9. Choć to rozumowanie może wydawać się nieco osobliwe, ukazuje ono pewną wewnętrzną spójność liczbowych odniesień.
Można więc intuicyjnie odczytać, że „Alchemiczne gody” opowiadają o duchowym urzeczywistnieniu – o przemianie człowieka odnowionego przez Ducha, symbolizowanego przez liczbę 9.
Zaawansowany wiek Chrystiana Różokrzyża – 81 lat – symbolizuje pełnię doświadczeń życiowych. Nie należy z tego jednak wnioskować, że droga do prawdziwego człowieczeństwa dostępna jest jedynie dla osób starszych. Również młodzi mogą być na nią gotowi, jeśli w poprzednich inkarnacjach zgromadzili bogaty bagaż doświadczeń.
Pojęcie pełnia doświadczeń bywa często źle rozumiane, ponieważ zdobywanie doświadczeń trwa nieprzerwanie – nawet w wieczności. W tym kontekście odnosi się ono do doświadczeń zgromadzonych w stanie zawężonej świadomości.
W miarę wzrostu poziomu świadomości rzeczy, które wcześniej nas fascynowały, tracą swój blask. Człowiek zaczyna odczuwać tęsknotę za czymś jeszcze niepoznanym – często określaną jako tęsknota za utraconym rajem. W filozofii współczesnego Różokrzyża używa się tu pojęcia prawspomnienie, które odnosi się do mglistej intuicji błogiego stanu z odległej przeszłości, i które niekiedy objawia się jako nostalgia.
Dlaczego „Alchemiczne gody” nie zostały sfilmowane?
„Alchemiczne gody” dotąd nie doczekały się ekranizacji. Być może to i dobrze, ponieważ czytanie tej księgi stanowi doskonałe ćwiczenie koncentracji i wyobraźni – dwóch kluczowych jakości Duszy na ścieżce misteryjnej, które w dzisiejszym społeczeństwie są zagrożone zanikiem lub wypaczeniem.
Zdolność koncentracji jest osłabiana przez natłok bodźców i rozproszeń, a kultura zdominowana przez szybkie, ruchome obrazy ogranicza umiejętność tworzenia wewnętrznych wizji – zdolności niezbędnej do duchowego postrzegania świata Duszy, zwanego mundus imaginalis, oraz do twórczego działania w jego przestrzeni.
Artysta Johfra (1919–1998) stworzył serię osiemnastu ilustracji do „Alchemicznych godów”. Poniższa ilustracja przedstawia stronę tytułową pierwszego wydania „Chymische Hochzeit Christiani Rosencreutz anno 1459” oraz rysunek autorstwa Johfry (pseudonim Johannesa Franciscusa Gijsbertusa van den Berga). Ukazuje on Chrystiana Różokrzyża w wieczór poprzedzający Wielkanoc, gdy otrzymuje pisemne zaproszenie od imponującej kobiecej postaci w niebieskiej szacie, usianej gwiazdami, ze skrzydłami pokrytymi oczami.

W centrum ilustracji widnieje symbol, w którym Chrystian Różokrzyż ma odnieść zwycięstwo – tzw. monada hieroglificzna, o której John Dee (1528–1608) napisał słynną rozprawę: „Monas Hieroglyphica”. Ten złożony symboliczny znak zawiera nie tylko głębokie mądrości duchowe, ale również symbole planetarne.
John Dee był angielskim alchemikiem, znawcą hermetyzmu, humanistą, filozofem, matematykiem, geografem i astrologiem, w którym przejawił się impuls Różokrzyża.
W liście, napisanym złotymi literami na błękitnej kartce, Chrystian odczytuje, że został zaproszony do wejścia na górę – na której stoją trzy świątynie – aby uczestniczyć w królewskich zaślubinach Oblubieńca i Oblubienicy. Zachęca się go również do głębokiego samopoznania, gdyż ci, którzy przyjdą na wesele nieczyści, poniosą tego konsekwencje.
Z tekstu wyraźnie wynika, że dla Chrystiana Różokrzyża jest to doświadczenie o niezwykłej intensywności. Poprzedza je burza, a kończy potężny dźwięk trąby, wydany przez kobiecą postać w chwili jej odejścia — dźwięk, który jeszcze długo unosi się w przestrzeni. Chrystian jest głęboko poruszony surowymi wymaganiami stawianymi uczestnikom wesela.
Bada samego siebie i dochodzi do wniosku, że niewiele wie o sprawach ukrytych, i że wciąż przedkłada własny interes nad dobro swoich bliźnich.
Jak możemy zinterpretować ten epizod?
Przedstawia on człowieka, który poprzez życiowe doświadczenia dojrzał do podjęcia pierwszego, fundamentalnego kroku na ścieżce inicjacji w gnostyckie misteria. Dla niego jest to wieczór przed Wielkanocą — czas poprzedzający wyzwolenie się z więzienia egzystencji i wejście do Ziemi Obiecanej, boskiego pola życia, które jest już blisko.
Wewnętrznie poruszony duchową siłą płynącą od Uniwersalnego Braterstwa, odczuwa ją niczym gwałtowny podmuch wiatru, który ogarnia i wstrząsa całym jego istnieniem. To potężne przebudzenie staje się impulsem do głębokiego aktu samopoznania.
Jiddu Krishnamurti (1895–1986) mówi w tym kontekście:
Najwyższą formą ludzkiej inteligencji jest zdolność do obserwowania samego siebie bez osądzania.

Poznaj samego siebie
Samoświadomość od zawsze była kluczowa na drodze mistycznej, prowadzącej do osobistego przeżycia Wielkanocy – do zmartwychwstania wewnętrznego człowieka. Nad bramą słynnej świątyni Apolla w Delfach widniał napis: Poznaj samego siebie (Gnōthi seauton). Nie chodzi tu o powierzchowne zapatrzenie się w siebie, lecz o zdobycie głębokiego zrozumienia swojej prawdziwej istoty.
W rozdziale 8 „Ewangelii Ery Wodnika Jeusa Chrystusa” nauczyciel Elihu wskazuje swoim uczniom na ogromne znaczenie samoświadomości. Mówi:
Gdybyś zapytał mnie, od czego powinieneś zacząć swoją naukę, odpowiedziałbym: ‚od siebie – od poznania własnego ego’. A gdybyś pojął je dobrze i znów zapytał: ‚co dalej?’, ponownie odpowiedziałbym: ‚poznawaj dalej siebie – swoje ego’.
Ten, kto rozpoznaje swoje niższe ja, dostrzega złudność świata i pojmuje to, co przemijające.
Ten zaś, kto pozna swoje wyższe ja, poznaje Boga i zyskuje wiedzę o tym, co wieczne.
Niższe ja oznacza tutaj naszą śmiertelną osobowość, natomiast wyższe ja to to, co w tradycji hermetycznej określane jest mianem mikrokosmosu. Jako śmiertelna, ziemska istota jesteś związany z przemijającą naturą. Jednak w duchowym centrum jesteś połączony z rzeczywistością nieprzemijającą – ze światem Duszy i Ducha. Jesteś czymś więcej niż tylko ciałem i osobowością. Zamieszkujesz mikrokosmos – mały świat będący odbiciem makrokosmosu.
Twoja śmiertelna osobowość żyje więc tymczasowo w nieśmiertelnym mikrokosmosie, którego duchowe jądro znajduje się w twoim sercu. Mikrokosmos jest jednak uszkodzony – symbolicznie mówiąc: chory – i dlatego związany z polem Ziemi. W jego obrębie nieustannie rodzą się nowe śmiertelne osobowości, które wzbogacają go o kolejne doświadczenia. W końcu jednak rozwija się taka osobowość, która – poruszona wewnętrznym niepokojem – decyduje się wyruszyć w podróż do wnętrza. Tym samym otwiera drogę do wyzwolenia mikrokosmosu z koła narodzin, życia i śmierci.
Być może to właśnie Ty jesteś tą osobą, która dziś posiada wszelkie możliwości, by przeprowadzić w sobie proces wewnętrznego przeistoczenia. Jeśli odważysz się wyruszyć w tę podróż do wnętrza, przejdziesz od rozumienia do Gnozy i staniesz się gotowy, by zwrócić się ku działaniu na zewnątrz – od służby do spełnienia.
Chrystian Różokrzyż waha się, czy powinien udać się na królewskie wesele, ponieważ poważnie zastanawia się, czy jest tego godzien. Modli się więc o zesłanie mu snu, którego treść pozwoliłaby mu podjąć właściwą decyzję. Wkrótce śni mu się sen – łatwy do zinterpretowania – który niesie ze sobą potrzebne zrozumienie.

Wydźwignięcie się
W swoim śnie Chrystian Różokrzyż znajduje się na dnie więziennej wieży, wraz z wieloma innymi ludźmi. Panuje tam zupełna ciemność. Nagle na górze zostaje odsunięta pokrywa szybu i w mrok przedostaje się odrobina światła. Nadchodzi ratunek z nieszczęsnej sytuacji. Poruszeni więźniowie w popłochu zaczynają się przepychać, wspinać po sobie nawzajem i zrzucać innych na dno, próbując za wszelką cenę wznieść się ku światłu.
Na górze, na krawędzi szybu, stoją wyzwoliciele – niewyraźne, ledwie widoczne postacie –którzy siedem razy opuszczają linę ratunkową.
Każdy ma szansę się wspiąć. Jednak brutalna walka między więźniami sprawia, że wzajemnie odbierają sobie tę możliwość. Zaślepieni egoizmem, uniemożliwiają sobie nawzajem ratunek.
Ledwie ktoś chwyci linę, a już kolejny – pragnąc zająć jego miejsce – szarpie ją z powrotem, albo tak wielu uczepia się wspinającego, że ich ciężar ściąga wszystkich w dół.
Chrystian Różokrzyż rozpoznaje w tym śnie zarówno swoją własną sytuację, jak i los całej ludzkości. W chwili, gdy pojawia się iskra nadziei – możliwość ocalenia z królestwa ciemności, z ograniczonego stanu świadomości – egoizm i instynkt samozachowawczy gwałtownie się nasilają, utrudniając drogę do wyzwolenia.
W końcu Chrystian chwyta linę i zostaje wyciągnięty na górę. Niezwłocznie zaczyna pomagać pozostałym. Gdy lina opuszcza się po raz siódmy – ostatni – tym razem udaje się ocalić więcej więźniów niż we wszystkich sześciu poprzednich próbach.
Nie wszyscy więźniowie zostali uwolnieni po siedmiokrotnym opuszczeniu i podniesieniu liny. We śnie ci, którym udało się wydostać, otrzymują pamiątkowy złoty medalik – z jednej strony z wizerunkiem wschodzącego Słońca, z drugiej z literami D.L.S. (Deus Lux Solis: Bóg jest Światłem Słońca).

Dla tych, którzy dzięki pomocy Uniwersalnego Braterstwa zostali wyciągnięci z otchłani zniszczenia, nadchodzi nowy dzień objawienia — czas przygotowania na przyobleczenie szaty Duchowego Słońca. Zewnętrzne złoto przypomina im o konieczności obudzenia w sobie wewnętrznego złota w troistym procesie: poznania boskiej idei (Deus), ożywienia tej idei (Lux) oraz jej urzeczywistnienia (Solis).
Jan van Rijckenborgh, jeden z założycieli Szkoły Złotego Różokrzyża, wyraził tę samą troistą ideę w sposób wyjątkowo silny i przejmujący. Jego słowa zostały wyryte na skromnym pomniku, który stoi w ogrodzie różanym przy centrum konferencyjnym Noverosa w Doornspijk, Holandia — miejscu, gdzie w latach trzydziestych XX wieku, wspólnie ze swoim bratem Wimem Leene, rozpoczął działalność konferencyjną Różokrzyża. Oto one:
Wiedza Światła, która została objawiona.
Miłość, która jest zbawieniem.
Czyn, który prowadzi przez wschodzący Korytarz Kolumn
ku Bramie Życia Wiecznego.