JEŚLI NIE TERAZ – TO KIEDY?

Żyj w płomiennym dzisiaj, niczym podczas codziennego święta! Nie przeszłość jest istotna, nie przyszłość, lecz absolutne teraz!”. Każdy poszukujący, pragnący postępować uwalniającą ścieżką, po przebyciu swojego zewnętrznego, najczęściej intelektualnego etapu orientacyjnego, będzie musiał zostać skonfrontowany z „tajemnicą wiecznego teraz”. Wtedy będzie mógł wejść do sfery praktycznego uwolnienia duszy. Tak na przykład w Kanonie Palijskim, pośród innych nauk Buddy napisane jest: „Nie żałuj nigdy tego, co było, nie miej też zbytnich nadziei na przyszłość! Gdyż to, co było, już przeszło, a to, co będzie, jest jeszcze niczym. Kto jednak jasno postrzega teraźniejszość z jej różnorodnością, ten dąży, gdy już to rozpoznał, ku temu, co niewzruszone.”
Człowiek na podstawie całego swojego życia dochodzi często do wniosku, że wszystko podlega nie dającemu się powstrzymać procesowi przemiany. Dzięki ciągłemu obcowaniu z procesami powstawania, rozkwitu i przemijania możemy dotrzeć wreszcie do takiego psychologicznego momentu, że staniemy się wewnętrznie świadomi fenomenu czasu. Doświadczamy go zwykle jako typowego aspektu naszego świata. Podobnie jak dobro i zło, radość i cierpienie, narodziny i śmierć, oba bieguny czasu: przeszłość i przyszłość ustawicznie określają nasze życie. Owa biegunowość tworzy naszą obecną bazę życiową. Jaka perspektywa wiąże się z takim stanem bytu, możemy się przekonać na podstawie napisu znajdującego się na pewnym starym, klasztornym zegarze: „Omnes vulnerant, ultima necat” – wszystkie (godziny) zadają rany, a ostatnia uśmierca. Do tego samego odnoszą się znane nam być może słowa Biblii: „Dusza, która grzeszy, musi umrzeć” oraz „Z prochu jesteś i w proch się obrócisz”. Cierpienie tworzy jednak świadomość. W ten sposób, w ciągu wielu czasowych cykli, ludzka istota dojrzewa, stając się w końcu świadoma samej siebie. Co to znaczy? Stać się świadomym samego siebie oznacza przebudzenie się, dostrzeżenie tego, co się tu dzieje. Z wnętrza człowieka wydobywa się wtedy pragnienie, by wyrwać się z lepkiego, ociężałego i śmiertelnie wciągającego nurtu czasu. Lecz w jaki sposób człowiek poszukujący może zostać uwolniony z tego nurtu czasu? W jaki sposób może uwolnić sam siebie? W jaki sposób może się wznieść ponad świat nierzeczywistości i złudzenia? By tego dokonać, musi w samym sobie odnaleźć ponadczasowy punkt spokoju, punkt środkowy, zasadę Wieczności we własnej istocie. Jest to tajemniczy punkt będący źródłem naszej pratęsknoty. W nim znajduje się oś naszego życia obracającego się w nurcie czasu. Głęboko w nas ukryty zarodek wiecznej duszy oczekuje na to, że go przebudzimy i pobudzimy do wzrostu. Również krąg Wieczności, który nas otacza, czeka, byśmy rozpoczęli działania w tym kierunku. Siły Chrystusowe zstępujące z Wieczności w czas pragną doprowadzić człowieka do zrozumienia faktu, że musi on wznieść się ponad czasoprzestrzenny świat i że pragną one mu tę drogę ułatwić. Jak jest to możliwe? Jak to się może dokonać? Dzięki czystemu pragnieniu możemy przyjąć duchowe siły Chrystusa. Staje się to możliwe poprzez przebywanie w sferze Szkoły Duchowej.

W niej to bowiem znajdujemy owe siły w skoncentrowanej i zasymilowanej dla nas formie. Możemy się na nie otworzyć, możemy je do siebie dopuścić. Znajdują one wtedy „mieszkanie” w naszym sercu oraz ożywiają zarodek nieśmiertelnej duszy. Z tym jednakże wiąże się pewne wymaganie w stosunku do nas: naszym zadaniem jest przyjęcie, wzmocnienie oraz pomnożenie tych sił. A dzieje się tak wtedy, kiedy dostosujemy do nich naszą postawę życiową. Rozwija się wówczas pewien proces. Pod wpływem tych sił czynimy pewne doświadczenia. Poznajemy samych siebie. Coraz wyraźniej dostrzegamy, co mamy do zrobienia oraz co będziemy musieli porzucić. Odczujemy także boleśnie, jak przyjęte przez nas siły duszy będą nam uciekać spod rąk, gdyż wciąż jeszcze – zgodnie z naszym charakterem – myślimy, odczuwamy i postępujemy bardzo jednostronnie. Widzimy, jak nasz charakter zmusza nas do działania: jednakże uczeń, na podstawie coraz mocniejszego wewnętrznego impulsu, coraz lepiej potrafi wcielać w życie nową postawę życiową. Uczeń praktykujący tę nową postawę życiową uświadomi sobie w końcu, które siły w jego istocie pochodzą od starego człowieka, a które są siłami Chrystusowymi. Charakteru naszego doświadczamy jako reliktu przeszłości, jako dziedzictwa. Dochodzi w nas do głosu nieskończenie wiele przyczyn. Kształtują one razem nasze predyspozycje oraz tworzą nasz typ, Jednakże konstrukcja ta nie jest harmonijna. Napięcia przeszłości oddziaływają nadal na kształt naszego charakteru. Jesteśmy zatem rezultatem, za pomocą którego przeszłość wciąż dochodzi do głosu. Czy. w takiej sytuacji ma sens robienie sobie nadziei na przyszłość? Stoi ona bowiem przed nami niczym pusta przestrzeń, którą znowu zapełni przeszłość w nowej formie, ponieważ dziedzictwo wciąż działa. Czy zatem od przyszłości można oczekiwać wyzwolenia? Wyzwolenie możliwe jest jedynie w niezwykle przelotnym i prawie nieuchwytnym momencie czasowym – teraz. Jedynie przez tę wąską, prawie niewidoczną furtkę może się człowiek wymknąć z potrzasku przeszłości. Jedynie przez nią może mieć człowiek kontakt z wyższą rzeczywistością życiową. W „teraz” wychodzi człowiekowi na spotkanie Wieczność, rzeczywistość Boga. Kto potrafi wykorzystać obecny moment, ten otwiera się dla duchowego Światła i pozwala wstąpić w siebie siłom Chrystusa. Tylko w taki sposób może zostać przerwany strumień czasu, nieskończony strumień sił przeszłości. Wieczność porusza człowieka, dając mu Siłę, Wiedzę i Miłość. Wprawdzie władza przeszłości znowu powraca, wprawdzie ponownie ogarnia człowieka samowola, jednakże posiadł on już wgląd w coś, co pochodzi z Wiecznej Rzeczywistości. Coś w niego wstąpiło, coś, co działa w nim nadal i powoduje, że w pewnym momencie otworzy on bramę ku Wieczności. Człowiekowi dane jest wiele chwil. Są one jak kapitał, którym może on dysponować. Może je spożytkować pozytywnie, otwierając się coraz częściej, coraz szerzej i bardziej świadomie na gnostyczne promieniowanie. Mgnienie oka, ta malutka chwilka, zmienia się w coraz szerszą bramę ku Wieczności. Człowiek doświadcza teraźniejszości, jako przepełnionego Bogiem momentu, będącego przedsmakiem wiecznego życia.

Życie w teraźniejszości oznacza niepoddawa- nie się porywom tego świata oraz wrażliwość na nowe, wieczne życie. By to osiągnąć, należy uspokoić wzburzone zmysły oraz targane niezliczonymi, samowolnymi pragnieniami serce. Wtedy może się otworzyć róża serca, jądro ducha w człowieku. Normalne życie człowieka charakteryzuje się niewiedzą oraz wielką nieświadomością praw rządzących tym życiem. Dlatego też ja rozkoszuje się wspomnieniami, bądź tworzy nigdy nie kończący się kalejdoskop nowych życzeń oraz celów dotyczących wyimaginowanej przyszłości. Uczeń pragnący wybawienia z tej biegunowości zważa przeto bardzo pilnie na swoje myśli oraz pragnienia, nie usiłując ich jednak tłumić. Koncentruje się na tym, co najistotniejsze, na obecnej, ale uśpionej jeszcze w jego sercu duchowej zasadzie, i doznaje w pewnym momencie, w pobudzającej do życia teraźniejszej chwili, impulsu głosu ciszy. Nowa dusza powstaje z wszystkich prawidłowo, tzn. w sile Chrystusa przeżytych chwil, gdy tymczasem ja czerpie swoją siłę z niezliczonych momentów znajdujących się pod wpływem przeszłości: A czymże jest czas i nasze dialektyczne życie, jeśli nie nieskończonym łańcuchem takich chwil! Dokonanie takiego przełomu jest jednoznacznym zadaniem stojącym przed uczniem transfigurystycznej Szkoły Duchowej.

Hora est! – czas nadszedł: porzućmy niewolę poziomej osi czasu na rzecz nowych możliwości związanych z pionowo spływającymi siłami Chrystusa! W ten sposób w dialektycznej naturze wzniesiony zostanie żywy krzyż, Różokrzyż. Wszyscy prawdziwie dążący mogą skorzystać z jego pomocy. Każdy dzień, każda godzina, każda sekunda może zostać przez nas zmarnowana, ale także może zostać świadomie spożytkowana dla przemiany naszej istoty, a przez to dla wyzwolenia świata, jeżeli oczywiście będzie on odpowiednio dojrzały do wyzwolenia. W Talmudzie pada aktualne od tysiącleci pytanie: „Jeżeli nie teraz, to kiedy?” Wieczność zstępuje w czas, lecz świat czasu i przestrzeni nie jest w stanie jej zrozumieć. Czasoprzestrzenny człowiek-ja również nie potrafi jej zrozumieć, gdyż jako przemijalne zjawisko natury nie posiada żadnego organu zdolnego do przetwarzania nieprzemijalnej siły promieniowania. Jedynie ostatnią obecna w nas ponadczasowa pozostałość boskiego niegdyś człowieka, jako coś zbudowanego na tej samej zasadzie, potrafi rozpoznać to, co jest jej pokrewne, a następnie wypromieniować to do serca człowieka z tej natury w postaci tęsknoty, zrozumienia oraz pragnienia zbawienia. Wtedy okaże się, jak odbiorca zareaguje: jak zwykle, czy też po nowemu, wreszcie inaczej, duchowo, tzn. z nie-ja. Reakcja wypływająca z nowej duszy jest niespektakularnym, cichym i pokornym, procesem, który istocie-ja niezbyt przypada do gustu! Jednakże w tym pełnym miłości zwróceniu oraz ofiarowaniu się zasadzie jądrowej naszego mikrokosmosu zawiera się klucz do ścieżki i w rezultacie do przemiany oraz transflguracji człowieka.

Przełom czasu
Jeżeli jakaś grupa uczniów pragnie pozostawić za sobą świat czasoprzestrzenny, to czas, w jakim znajduje się wówczas świat, musi być dojrzały ku temu, tzn. muszą istnieć konieczne uwarunkowania atmosferyczne. Braterstwo Życia realizuje w porządku czasoprzestrzennym mądry i oparty na określonych .prawach plan ratunkowy. Istnieją w nim dni objawienia, epoki, kosmiczne noce i rewolucje, okresy inwolucji, zmaterializowania, jak również okresy ewolucji i dematerializacji. Zgodnie z tym planem pojawiają się cyklicznie okresy czasu o szczególnej jakości, umożliwiające wzmożone oddziaływanie ze strony Wieczności, a przez to łatwiejsze uwolnienie się z ziemskiej niewoli. Również obecnie znajdujemy się właśnie w takim okresie. Koło czasu, do którego przykuta jest nasza prawdziwa istota, posiada fazy, w czasie których przywiązany do niego człowiek, znajdując się na dole – pośród rzeczywistości materialnego życia – musi zbierać doświadczenia, oraz fazy, w których dotarłszy na górę, do punktu szczytowego pewnego rozwoju – musi się odważyć, zdecydować na skok i opuścić koło. Nie tylko z tego względu, by móc uczestniczyć w wyzwoleniu, lecz także dlatego, by nie zostać porwanym przez opadające koło i nie uczestniczyć w ponownym obrocie. Dlatego też do przebudzonych poszukujących kierowany jest obecnie usilny apel; dlatego rozbrzmiewa obecnie „Hora est!” Przemiana oraz wyzwolenie są teraz możliwe, zakładając oczywiście; że człowiek znajduje się w płonącym dzisiaj. Nie przeszłość i nie przyszłość są istotne, lecz absolutne TERAZ.

Pentagram nr 16 (4/1992)
1. Wtajemniczenie i transfiguracja
2. Tajemnicza istota
3. Ptak Feniks
4. Feniks (wg Laktancjusza)
5. Klucz
6. Jeśli nie teraz – to kiedy?
7. Hamlet w nas
8. Z pola pracy

https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/product&path=49&product_id=108&limit=100
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/category&path=49&limit=100
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/category&path=50&limit=100
https://rozekruispers.pl/index.php/site/katalog

Obraz 1103489 z Pixabay