Dusza i siły natury

Jeśli jest coś, czego świat koniecznie potrzebuje w nadchodzącym okresie, to są to ludzie świadczący o prawdziwym życiu duchowym, ludzie, w których aktywny jest Duch. Można ich rozpoznać po tym, w jaki sposób rozwiązują swoje problemy, co mówią, co czynią – jak żyją.
Ci, których pyta się o perspektywy rozwoju naszej planety i ludzkości, odpowiadają często, że w szybkim tempie zmierza ona ku samozagładzie oraz zniszczeniu Ziemi. Jest to odczuwalne przede wszystkim w krajach wysoko uprzemysłowionych. To, co zdaje się nieuniknione jednych oburza, inni zaś odpowiadają akceptacją i zachowują spokój.
Jednakże są też osoby, które na wszelkie możliwe sposoby próbują odsunąć niebezpieczeństwo. Słyszymy o harmonizacji kanałów energetycznych Ziemi, o łańcuchach modlitw, poszerzaniu świadomości i potrzebie ezoterycznej wiedzy. Tok rozumowania jest następujący: jeśli zmieni się sposób myślenia – a co za tym idzie całe pole mentalne planety – to ludzkość będzie mogła się otworzyć na nową jakość życia.
Coraz wyraźniej widzimy, że w dziejach rozwoju ludzkości dotarliśmy do punktu zwrotnego, w którym musimy dokonać świadomego wyboru. Człowiek musi świadomie wyrazić zgodę, aby w jego wnętrzu dojść mogło do objawienia prawdziwej ludzkiej istoty. W jej świetle możemy rozpocząć nową drogę znajdującą się na kolejnej spirali rozwoju – spirali o wyższych wibracjach. Jednocześnie stoi przed ludzkością możliwość wyboru innej drogi, na której wielu upada na coraz niższy poziom, stając się coraz mniej wrażliwymi na oddziaływanie jakiejkolwiek kultury. Ta droga „degeneracji kultury prowadzi mikrokosmosy do stanu, w którym będą znów mogły rozpocząć swój rozwój od początku.

DWIE DROGI

Na rozdrożu, na którym się obecnie znajdujemy, bierzemy udział w trwającym całe eony konflikcie, którego istotą jest walka sił światła i ciemności. Moglibyśmy powiedzieć, że jest to wybór pomiędzy drogą duszy, a drogą eonów. Droga duszy zawiera w sobie wielką siłę, duchową siłę napędową, która wiąże nas ze światem Ducha. W dziejach ludzkości otworzyło się na nią wielu ludzi. Jest to droga niezmierzonych możliwości i perspektyw, droga odrodzenia człowieka, który potrafi prawdziwie świadczyć o wolności, sprawiedliwości i braterstwie.

Druga ścieżka, tj. droga długofalowej „degeneracji kultury” łączy wszystkie siły, poglądy i idee w ramach królestwa czasoprzestrzeni. Poprzez ciągłe przyciąganie ludzkiej uwagi, ludzkich pragnień i sił życiowych, utrzymuje ona wielu w siłach naturalnego rozwoju. Jej pierwszą ofiarą jest młodzież. Mówi się, że „przyszłość należy do młodych”. Już w odniesieniu do dwulatków odnotowuje się postęp rozwoju inteligencji i odczuwania społeczno-emocjonalnego. Na tej podstawie dziecko przyjmuje nieco sztywny kaftan wychowania, który z każdym rokiem życia ulega stopniowemu kształtowaniu. Spróbujcie jednak umknąć temu szablonowi. W szkole dziecko otrzymuje rady wyznaczające kierunek jego kariery. Wydaje mu się, że szkoła średnia lub studia będą decydujące dla jego przyszłości. Idea nieograniczonej, prawdziwie wolnej przestrzeni oddechu oraz nieograniczonych możliwości życiowych, będących tak istotnym elementem dzieciństwa, są tłumione już w chwili, kiedy idzie ono do przedszkola. Dzisiaj coraz więcej młodych osób cierpi z powodu zaburzeń, które w przeszłości nie miały nawet swojej nazwy.

Dziecko nie ma prawa bycia dzieckiem, podczas gdy rodzice chętnie zatrzymaliby swój rozwój na wieku młodzieńczym. Paradoks ten osiąga szczyt w okresie dojrzewania płciowego. Zwracanie się przeciwko własnym rodzicom nie jest konieczne, ponieważ autorytety już nie istnieją. Bunt został zastąpiony powierzchowną obojętnością. Młodzi ludzie stają się aktywni seksualnie w coraz wcześniejszym wieku, ich ciała dojrzewają szybciej, a także coraz wcześniej zaczynają korzystać z alkoholu i innych środków odurzających. Lepiej niż ich rodzice zdają sobie sprawę z tego co się dzieje na świecie. Internet oferuje im nieograniczony dostęp do wszelkich zjawisk oraz daje możliwość życia w wirtualnej rzeczywistości. Istnieje tendencja do odkładania wyborów należących do dorosłego życia „w realu” tak długo, jak tylko jest to możliwe.

Kluczowe pytanie brzmi: czy młodzież wtłaczana od najwcześniejszych lat w ten schemat, mająca do dyspozycji tak wiele możliwości, będzie jeszcze w stanie pomyśleć o istnieniu czegoś innego poza tym niekończącym się potokiem przeżyć i wrażeń, a następnie pójść w kierunku zdemaskowania tego zbiorowego szaleństwa i wyzwolenia się?

Paradoksalnie, w tym gąszczu możliwości i sposobów spełnienia samego siebie dochodzi do uszczuplenia naszej własnej wolności. Nie ma praktycznie czasu na kontemplację, na wewnętrzne dążenie do tego, czym jest prawdziwa wolność oraz przełamywanie przeszkód spowodowanych ograniczeniami. Poszukujemy samych siebie nie pozwalając mądrości dojść do głosu, a przez to nie wychodząc poza krąg ograniczeń. Grozi to samoograniczeniem na niespotykaną dotąd skalę.

WALKA O GRANICE ŚWIADOMOŚCI

Czegóż to się nie czyni, aby wniknąć do ludzkiej świadomości, by móc stamtąd kierować całością życia! Służą temu na przykład tanie, wszechobecne i wykorzystywane do granic absurdu nowoczesne technologie, które rozpraszają świadomość i kierują całą uwagę na zewnątrz. Obecnie wystarczy posiadać najnowszy model telefonu, aby móc spędzać całe godziny na rozrywce i w internecie. Przyczynia się do tego także postawa pod tytułem: „to przecież normalne”, spotykana także w odniesieniu do tak zwanych „miękkich narkotyków, poważnie upośledzających wolną wolę. Kolejnymi czynnikami są: alkoholizm wśród dzieci i młodzieży, dewaluacja pojęcia „osobistego zaangażowania”, co zwłaszcza w krajach wysoko uprzemysłowionych prowadzi do pasywności. Istotnym zagrożeniem jest także uzależnienie od komputerów, telewizji, zakupów, leków. Destrukcyjnie działa wszechobecna reklama i ogłupiająca muzyka, które oddziałują na podświadomość. Niegdyś konflikty służyły poszerzaniu własnych granic geograficznych kosztem innych, obecnie przekracza się granice świadomości. Ktokolwiek lub cokolwiek jest w stanie zawładnąć świadomością dzieci, posiada do nich dostęp – otwarte na oścież drzwi prowadzące do ich życia. Ma to bardzo ważne następstwa. Najpierw osłabieniu ulegają zdolność koncentracji i wola, co odbiera młodemu człowiekowi możliwość świadomego działania. Te dwie siły mają olbrzymie znaczenie dla zdolności reagowania na duchowe impulsy płynące z ludzkiego wnętrza. Dlatego musimy zastanowić się, jakie impulsy chcemy dopuścić do nas samych – do naszego pola życia – do naszego domu, naszej duszy i naszych dzieci? Jakie energie, myśli, informacje, tematy oraz pożywienie przyjmujemy jako świadomie żyjący ludzie, a jakich nie chcemy dopuścić?

To wszystko wypływa z odpowiedzi na fundamentalne pytania. Na co ukierunkowane jest nasze życie? Dokąd ma nas ono doprowadzić? Ile przestrzeni zostawiamy w naszym życiu tej głębokiej tęsknocie serca za „jedynym koniecznym”? Na pewno nie jest dla nas zaskakujące stwierdzenie, że dla wielu życie w służbie duszy, w służbie wewnętrznego, uniwersalnego człowieka, stoi w opozycji do kierunku dzisiejszego rozwoju społeczno-kulturowego. Ale jeśli człowiek ma odwagę być wierny swemu wewnętrznemu wyborowi, jeśli żyje on według wyższych norm życiowych, to wówczas tworzy dla swego dziecka korzystne środowisko, fundament rozwoju, na którym zarówno ono samo, jak i jego delikatny i wrażliwy aspekt duszy mogą rozwijać się w wolności.

DESOCJALIZACJA

Zachód cechuje obecnie nadmierna konsumpcja dóbr i usług. Także aktywność seksualna jest nadmiernie rozwinięta. Bezczynność oraz hedonistyczna gloryfikacja jednostki w połączeniu ze stanem świadomości powstałym z krwi rodziny ograniczają horyzonty. Główną zaś rolę na szerokiej drodze prowadzącej do sił, które przeczą wyższemu życiu, odgrywa kultura masowa równająca wszystko do najniższego poziomu i zastępująca jakość ilością. Nikt nie musi już z niczego rezygnować, w świecie wirtualnym wszystko jest możliwe, dzięki czemu wszyscy mogą wszystko przeżyć. Wielu jest zszokowanych rozpowszechniającymi się zachowaniami. Wielu walczy o nowe wartości etyczne lub też stosuje to, co klasyczne, stare i znane (świadomość wsteczna). Istnieją również ludzie zalęknieni pogłębiającym się efektem cieplarnianym, kataklizmami lub informacjami Światowej Organizacji Zdrowia. Reagują oni na ten napór informacji, próbując zrobić coś dla Ziemi. Po wieku oświecenia i technokracji w służbie ekonomii nowym credo jest humanitarna ekologia. Czy destabilizacja natury będąca następstwem destabilizacji ludzkich celów i powiązanych z nimi interesów, a także destabilizacja samej ludzkości i jej środowiska może zostać zażegnana lub chociaż częściowo zatrzymana? Czy na tym polega droga duszy? Czy dążenie do osiągnięcia wieczności we własnym mikrokosmosie, podążanie za pragnieniem zjednoczenia się z Bogiem jest sensowną alternatywą? Jakie kroki dla przyszłości pokoleń możemy podjąć w związku z tym? Dziecko rozwija się przede wszystkim pod wpływem wzoru, jaki stanowią dla niego rodzice. Ich poglądy i czyny są fundamentem, na którym buduje się jego życie (jeszcze przed narodzinami). Codzienna obecność rodziców, tak fizyczna, jak i w formie wsparcia psychicznego, odgrywa ogromną rolę w procesie dojrzewania dziecka. Dlatego tak ważne jest, by rodzice lub opiekunowie świadomie uczestniczyli w wielkiej duchowej przemianie, której celem jest transfiguracja – całkowita przemiana wszystkich atomów ich życiowego systemu.

ZDOLNOŚĆ DO SAMOWYCHOWYWANIA

Które drzwi zamykamy, a które pozostawiamy otwarte? Wobec jakich konsekwencji stajemy? Ustawiczne wewnętrzne samookreślanie wynikające z samopoznania i wywodząca się z tego praktyka muszą przybrać formę w naszym codziennym życiu. Powstaje wówczas pewna sfera, która staje się dla dziecka oazą, miejscem, w którym może ono swobodnie oddychać radością i ukierunkowaniem dostrojonej do duszy atmosfery życiowej. Tu znajduje ono spokój i wytchnienie od nerwowych napięć i rytmu świata, odpoczynek dający możliwość, by coś jasno zrozumieć, by spojrzeć szerzej; tu otrzymuje pełne miłości wsparcie w trudnych chwilach, które bez wątpienia będzie przeżywać. A przede wszystkim żyje w atmosferze tworzonej dzięki konsekwentnej postawie życiowej. W takim domu dziecko może się także nauczyć, w jaki sposób można połączyć energię eonów objawiającą się w tym świecie z tak wielką siłą, z życiem człowieka podążającego ścieżką w polu Szkoły Duchowej. W otoczeniu tym dziecko uczy się, że samowychowanie jest pierwszym wyzwaniem. Obecnie w naszym nowoczesnym społeczeństwie coraz to młodsze dzieci konfrontowane są z różnymi skomplikowanymi sytuacjami, a wraz z nimi także potrzeba podejmowania samodzielnych decyzji pojawia się coraz wcześniej. W takich chwilach ważne jest, by dziecko potrafiło rozpoznać i ogarnąć daną sytuację. Dobrze jest, by tak niezbędny rodzicielski i społeczny wzorzec wychowawczy był mimo wszystko ograniczony. Dziecko musi być zdolne do samostanowienia i samowychowania. Kiedy posiada silne wewnętrzne pragnienie dobra, pragnienie podążania drogą duszy, to staje się ono bastionem opierającym się wszelkim wpływom sił natury.

PRZYJAŹŃ JEST NAJLEPSZĄ POMOCĄ

Zewnętrzne autorytety odgrywają obecnie coraz mniejszą rolę i zdają się zawodzić na dłuższą metę. Świętością staje się jednostka. Dlatego nakładanie reguł i zasad nie zawsze jest sensowne. Ważniejsze jest, by dziecko samo posiadło zdolność osądzania i stanowienia o tym, co jest w porządku, a czego nie można zaakceptować, z czym się wiązać, a z czym nie. Uczy się tego między innymi przez otwarty i przyjacielski udział w ścieżce swych rodziców czy opiekunów wraz ze wszystkimi niepowodzeniami i sukcesami. To może stanowić podstawę dla nowego sposobu wychowania, który w szerokim znaczeniu jest w stanie silnie oddziaływać na całe życie społeczne ludzkości.

Pentagram numer 71 (2/2008)
Temat numeru: „Powołany do wielkości”