BEZ ŚWIATŁA NIKT NIE CZUJE SIĘ DOBRZE

Wszystkie stworzenia potrzebują światła, aby móc się rozwijać. Ludzie radują się światłem słonecznym, zwierzęta szukają jego ciepła, rośliny zwracają się ku niemu. Ciała niebieskie opisują swe tory wokół wiecznego źródła energii, z którego powstały.
A jak jest ze stworzeniami, które żyją w atramentowo czarnej ciemności, z rybami w głębi oceanu, insektami w zamkniętych jaskiniach lub zwierzętami nocnymi, które chowają się przed światłem? Czy rzeczywiście można powiedzieć, że każde stworzenie potrzebuje światła? Księga Rodzaju mówi: „I Bóg powiedział: niech stanie się Światło! I stało się Światło.” Wieczny ruch stworzenia zachodzi poprzez strumień energii wychodzący z pierwotnego światła. Życie jest uzależnione od energii, a energia od pierwotnego światła.
Nauka buduje swoje hipotezy na zmiennych spostrzeżeniach, a za podstawę przyjmuje wynik przeciętny. Kiedy wielcy zachodni naukowcy formułowali swoje teorie, to najpierw robili to w oparciu o ich zmysłowe spostrzeżenia. Później wyostrzyli swe organy zmysłowe za pomocą mechanicznych środków pomocniczych, aby móc głębiej wniknąć w tajemnice materii i życia. Dzięki temu osobiście zabarwione interpretacje mogły być korygowane. Jednak uczeni nigdy nie byli jednomyślni i wiele wielkich umysłów było atakowanych przez mniejsze, nie wykazujące jeszcze należytego zrozumienia. Wyniki badań naukowych są różnie interpretowane przez różnych naukowców, tak jak różni lekarze inaczej objaśniają obraz choroby, czy też ekonomiści i teologowie przedstawiają całkowicie sprzeczne opinie.
Wiele naukowych poglądów jest już przestarzałych zanim wyschnie atrament, którym zostały spisane. Trwa nieprzerwana zmiana lub przystosowanie. Granice życia i jego początek stale są przesuwane. Jest tak, na przykład, z naukową teorią o stworzeniu, według której początkowo wszystko było światłem. Według tej teorii światło zróżnicowało się i część, która nie mogła utrzymać jego początkowej prędkości, stawała się wolniejsza, twardniała, krystalizowała się i ostatecznie stała się materią. Patrząc ezoterycznie, jest to potwierdzenie prastarej wiedzy. Tak jak światło stało się materią, tak też pierwotny człowiek ze światła stał się człowiekiem z materii. Znaczy to, że pierwotne źródło światła przybierało stopniowo różne stany światła lub materii.

PRAWDA JEST WIECZNA I WSZECHOBECNA

Jak to się dzieje, że tak prastara wiedza zostaje dzisiaj ponownie odkryta? Czy nie byłoby bardziej logiczne, że raz odnaleziona prawda zawsze pozostaje aktualna? Z pewnością tak, ale właśnie taka prawda nie zawsze będzie rozpoznawana. Jest ona jednak wieczna, wszechobecna i dostępna w każdym czasie. Pod jednym warunkiem: jest ona dostępna tylko dla tych ludzi, którzy odkryli wewnątrz samych siebie podstawę prawdy, i którzy nie czynią jej gwałtu przez zmysłowe spostrzeżenia, ponieważ spostrzeganie zmysłowe jest zawsze zabarwione osobowo. Rzeczywistość zostaje przez to zniekształcona. Organy zmysłowe nie są zdolne w czysty sposób spostrzegać prawdy. Mogą one co najwyżej umożliwiać przypuszczenia, reakcje lub odzwierciedlenia.

CZŁOWIEK JEST UWIĘZIONY W KOKONIE SWEJ ŚWIADOMOŚCI

Można stąd wnioskować, że człowiek zbliżający się do misterium życia z pomocą zorientowanej zmysłowo nauki i religii patrzy pod niewłaściwym kątem. Organy zmysłowe mogą dostarczyć tylko osobowo zniekształcony obraz. Nie ma dwóch ludzi o jednakowej świadomości. To, co jeden uważa za piękne, dla drugiego jest odrażające. Gdy jednemu jest ciepło, drugi zakłada dodatkowo sweter. Gdy jeden rozkoszuje się Bachem, drugi uważa go za przestarzałego. Brzmi to wprawdzie nie bardzo naukowo, ale profesor X ze swoją świadomością zwalcza kolegę Y, ponieważ ten posiada inną świadomość, za pomocą której odpowiednio interpretuje fakty – bez względu na to, jak bardzo byłyby one naukowe. Termometr pokazuje dokładną temperaturę, ale różni ludzie subiektywnie odczuwają ją inaczej.
Tak każdy człowiek pisze swoją księgę życia w oparciu o swoje własne spostrzeżenia i doświadczenia. Jego przeżycia tworzą świadomość, która jest zamkniętym systemem. Dopuszcza ona tylko to, co można użyć, a odpycha wszystko, co narusza nabyte normy i wartości. Na czym to polega? Pentagram nr 6 z 1995 r. zawiera artykuł o świadomości. Jest tam opisane, w jaki sposób tworzy się osobista świadomość człowieka. Krótko mówiąc, jest ona reakcją na instynkt samozachowawczy. Wrażenia organów zmysłowych zostają przesiane. Przyjęte zostają tylko te, które świadomość postrzega jako korzystne. Jest jednak jeszcze inny obraz, który może tu coś objaśnić. Widzialny, materialny człowiek jest częścią skomplikowanego kulistego systemu, uformowanego z pól energii, z których każde ma swe własne zadanie. Człowiek znajduje się, można by rzec, w kokonie, jak pająk lub chrząszcz wodny, który siedząc w pęcherzu powietrznym, żyje w zamkniętym, małym świecie.
Część tego skomplikowanego systemu, mikrokosmosu, musi jeszcze zostać rozwinięta. W zasadzie mikrokosmos zawiera wszystkie elementy, których człowiek potrzebuje do swojego doskonałego przejawienia. Znaczy to, że potrzebuje on ich, aby rozwinąć i uwieńczyć ponowne narodziny pierwotnego, boskiego człowieka. Jak długo człowiek zamyka się na rozwój zamieszkiwanego przez niego mikrokosmosu, tak długo pozostaje otoczony wąskim kręgiem swego własnego zmysłowego spostrzegania. Z tego ograniczonego kokonu, postrzega on siebie samego, swe środowisko, życie i świat jako prawdziwe. Trwa to do czasu, aż świadomie wpuści on Światło, które szukało go i które chce go uwolnić z więzienia, Światło, którego pragnie cała jego istota.
Światło przebija się do tego stanu uwięzienia. Człowiek doświadcza go w swej istocie jako wołania do wolności. Wołanie to jest jeszcze bardzo słabe, prawie niesłyszalne, jednak czasami jest tak gwałtowne i porywcze, że człowiek rzuca się całym sercem i duszą do walki o wolność. Walka taka przybiera wiele form. Jeden człowiek kieruje się przeciwko swym osobistym wrogom i walczy na czysto biologicznym poziomie. Drugi doświadcza uwięzienia w aspekcie swej grupy lub narodu i stąd będzie popychany ku temu, aby poświęcać się i ujmować za wolnością swoich współbraci, lub stara się zniszczyć siły, które ściągają jego duszę w materię. W pierwszym przypadku chodzi tylko o wolność „ja”, w drugim o duszę grupową, a w trzecim o własną duszę. Walka będzie zawsze prowadzona w oparciu o doświadczenia, które zostały zebrane w osobistym kokonie. Są to jednak w większości doświadczenia z niekiedy bardzo odległej przeszłości, które określają motywy i postępowanie człowieka. Jest to determinowane szczególnie przez karmiczną przeszłość człowieka, a poza tym przez wychowanie i wykształcenie. Na tych elementach opierają się jego myśli, uczucia i czyny.
RÓWNOWAGA Z PRAŹRÓDŁEM PONOWNIE PRZYWRÓCONA

Wszystko posiada dwie strony. Walka o wolność jest reakcją na światło, niezależnie od poziomu rozwoju, na jakim znajduje się człowiek. Jak długo jednak nie rozpozna on wewnętrznie światła oraz, dobrowolnie i świadomie, nie odda mu się do dyspozycji, będzie się światłu przeciwstawiał. Będzie też próbował mu umknąć. Następnie otoczy się płaszczem ciemności. Zamknie się przed światłem, które chce go przecież uwolnić z ciemności, do której sam się przyczynia. W swej najgłębszej istocie szuka on jednak światła, swego źródła i mimo wszystko okazuje wytrwałość. Wtedy zostaje odnaleziony. Ponieważ także światło szuka go. Chodzi więc o spotkanie, które jest już od dawna przygotowywane i odbędzie się nieodwołalnie. Jeżeli nie stanie się to w obecnej inkarnacji mikrokosmosu, to ostatecznie nastąpi wtedy, kiedy kolejny ‘mieszkaniec’ mikrokosmosu rozpozna coś z wielkiego Planu Ratunkowego. Wtedy kokon zostanie otwarty i wszystko, co stoi na drodze ponownego zjednoczenia ze światłem, będzie mogło być systematycznie unicestwiane. Wtedy znowu może zostać przywrócona równowaga między wewnętrznym źródłem światła, tzn. praźródłem życia a światem zewnętrznym. Jest to początek nowego rozwoju, na który ziemska świadomość nie może ani wpłynąć ani go pojąć.
Wszystko, co żyje krąży po większych lub mniejszych spiralach wokół tego źródła życia. Człowiek otrzymał zdolność, aby wewnętrznie ponownie rozpoznać światło i świadomie oddać mu się do dyspozycji, tak że może w nim wzejść i pozwolić swej nieśmiertelnej duszy osiągnąć źródło jej pochodzenia.

Pentagram nr 49 (4/2002)
1. Beż światła nikt nie czuje się dobrze
2. Wzruszenie pozostawia ślad samotności na niebie
3. Wieczna walka zrodzona z pierwotnego strachu
4. Kiedy wielka iluzja zostaje rozwiązana, zaczyna się prawdziwe życie
5. Wciąż sensacje – a dusza cierpi
6. Czy to jest świadomość kosmiczna
7. Sześć i jedna czwarta miliarda nierozwiązanych tajemnic
8. Woda życia
9. Dwóch spoczywa na ławce…
10. Most między wiarą a miłością
11. „Podobało mi się tu wszystko, oprócz mnie samego”

https://www.czasopismopentagram.pl/index.php/site/katalog/21
https://www.czasopismopentagram.pl/index.php/site/katalog