„MIELI W SWYCH RĘKACH ŚWIATŁO STWORZENIA, A OFIAROWALI ŚWIATU ŚWIATŁO ŚMIERCI.”
(Chaim Potok: Księga Światła)
Powrót do dalekiej lub bliskiej przeszłości staje się koniecznością: badanie swoich korzeni, tworzenie drzew genealogicznych, studiowanie życia przodków. Czyja krew płynie w moich żyłach? Czy moi rodzice, moi przodkowie byli ważnymi ludźmi? Co uczynili dla swoich bliźnich? Co uczynili przeciwko nim? Świadomie lub nie!
W 1984 roku Verlag Kiepenheurer & Witsch wydało w Kolonii broszurę Schuldig Geboren (Urodzeni winnymi). Jej treść stanowi dziewiętnaście wywiadów przeprowadzonych z ludźmi, których przodkowie ‘popełnili błąd’ podczas II wojny światowej. Jest to przerażający i zarazem zdumiewający dokument o strasznym cierpieniu, które do dziś przetrwało wśród całych pokoleń, relacja młodych mężczyzn i kobiet, którzy są obciążeni cierpieniem, jakie ich rodzice i dziadkowie zadali innym. Te powojenne pokolenia przyszły na świat z dziedzictwem krwi, które determinuje ich codzienne życie i wyraźnie wyznacza więzienne mury ich egzystencji. Jest to kolejny dowód na to, że w konflikcie nie ma zwycięzców. Są jedynie przegrani. Zarówno po stronie zwycięskiej, jak i zwyciężonej.
Peter Sichrovsky, autor tej broszury, jest Żydem. Udało mu się nawiązać rozmowę z dziećmi i wnukami jego wrogów. Z pewnością wymagało to odwagi! Któż w takiej sytuacji nie byłby łatwo zwiedziony przez osądy głęboko wytrawione przez własne doświadczenia i nienawiść? Człowiek ten zebrał się na odwagę, by wziąć siebie i sobie współczesnych pod lupę i szukać rozwiązania.
NIGDY WIĘCEJ!
Wybuch II wojny światowej zakończył okres wielkiego idealizmu. Gdy setki tysięcy ludzi, dla swojej ojczyzny, wkroczyło na pola bitwy podczas I wojny światowej w Belgii i Francji, by już nigdy więcej nie powrócić, kiedy niezrozumiałe francuskie rozkazy posyłały flamandzkich żołnierzy w wir walki, gdy całe pokolenia młodych ludzi zginęły od kul lub gazu, w błocie i drutach kolczastych Verdun, wtedy, daleko od tych pól bitewnych, wielu powstało i zakrzyknęło: ‘Nigdy więcej!’ Po raz kolejny Belgia stała się polem treningowym dla europejskich wojsk. Jednakże król Belgii nie zgodził się, by żołnierze w spiczastych hełmach przeszli przez terytorium jego kraju. Dając temu małemu państwu moralne wsparcie, wiele wybitnych umysłów tamtych czasów włożyło swój wkład w tak zwaną Księgę Króla Alberta: poezję, pompatyczne teksty, kompozycje muzyczne i ilustracje. Większość z nich wyrażała wielkie zainteresowanie i wysławiała belgijskiego monarchę, wszystko jednak w dobrze znanym duchu ‘z dala od mojego podwórka’. Zostawcie to do rozwiązania Albertowi! Lecz także król Albert nie zdołał odwrócić biegu spraw. Wybuchła Wielka Wojna; z całą swoją głupotą i gwałtownością, gdyż Europejczycy wciąż jeszcze nie zrozumieli jak postępować z bliźnimi.
Okres pomiędzy dwiema wojnami światowymi, tak zwany okres międzywojenny, stworzył wielu idealistów: mężczyzn i kobiety, którzy z ogromnym zapałem poświęcili się tworzeniu lepszego świata. Na przykład Holender Frederik van Eden, naczelny redaktor tygodnika De Pionier napisał: „Każdy, kto naprawdę jest skłonny nie żyć kosztem innych i ze wszystkich sił bierze udział we wspólnej, produktywnej pracy, jest zaproszony, by się do nas przyłączyć. Nie mamy żadnych innych wymagań. Lecz jeśli nie chce on z całego serca odstąpić od tego, by inni na niego pracowali, nie powinien przyłączać się do nas, gdyż będzie zwodził zarówno nas jak i samego siebie”. W 1921 roku Frederik van Eden wygłosił do swych zwolenników serię przemów, w których zachęcał ludzi, by pieniądze, które tak chętnie wydawali w celu zniszczenia innych, przeznaczyli na budowę Miasta Boga. „Na pytanie: ‘Jaki będzie tego koszt?’ odpowiadamy: ‘Jakie były koszty Wielkiej Wojny?’ A na pytanie: ‘Kto poniesie te koszty?’ odpowiadamy: ‘Narody, które zapłaciły za Wielką Wojnę’.”
ODBUDOWA PRZY POMOCY DOSTĘPNYCH ŚRODKÓW
Jego plany były wielkie, ilustracje Jacka Londona imponujące, lecz rezultaty żadne.
Wielu bratnich idealistów opierało swoje idee na przekazach towarzystwa teozoficznego i antropozoficznego, które w tamtych czasach były w Europie bardzo popularne, szczególnie wśród wyższych klas. Idee zrodzone z tej inspiracji odzwierciedlały się w architekturze, literaturze i sztuce. Wezwanie do duchowej odnowy, będące punktem ich wyjścia często nie było jednak zrozumiane. Ideały zostawały nagięte do materialistycznych poglądów. Grupy idealistów zaangażowały się w organizacje i wspólnoty, które ostatecznie nie osiągnęły swego celu.
Możemy postawić pytanie, dlaczego ten rezultat nie został osiągnięty. W tamtych czasach inicjatorzy prawdopodobnie wiedzieli, że nie mogli jeszcze wygenerować w swej grupie wystarczającej mocy, by wznieść grupę ponad jej własne ograniczenia i by dosięgnąć źródła odnawiającego impulsu. Lecz nie mieli wielkiego wyboru. Kierowani swoimi ideałami, przy pomocy środków jakie tylko mieli do dyspozycji, zaczynali swoją działalność z najlepszymi nadziejami na przyszłość. Pomimo wszystkich dobrych intencji, ich plany nie powiodły się, chociaż dla im współczesnych stali się inspiracją. W końcu te idealistyczne grupy ugrzęzły. Niektóre z powodu braku wglądu i zrozumienia, inne z braku energii i wysiłku, lub jako rezultat niszczącej krytyki i niezgody. Wspaniałe, wysoko sięgające ideały ulatniały się, gdy tylko nie można było odnaleźć w nich prawdziwej, duchowej podstawy.
Kiedy człowiek posiada ideały, istnieje zazwyczaj także siła, która stymuluje go do ich realizacji. Ma do pomocy rozumiejących współpracowników lub też służalczych asystentów i szukających własnego zysku pomocników. W okresie międzywojnia pierwsza grupa otrzymała mało możliwości, druga o wiele więcej.
Na szczęście były także wyjątki. Ich inicjatorzy nie szukali na zakurzonych półkach starych systemów filozoficznych, by przedstawić je spragnionym poszukującym w nowej, modnej szacie. Przerwali błędne koło i kontynuowali swoje poszukiwania tak długo, aż osiągnęli źródło, skąd mogli przebić dalej ścieżkę prawdziwego odnowienia. Wymagało to odwagi: odwagi, by ponownie odkryć podstawę w ludzkim sercu, unikaną, wypartą i tak długo poniewieraną; odwagi, by z udziałem ponadczasowej i zawsze aktywnej Gnozy zbudować żyjące i wibrujące pole siły, w obrębie którego i z którego ich naśladowcy mogliby naprawdę posuwać się w kierunku nowej podstawy życia. W tym polu i poprzez to pole byliby zdolni dalej się rozwijać i w końcu przekroczyć granicę życia i śmierci, wkraczając do nowego pola życia.
WCIĄŻ TAK WIELE DO POKONANIA W SOBIE
Podobnie jak Peter Sichrovsky, ci, którzy żyli w ubiegłym stuleciu i podążali za nurtami myślowymi tamtych czasów, mogli zaobserwować, że człowiek kierowany jest przez swoją przeszłość, jest przez nią żyty. Odkrywają oni, że ich rodzice i dziadkowie najprawdopodobniej także szukali ścieżki odnowy. Musieli jednak często przezwyciężać w sobie tak wiele, że przechodzili obok otwartych drzwi. Choć pełni optymizmu z uporem i radością próbowali rozwiązać swoje problemy, przeszłość wciąż kontrolowała ich myślenie, odczuwanie i postępowanie. Inni, stojąc na progu tej nowej świadomości, zaznali jej smaku, lecz nie potrafili zerwać z przeszłością i musieli ponownie uczynić krok do tyłu.
Kto nie potrafi całkowicie zerwać ze swą mikrokosmiczną przeszłością, nie może jeszcze przekroczyć granicy. Kto nie potrafi jeszcze zwyciężyć śladów swojej przeszłości, lecz ciągle pozwala sobie ulegać im i je ożywiać, opiera się na mikrokosmicznym dziedzictwie swoich poprzedników. Ostatecznie, nie ma on żadnych innych podstaw. „Gdyby dana mi była taka możliwość, zrobiłbym to”, mówi Fleming Firmin podczas wywiadu z Sichrovskim. Kto nie chce lub nie może zerwać ze swoją przeszłością, pozostaje związany ze wspólnym przeznaczeniem swojej rodziny, kręgu krewnych i narodu.
Dlaczego istnieje potrzeba, by powiedzieć to tak stanowczo? Ponieważ ludzkość nigdy nie będzie w stanie rozwiązać swoich problemów, tak długo, dopóki za podstawę swojego postępowania będzie miała błędy lub tak zwane ‘osiągnięcia’ swoich przodków. Zerwanie z przeszłością, które mamy na myśli, nie oznacza oskarżania innych, lub też chłodnego, wyrachowanego odtrącenia wszystkich wpływów naszych krewnych, przyjaciół, znajomych, narodu i rasy. Nie oznacza to także rzutowania naszych niedociągnięć na innych, robienia z kogoś kozła ofiarnego, którego chcielibyśmy się pozbyć. Jedyną drogą do pogodzenia się i odczynienia wszystkiego, co powstało na skutek braku wglądu, jest postawienie tego w wyzwalającym Świetle Gnozy. Myślimy, czujemy i działamy na bazie linii sił wyrytych w naszym mikrokosmosie podczas poprzednich cykli życiowych. Nie możemy zlikwidować tych linii, gdyż są one częścią naszej istoty. By przerwać to błędne koło, potrzebne jest Światło. Światło, które znajduje dostęp do odnowionej świadomości.
Oczywiście możemy powiedzieć, że zobaczyliśmy światło, zostaliśmy nawróceni i udawać, że wstąpiliśmy do wyimaginowanego kraju światła. Lecz gdy tylko ukazuje się rzeczywistość, wielu poszukujących światła okazuje się żyć w iluzji. Bardzo często okazuje się, że podczas swoich poszukiwań zostali obrabowani ze swoich pierwotnych zdolności. Ich myśleniu, odczuwaniu i działaniu przewodniczy cień, który przedstawił im się jako ‘uwalniające światło’. Poszukujący musi zdać sobie sprawę z tego etapu, by nie padać bezustannie ofiarą, jak ktoś kto porzuca jeden cel i podróżującą grupę, by przyłączyć się do innej, bardziej pociągającej.
WSPANIAŁE CZASY
Wszyscy ludzie, z którymi Sichrovsky rozmawiał, urodzili się pod koniec wojny, lub wkrótce po jej zakończeniu. Ludzie ci nie brali czynnego udziału w całym tym cierpieniu, niemniej jednak musieli wzrastać na jego gruncie. Dokładnie badają oni swoje własne życie i przeszłość swoich rodzin, by odkryć, co się stało i dowiedzieć się, dlaczego oni sami myślą i postępują tak, a nie inaczej. Niektórzy z nich zwracają się ku zewnętrznemu światu by uwolnić się od tego horroru, inni pogodzili się z nim. Przynajmniej tak mówią. Jeszcze inni uważają, że były to wspaniałe czasy i chcieliby do nich powrócić. Opublikowane wywiady wyraźnie pokazują, że przeszłość przygniata nie tylko ofiary
i ich potomków, lecz wywiera swój wpływ na potomstwo wszystkich biorących czynny udział w konflikcie. Po obu stronach linii frontu ich rodzice zostali, pod wpływem rozkazów z góry, wrzuceni w piekło, gdzie musieli mordować, by samemu móc przeżyć. Z rozmów z tymi ludźmi jasno wynika, że wielu nie może pogodzić się z tym dziedzictwem i ucieka przed przeszłością swej krwi i przed samymi sobą.
Jednak to nie rozwiązuje problemu. Nie wymazuje przeszłości. Jest ona jedynie jakby pod wpływem środka znieczulającego ból, w głębi jednak wciąż pozostaje ropiejącą raną. Gdyby rzeczywiście możliwe było pozbyć się przeszłości, możliwe byłoby także podjęcie nowego biegu życia. Gdyby komuś udało się nie karmić już dłużej przeszłością swoich myśli, uczuć i działań, byłby także zdolny rozpoznać Boską Miłość, która próbuje być przewodnikiem do innego, wyższego życia. Rozwinęłaby się nowa świadomość. Przede wszystkim, stalibyśmy się świadomi innego życia, w którym strach i troska, zapoczątkowane w przeszłości, nie panowałyby już dłużej nad ludzkością. Życie to oparte jest na wewnętrznej wolności każdego człowieka. W historii ludzkości nadszedł moment, w którym prawie każdy zadaje sobie pytanie: dokąd zmierzamy, co się wydarzy i jaki możemy mieć na to wpływ. Jest to także moment, w którym każdy jest konfrontowany ze swoją wewnętrzną wolnością, w którym każdy jest postawiony przed wewnętrznym wyborem: ‘Czy pozostawiam to tak jak jest? A może powinienem obrać inny kierunek? Jaki kierunek miałby to być?’
Kompas wskazujący ten kierunek leży w każdym ludzkim sercu. Wszyscy możemy go dojrzeć. Lecz zarazem musimy mieć odwagę, by czytać w nim i za nim podążać, wolni od podszeptów naszej krwi, wolni od przeszłości zakumulowanej w naszym mikrokosmosie, która wciąż próbuje zmienić ten wewnętrzny kierunek postępowania. Wymaga to odwagi, ale jest to możliwe! I w końcu będzie to musiało nastąpić, jeśli człowiek ma powstać z tego wiru cierpienia i nędzy, ciągnięty wzwyż przez Boską Miłość, nieprzerwanie pukającą do drzwi ludzkiej istoty zagrożonej samozniszczeniem.
Pentagram nr 51 (2/2003)
1. „Mieli w swych rękach światło stworzenia, a ofiarowali światu światło śmierci”
2. Rytm i równowaga
3. Dzieci nowej ery
4. Wiek potrzebny, by położyć fundament
5. Czy pragnienie miłości może zostać zaspokojone?
6. „Like a bridge over troubled water, I will lay me down”
7. Gdzie wieczność spotyka się z czasem
8. Wszelkie życie służy samemu sobie
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/product&path=49&product_id=143&limit=100
https://rozekruispers.pl/index.php?route=product/category&path=49&limit=100
Obraz Jaesung An z Pixabay