30.12. PORANNA REFLEKSJA 9

Skarbnica tekstów duchowych

Urzeczywistniaj ukrytą w Tobie boskość, kontemplując za pośrednictwem internetowych programów, święte pisma różnych tradycji duchowych.

DUCHOWE PRZEŻYWANIE ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA

30.12. PORANNA REFLEKSJA 9
PATRZĄC WSTECZ

Z końcem każdego roku, media poświęcają mnóstwo uwagi nagłówkom wiadomości z poprzedniego roku. Za pomocą słów i obrazów, zabiera się nas z powrotem do minionego roku, a my mówimy: „a tak, prawda, zapomniałem…”

Przez chwilę nasze zmysły, będące bramami do świadomości, otwierają się na to, co minęło. Pragnienie, by spojrzeć wstecz nie jest tak samo silne u każdego, można jednak powiedzieć, że wspominanie jest oczyszczającą metodą, która może nam pomóc zamknąć przeszłość i rozpocząć nowy etap w życiu.

Spojrzenie wstecz na to, co wydarzyło się na świecie, może się przyczynić do uświadomienia sobie, że ten świat iluzji nie przystaje do tego, który nosimy w swoim wnętrzu.

Oczywiście, biorąc pod uwagę wewnętrzną ścieżkę, nie powinniśmy stać się nie z tego świata, lecz wręcz przeciwnie.

Można nawet powiedzieć, że my ludzie, narodziliśmy się w tym świecie po to, żeby doświadczyć życia na Ziemi, odkryć, że „to nie to” i z własnej woli obrać ścieżkę powrotu.

Gdy tylko zdamy sobie sprawę z własnej dualności i oddzielenia od Światła, będziemy coraz wyraźniej widzieć, że istnieje wiele sił działających na rzecz opóźnienia naszej drogi powrotnej. Zalicza się do nich również nadmierne rozpamiętywanie przeszłości. Jednocześnie jednak obowiązuje nas prawo zawarte w powiedzeniu: „kto nie uczy
się z przeszłości, ten zostanie ukarany w przyszłości”.

Informacje, które w różnych formach docierają do nas przez środki masowego przekazu, są kolejnym przykładem. To Król Herod we współczesnej odsłonie. Mędrcy z Soan uczą nas: jeśli chcemy zostać wyzwoleni z iluzji tego świata, musimy zwrócić swój wzrok do wewnątrz.

W jaki bowiem sposób pomoże nam w wypełnieniu wewnętrznego zadania fakt, że pozwolimy by obezwładniło nas potężne cierpienie milionów ludzi i zwierząt, któremu w żaden sposób nie jesteśmy w stanie zapobiec? Lub przez emocje innych ludzi, w obliczu których jesteśmy równie bezsilni?

Żaden człowiek, w którym narodziła się nowa dusza, nie pozostanie obojętny na cierpienie w świecie. Połączenie na poziomie duszy z wszystkimi żywymi istotami, sprawia, że jego dusza cierpi wraz z nimi. Taka jest natura duszy, tego się nie zmieni. Jeśli jednak chodzi o zewnętrznego człowieka na ścieżce, rzecz ma się zgoła inaczej.

Człowiek z natury dąży do samorealizacji. Dominuje w nim instynkt samozachowawczy i nie chce on mieć właściwie nic wspólnego z tą jednością. Dlatego też wewnętrzny i zewnętrzny człowiek tak często stoją względem siebie w opozycji, z głowami odwróconymi w przeciwnych kierunkach. Jednak człowiek zewnętrzny musi uznać przywódczą rolę duszy i stać się jej uczniem.

Prawdą jest, że wszystko, na czym skupiamy uwagę, wzrasta. To, co nie otrzymuje uwagi, zanika. Jeśli chcemy, aby wewnątrz nas wzrastała dusza, powinniśmy skoncentrować na niej uwagę. Oznacza to, że zewnętrzny człowiek powinien na wszelkie możliwe sposoby unikać angażowania swoich zmysłów w sprawy, które ściągają duszę w dół.
Dotyczy to w szczególności emocji, które wprowadzają do serca zamieszanie i powodują dezorientację. Dusza jest połączona ze wszystkim, ponieważ jest jednością ze wszystkim.

Podążanie duchową ścieżką wymaga świadomej współpracy i ciągłego oczyszczania się. Dlatego Maria, Józef, Elżbieta, mali: Jan i Jezus pobierają nauki w szkole misteriów Elihu (którego imię oznacza „Jahwe jest Bogiem”)
i Salome („Pokój Syjonu”).

Czy może być inaczej? Do czasu narodzin Jana, życie na Ziemi stanowiło nasze wtajemniczenie i było naszym nauczycielem. W kolejny etap ścieżki wkraczamy, gdy rodzi się Jezus. W tym miejscu pojawiają się nowe lekcje do przyswojenia.

Wewnętrzne przymierze

Pomiędzy niższym a wyższym istnieniem zostało zawarte nowe przymierze. Od tego momentu to, co wyższe i to, co niższe razem podążają ścieżką. Prowadzi ona do najwspanialszego przymierza ze wszystkich- do przymierza z Jezusem, z Chrystusem, których poprzedza Jan i jako poprzedzający oddaje swoje życie w całkowitą służbę.

Zewnętrzny i wewnętrzny człowiek są na swojej drodze prowadzeni krok po kroku. Poprzez wgląd i wewnętrzne instrukcje poruszają się naprzód na ścieżce, wzajemnie od siebie zależni.

Od zarania dziejów, zawsze istniały szkoły misteryjne, aby uczyć niższego i wyższego człowieka podążania tą szczególną podwójną ścieżką i aby wspierać go w wypełnieniu zadania. W jaki inny sposób śmiertelny człowiek zdołałby pojąć wzniosłą misję Tego Innego w nim i stać się jego służebnikiem?

Ludzie nie mogą ujrzeć swoimi śmiertelnymi oczami nieśmiertelnej duszy. Nie potrafią jej również pojąć mocą swojego intelektu. Osobowość nigdy nie będzie w stanie dostosować się do wyższych praw duszy, ponieważ to po prostu nie jest jej świat. Co najwyżej może ona dołożyć wszelkich starań, by zmniejszyć przepaść dzielącą ją od przestrzeni duszy.

Duch, dusza i osobowość

Częścią Boskiego Planu jest sprawienie, by osobowość w coraz większym stopniu żyła z sił duszy, aby mogła zacząć żyć w Duchu i poprzez Ducha. W ten sposób człowiek stapia w jedną całość trzy rodzaje manifestacji, obecne w jego wnętrzu: Ducha, duszę i osobowość.

Duch, dusza i osobowość odnoszą się do chrześcijańskiej Trójcy Świętej: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Analogiczne triady występują również w innych religiach światowych. W hinduizmie na przykład, istnieje trzech głównych bogów: Brahma, Vishnu i Shiva. Serce buddyzmu stanowią „trzy klejnoty”: Budda, dharma i sanga.

Ważne jest jednak, by zdać sobie sprawę z faktu, że te różne triady nie zawsze oznaczają to samo, ponieważ zostały stworzone w oparciu o inne idee.

W dziewiątym rozdziale Ewangelii Wodnika, Salome szeroko omawia boski proces stworzenia, który miał miejsce dawno temu i odbywa się również teraz, ponieważ jest bezczasowy:

„Nim nastąpiło stworzenie światów, wszystko było Jednością. Było wyłącznie Duchem, Powszechnym Oddechem.
I Duch tchnął, a to, co nie było objawione, stało się Ogniem i Myślą Nieba, Bogiem- Ojcem, Bogiem- Matką.
A gdy niebiański Ogień i Myśl tchnęły w jedności, narodził się ich syn, ich jedyny syn. Synem tym jest Miłość, którą ludzie nazwali Chrystusem.
Ludzie nazywają niebiańską Myśl Świętym Oddechem.
I kiedy tchnął Trójjedyny Bóg, oto przed tronem stanęło siedem Duchów. Są to Elohimowie, stwórcze duchy wszechświata.
I są to ci, którzy powiedzieli: Stwórzmy człowieka. I stworzono człowieka na ich obraz.”

Powstanie Człowieka

Starożytna wiedza o powstaniu człowieka, została obszernie opisana przez takich współczesnych autorów, jak: Helena Bławatska, Rudolf Steiner i Max Heindel. Wszyscy oni wyróżniają siedem er, z których każda składa się z siedmiu faz i które z kolei dzielą się na kolejnych siedem etapów.

Taka „retrospekcja” ma dla człowieka znajdującego się na duchowej ścieżce ogromne znaczenie, ponieważ wiąże się z trzema podstawowymi pytaniami: „Kim jestem? Skąd przychodzę? Dokąd zmierzam?”
Jak napisano w starożytnych naukach Księgi „Tao Te Ching”: “Kto zna początek tego, co pierwotne, trzyma nić Tao w swoich rękach”.

Dlatego Elihu i Salome opowiadają o starożytnych szkołach wiedzy i religiach w Chinach, Chaldei, Egipcie, Persji i Indiach. Nauki Wiedzy Powszechnej uformowały się w duchowych tradycjach, które zostały dostosowane do świadomości i zadań ludzi zamieszkujących dane regiony świata w poszczególnych okresach czasu.

Wszystkie duchowe tradycje powoli upadły, tak jak i wszystkie wysokie cywilizacje. Padały one zazwyczaj ofiarą odśrodkowej korupcji, spowodowanej zanikającym zainteresowaniem wewnętrznym aspektem życia. Gdy inspirująca siła przestaje być w centrum uwagi, stopniowo przestaje napływać.

Pozostaje z niej jedynie zewnętrzna fasada, bez żadnej prawdziwej zawartości. Dlatego, ciągle od nowa, potrzebne są nowe duchowe impulsy, które będą popychać ludzkość w kierunku stale postępującej świadomości i odnowy.

Wszystko, co starożytne spływy mądrości objawiły w postaci mocy, miłości i wiedzy, zostało zebrane i odnowione w pierwotnym chrześcijaństwie. Z biegiem czasu jednakże, nawet chrześcijaństwo padło ofiarą formalizmu i rozkładu. Zawsze jednak istnieją jednostki i grupy, które znają i praktykują wewnętrzną religię, czasami jawnie, czasami w tajemnicy.

Jeśli wejrzymy wewnętrznym wglądem w rozwój ludzkości, będziemy wiedzieli, dokąd się udać. W tym momencie, dążenie do wzniosłego celu, umiejscowionego w przyszłości nie bazuje jedynie na wiedzy pochodzącej z przeszłości. Nie! Wiąże się ono raczej z dostrojeniem do Tao, do tego, co wieczne; do tego, co wykracza poza nasz świat, a jednak w dalszym ciągu opromienia i nasyca sobą czas i przestrzeń.

Refleksja nad przeszłością i przyszłością

Dla nas, jako ludzi znajdujących się na duchowej ścieżce, pomocne będzie regularne zastanawianie się nad tym, co minęło i nad tym, co przed nami. W końcu ludzki umysł, ze swoją zdolnością do refleksji został stworzony właśnie w celu osiągnięcia tej świadomości! Dlatego też we wszystkich szkołach misteryjnych, stosowano kontemplację i refleksję na porządku dziennym a nie tylko z okazji przejścia z jednego roku w drugi.

Księga zatytułowana „Złote Myśli Pitagorasa” zaleca, co następuje:

„Nigdy nie pozwólcie, by sen zamknął wasze powieki, po tym, jak położyliście się do łóżka, zanim nie zbadacie wszystkich czynów, których dokonaliście danego dnia.
-Gdzie popełniłem błąd? Co zrobiłem dobrze? Co pominąłem, mimo iż powinno zostać zrobione?

Jeśli to badanie wykaże, że popełniliście błąd, upomnijcie sami siebie surowo.
Jeśli zaś wykaże, że postąpiliście właściwie, radujcie się.”

Max Heindel jasno wytłumaczył znaczenie tej wieczornej retrospekcji. Według niego, przyczynia się ona do tego, że dana życiowa lekcja staje się częścią serca i głowy.

Dlatego Elihu, pod koniec X Rozdziału Ewangelii Wodnika, mówi:

„Otóż prawda jest jedna, nikt jednak nie pozna prawdy, dopóki sam prawdą się nie stanie. Tak zapisano w starożytnej księdze. Prawda jest mocą Boga, służącą za zaczyn. Całość życia potrafi przemienić ona w samą siebie, a gdy całość życia jest prawdą, to i człowiek jest prawdą.”

https://spiritualtexts.academy/spiritual-christmas/30-12-reflection/