Wyzwania Narodzin, Życia i Śmierci – Esej 9 – Budowanie wewnętrznej świątyni

Skarbnica tekstów duchowych

Zdobywaj wiedzę o ukrytej w Tobie boskości za pośrednictwem naszych bezpłatnych programów internetowych.

WYZWANIA NARODZIN, ŻYCIA I ŚMIERCI

Esej 9 – Budowanie wewnętrznej świątyni


Budowanie wewnętrznej świątyni – podcast

Zadaniem dzisiejszego człowieka jest wybudowanie nowej świątyni, która wprawdzie musi być podobna do pierwotnego ludzkiego tabernakulum, lecz zupełnie innego rodzaju. Człowiek bowiem nie jest już kompletnym, dwunastokrotnym człowiekiem. Wprawdzie w zasadzie jest nim jeszcze, ale praktycznie jest zupełnie zdegenerowany.

Postać ducha i postać duszy funkcjonują prawie automatycznie. Nie ma mowy o świadomym kierowaniu, budowaniu, porządkowaniu i pobudzaniu przez Ducha. Temu całkowitemu wyjałowieniu odpowiada też stan duszy; jest to duchowy, śmiertelny sen. Z początkowego boskiego stworzenia pozostał jedynie biologiczny, mechaniczny człowiek w wysoce skrystalizowanej postaci cielesnej. Przymierze z Logosem, z Bogiem, zostało złamane: człowiek jest złamaną rzeczywistością.
(…)

Gdy chcecie czynić dobro, czynicie błąd wyzwalacie zło. Takie jest prawo dialektyki, prawo przeciwieństw, które w nieustannych wzlotach i upadkach łączy w parę dobro i zło. Jesteście uwięzieni na pograniczu. Można postawić sobie pytanie: jak zrekonstruować pierwotnego człowieka?

Jan van Rijckenborgh, „Elementarna filozofia nowoczesnego Różokrzyża”, rozdział XI.

Od tysięcy lat ludzie na całym świecie budują świątynie, które pozwalają im doświadczyć
i wzmocnić połączenie z ich najgłębszą wewnętrzną istotą i światem duchowym. Kiedy praca świątynna jest wykonywana właściwie, uczestnicy otrzymują pokarm dla swoich dusz, dzięki któremu mogą odrodzić się jako nowe istoty ludzkie. Angielskie słowo świątynia (temple) pochodzi od łacińskiego słowa templum, oznaczającego świętą przestrzeń lub sanktuarium, i można je przetłumaczyć jako „dom stawania się całością”.

Wiele dawnych świątyń już nie istnieje, jednak w niektórych miejscach wciąż jeszcze można spotkać starożytne imponujące budowle, które wcześniej pełniły ważną funkcję sakralną, a współcześnie służą głównie za atrakcje turystyczne. Możemy tu wymienić na przykład Stonehenge w południowej Anglii, piramidy w egipskiej Gizie czy europejskie średniowieczne katedry, z których być może najbardziej przemawia do wyobraźni katedra w Chartres we Francji. Współcześnie, w XXI wieku, może nas dziwić fakt, że ludzie we wcześniejszych wiekach potrafili realizować tak wspaniałe konstrukcje za pomocą prymitywnych narzędzi.

Wspomniane świątynie musiały być odzwierciedleniem praw kosmicznych pod względem wymiarów, proporcji, konstrukcji i lokalizacji. Dlatego od budowniczych oczekiwano przede wszystkim znajomości tych praw i umiejętności ich stosowania. Warunkiem było to, żeby realizowali je we własnym życiu: żeby byli wtajemniczeni lub ściśle związani z jakąś szkołą misteryjną.

W przeszłości zgromadzenia rytualne odbywały się często na łonie natury. W tamtych czasach przyroda była postrzegana jako odzwierciedlenie sacrum. Na przykład kapłani celtyccy, zwani druidami, uważali drzewa za święte. Słowo druid pochodzi od celtyckiego słowa dair, które oznacza dąb. W Europie Zachodniej druidzi odprawiali nabożeństwa w miejscach charakteryzujących się potężną energią, takich jak otwarte przestrzenie w lesie czy tereny położone nad rzeką lub strumieniem. Gdy nastały czasy chrześcijaństwa w miejscach tych często budowano kościoły.

Celtowie mieli wielu bogów, znali również boską trójcę. Taranis był bogiem ojcem, Lugos boskim synem, a Brygida boską dziewicą, która go urodziła. Rudolf Steiner pisał, że druidzi szybko porzucili swoją religię na rzecz chrześcijaństwa, ponieważ po misterium Golgoty mogli doświadczyć ducha Chrystusowego w sferze astralnej. To mogłoby wyjaśniać, dlaczego chrześcijaństwo obecne było w Irlandii już w pierwszych wiekach naszej ery, na długo przed przybyciem misjonarzy z Rzymu.

Jaskinie

Innymi naturalnymi sanktuariami, z których korzystano na całym świecie, były jaskinie. W wielu kulturach jaskinie są uważane za starożytny symbol schronienia dla ludzi i bydła. Jaskinia reprezentuje również narodziny i odrodzenie. Kryszna i Jezus urodzili się w jaskini.

Jaskinie były ważne dla kataryzmu, wielkiego ruchu gnostyczno-chrześcijańskiego, który miał wielu zwolenników w XII i XIII wieku, zwłaszcza w południowej Francji. Jaskinie w okolicach Ussat-les-Bains były ważnym ośrodkiem inicjacyjnym katarów. Wierzący, którzy prosili o przyjęcie do wspólnoty i zostali uznani za odpowiednich, przechodzili intensywne szkolenie trwające co najmniej trzy lata, podczas którego zajmowali się głównie modlitwą, pracą i refleksją. Po zakończeniu tego procesu byli inicjowani jako parfait (doskonali) w tzw. jaskini Betlejem na Świętej Górze (montagne sacré). Rytuał ten stanowił potwierdzenie, że dany człowiek doświadczył duchowego odrodzenia.

Jaskinie odegrały ważną rolę również w tak zwanych misteriach Mitry. Mitra był perskim bogiem czczonym w czasach Cesarstwa Rzymskiego. Legenda głosi, że narodził się ze skały i wtedy zaczął być czczony przez pasterzy. W kulcie tym istniał jeden główny mit, w którym ten solarny bóg zabił byka (co symbolizowało uśmiercenie zwierzęcych instynktów obecnych w człowieku), a następnie wzniósł się na swoim rydwanie do Słońca. Początkowo kult Mitry praktykowano w jaskiniach i naturalnych pieczarach a później w budynkach świątynnych. W świątyniach tych po obu stronach głównej sali stały ławki, a ściany ozdobione były scenami z mitu o Mitrze.

Zwolennicy tej religii przestrzegali wysokich norm etycznych, wyznawali powtórne nadejście swojego zbawiciela, wierzyli w zmartwychwstanie umarłych i sąd ostateczny. Religia Mitry jako taka znała również odpuszczenie grzechów poprzez chrzest, święty posiłek, świętowanie niedziel i obchody narodzin bóstwa 25 grudnia, trzy dni po przesileniu zimowym. W IV wieku dzień 25 grudnia został uznany za oficjalne święto chrześcijańskie upamiętniające narodziny Jezusa. Historycznie nic nie wiadomo na temat faktycznego roku i daty narodzin Jezusa.

Między mitraizmem a młodym chrześcijaństwem istniały wyraźne podobieństwa. Dlatego niektórzy badacze doszli do wniosku, że misteria Mitry stanowiły podatny grunt dla rozwoju młodego chrześcijaństwa. W pierwszych wiekach mitraizm i chrześcijaństwo rywalizowały ze sobą. Chrześcijaństwo wyszło z tej walki zwycięsko. Z książek historycznych dowiadujemy się, że stało się tak dlatego, iż mitraizm dopuszczał do swojego kultu wyłącznie mężczyzn, podczas gdy chrześcijaństwo było od samego początku otwarte zarówno na mężczyzn, jak i kobiety. Istnieją jednak także głębsze powody, dla których chrześcijaństwo zdobyło władzę nad ludem.

Z inicjatywy cesarza Konstantyna Wielkiego na Soborze Nicejskim w 325 r. stworzono podwaliny religii rzymskokatolickiej, a za panowania cesarza Teodozjusza I w 380 r. chrześcijaństwo stało się religią państwową Cesarstwa Rzymskiego. Rzymianie byli mistrzami organizacji. Gdy zaczęto rejestrować i organizować wiarę chrześcijańską, inspiracja zniknęła, a pojawiła się krystalizacja i skostnienie. Skutkiem tego była decyzja podjęta podczas soboru w Konstantynopolu w 869 r., na którym zdecydowano, że człowiek nie posiada ducha, lecz składa się jedynie z duszy i ciała. W wyniku redukcjonistycznego myślenia naukowego, które narodziło się w XVII wieku, do dziś miliony ludzi są przekonane, że człowiek nie ma ducha i duszy, lecz jest jedynie ciałem, które żyje w wyniku procesów fizykochemicznych i biologicznych.

Egipskie korzenie

W Nowym Testamencie znajdujemy fragmenty, które jasno wskazują, że człowiek składa się z ducha, duszy i ciała. Apostoł Paweł w swoim pierwszym liście do Tesaloniczan pisze:

„Sam zaś Bóg pokoju niech uświęca was całych, aby nietknięty duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa.” (1 Tes 5,23).

Koncepcję trójjedności umysłu, duszy i ciała znajdujemy również w filozofii greckiej (w szczególności w neoplatonizmie) i w judaizmie. Jan van Rijckenborgh, jeden z założycieli Szkoły Złotego Różokrzyża, pisze w swojej książce „Dei Gloria Intacta”, opublikowanej w 1946 r., że wyzwalające wartości poprzednich filozofii i religii światowych zostały zgromadzone i odnowione w pierwotnym chrześcijaństwie, a jego istota, jaką jest odnowa ducha, duszy i ciała w procesie transfiguracji, wciąż jeszcze czeka na rozpowszechnienie.

Mało znany jest również fakt, że chrześcijaństwo jest w dużej mierze oparte na starożytnym egipskim micie o Ozyrysie. W swojej książce „Starożytny Egipt: Kolebka młodego chrześcijaństwa” holenderski teolog i badacz Tjeu van den Berk utrzymuje, że wielkie przypowieści i historie chrześcijańskie narodziły się w I w. w gronie liberalnych Żydów w tyglu kulturowym Aleksandrii, północno-egipskiego miasta portowego, w którym Nil wpływa do Morza Śródziemnego.

Powszechnie wiadomo, że chrześcijaństwo jest mocno zakorzenione w judaizmie. Pierwsi chrześcijanie w Aleksandrii czerpali swoją tożsamość, co prawda głównie nieświadomie, z liczącego sobie wówczas ponad 3000 lat mitu o Ozyrysie. Dzięki temu staje się jasne, w jaki sposób w eposie o Chrystusie pojawiły nieżydowskie wątki, takie jak trójjedyne bóstwo, zrodzone z dziewicy dziecię, które jest zarówno bogiem, jak i człowiekiem, które umiera, zstępuje do podziemi i zmartwychwstaje po trzech dniach.

Możemy widzieć chrześcijaństwo jako niebiański dar, którego ziarno zostało zostało zasiane nad brzegami Nilu. Zaczęło się od Mojżesza, który jako niemowlę został wyciągnięty z wód Nilu, a następnie wtajemniczony w egipskie misteria, aby stać się przywódcą ludu Izraela, i wyprowadzić go z niewoli w Egipcie do Ziemi Obiecanej.

Mojżesz żył prawdopodobnie około roku 1300 p.n.e. To on wprowadził przybytek, tabernakulum, ruchomy namiot świątynny, który został wykonany i wyposażony zgodnie z instrukcjami, które otrzymał od Boga na górze Horeb. W owym namiocie, który przeznaczony był na spotkania religijne, możemy wyróżnić trzy części: dziedziniec, miejsce święte i najświętsze. Ten sam podział widzimy również w późniejszej świątyni żydowskiej. Miejsce najświętsze tabernakulum (i późniejszej świątyni) miało kształt sześcianu i było oddzielone od reszty przybytku zasłoną lub draperią.

Znacznie później w Jerozolimie pojawiła się potrzeba postawienia trwałej świątyni do odprawiania żydowskich obrzędów. Około roku 1000 p.n.e. król Salomon zbudował pierwszą świątynię w Jerozolimie we współpracy z mistrzem budowlanym Hiramem. Salomon był królem, kapłanem i magiem Tyru, obszaru zwanego obecnie Libanem. Ten wtajemniczony w misteria gnostyczne człowiek przybył do Jerozolimy z drewnem cedrowym i robotnikami, aby zbudować nową świątynię. Przywódca wierzących ludu Izraelskiego, w tym przypadku król Salomon, poprosił pracownika ezoterycznego o pomoc w założeniu świątyni i związanej z nią wspólnoty. Przedstawiciel religii zewnętrznej zatem poprosił o pomoc przedstawiciela religii wewnętrznej.

Świątynia żydowska

Pierwsza świątynia żydowska, wraz z całą Jerozolimą, została zniszczona przez Babilończyków w 586 r. p.n.e. Babilończycy deportowali Żydów do Babilonu, i podczas tej niewoli naród żydowski rozwinął Instytut Synagogi, aby móc celebrować żydowskie święta i obrzędy.

Bezpośrednio po babilońskiej niewoli w Jerozolimie położono fundamenty pod drugą świątynię żydowską, której budowa zakończyła się w 520 r. p.n.e. Według Ewangelii, świątynia ta jest tą, w której przebywał kilkakrotnie Jezus. Została zniszczona w roku 70 przez Rzymian, którym przewodził Tytus. W Ewangelii Łukasza czytamy, że dzieciątko Jezus zostało poświęcone w świątyni jerozolimskiej przez Józefa i Marię, którzy spotkali tam Symeona i Annę.

W dalszej cześci tej ewangelii znajdujemy historię o 12-letnim Jezusie, który nauczał w świątyni i którego mądrość wywarła wielkie wrażenie na słuchaczach. Marek i Jan opisują w swoich ewangeliach historię gwałtownego wypędzenia przez Jezusa z dziedzińca świątyni handlarzy i bankierów, którzy zamienili miejsce kultu w jaskinię zbójców. Historia ta była często cytowana w przeszłości na usprawiedliwienie gwałtownych i agresywnych zachowań: „Jezus działał bezlitośnie, więc my również mamy prawo tak postępować” – rozumowano.

Jednakże gdy do tej przypowieści zastosujemy klucz wewnętrzny, wyłoni się zupełnie inny obraz. Ujrzymy wówczas cały nasz ludzki system jako świątynię, która popadła w ruinę, została zbezczeszczona i pozbawiona mocy. W ewangeliach znajdziemy zaproszenie do zburzenia starej świątyni i zbudowania nowej w potrójnym procesie tworzenia ludzkiej, wewnętrznej świątyni.

W najstarszych znanych pismach chrześcijańskich, jakimi są listy apostoła Pawła, które powstały prawdopodobnie pomiędzy rokiem 52 a 58 n.e., kładzie się już duży nacisk na znaczenie wewnętrznej świątyni.

W swoim pierwszym liście do Koryntian Paweł tak pisze o świątyni wewnętrznej człowieka:

„Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Koryntian 3:16).

Mówi również o zbiorowej niewidzialnej świątyni, którą mogą zbudować wszyscy członkowie społeczności. Do wspólnoty w Efezie pisze:

„A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.” (Ef 2:19-22).

W tym kontekście Paweł mówi również o ciele Chrystusa. Klasyczni różokrzyżowcy nazywają je w swoim manifeście„Fama Fraternitatis R.C.” z 1614 r. (Wezwanie Braterstwa Różokrzyża) domem sancti spiritus lub domem Ducha Świętego. Swoje zaproszenie kierowane do władców, mężów stanu i uczonych ówczesnej Europy kończą następująco:

„A nasza budowla, choćby ją z bliska oglądało sto tysięcy ludzi, dla bezbożnego świata pozostanie na wieczność nietknięta, nienaruszona, niewidoczna i doskonale ukryta.
Sub umbra alarum tuarum, o Jehovah.

W cieniu twoich skrzydeł, o Jehowo.

Bracia Braterstwa R.C.”

Ognisko koncentracji sił i pole mocy

W budowaniu zarówno wewnętrznej, indywidualnej świątyni, jak i niewidzialnej zbiorowej świątyni, zewnętrzna świątynia może odegrać zasadniczą rolę. To w niej uczeń duszy może otrzymać wgląd, siły i materiały potrzebne do wzniesienia ludzkiej świątyni. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zewnętrzna świątynia będzie czymś znacznie więcej niż tylko budynkiem, w którym odbywają się zgromadzenia religijne. Prawdziwa zewnętrzna świątynia jest rezerwuarem energii duchowych, które umożliwiają wzrost i odnowę świadomości. Przebywajacy w świątyni mogą chłonąć obecną w niej siłę Światła, która jest stale uwalniana, i w ten sposób mogą zostać wewnętrznie uzdrowieni. Rezerwuar ten nie wyczerpuje się, ponieważ siła Światła jest stale przyciągana i ożywiana poprzez koncentrację i skupienie uczestników nabożeństw odbywających się w świątyni.

W ten sposób zewnętrzna świątynia może stać się ogniskiem koncentracji sił pochodzących od Powszechnego Braterstwa, do którego należą z jednej istoty strony ludzkie, które przeszły ścieżkę gnostycką, nie posiadają już ciała fizycznego i są wyzwolone z koła narodzin i śmierci; a z drugiej strony – fizyczni mieszkańcy Ziemi, gnostycy, którzy dostarczają wglądu i przyciągają siły z niebiańskich sfer, dzięki którym kroczenie wyzwalającą ścieżką jest możliwe.

Jakość pola mocy świątyni zależy głównie od intensywności odprawianych w niej nabożeństw oraz od rozwoju wewnętrznego i ukierunkowania obecnych w niej osób. Budynek świątynny może służyć za duchowy punkt koncentracji sił tylko wtedy, gdy panują w nim czystość i harmonia. Hałas, materialny i eteryczny brud, destrukcyjne i raniące myśli, dysharmonijna lokalizacja, ziemskie ukierunkowanie uczestników zaburzają wrażliwe pole świątynne i osłabiają je, a nawet mogą spowodować jego całkowite zaniknięcie.

Zrozumiały staje się teraz powód, dla którego Jezus skarcił przekupniów handlujących bydłem i pieniędzmi, którzy panoszyli się w świątyni. Kiedy Światło Chrystusa staje się w nas aktywne, to, co uważamy za pewnik, zostaje nam niejako odebrane. Chciwość, symbolizowana przez kupców i bankierów, zostaje wypędzona z naszej zdegenerowanej wewnętrznej świątyni, aby stworzyć przestrzeń na rozwój miłości i służebności.

W tym miejscu może się w nas zrodzić pytanie, czy budynki kościelne mogą być nadal uważane za świątynie. W kościołach Europy Zachodniej od dłuższego czasu obserwujemy znaczny i wciąż pogłębiający się spadek frekwencji. Wiele budynków kościelnych zburzono lub zmieniono ich przeznaczenie. Istnieją budynki kościelne, które zostały przekształcone np. w kompleksy mieszkalne, siedziby firm, szkoły, biblioteki, księgarnie, ośrodki zdrowia, czy centra odnowy biologicznej.

Jednocześnie widzimy, że buduje się więcej meczetów, rośnie liczba kościołów dla imigrantów, a wspólnoty bardziej konserwatywne budują nowe, duże kościoły, ponieważ istniejące budynki stały się o wiele za małe.

Co więcej, niektóre kościelne budynki można utrzymać tylko dlatego, że wykorzystuje się je do wielu różnych celów. W niedziele i święta odprawiane są w nich nabożeństwa, a w tygodniu odbywają się jarmarki, wystawy, kongresy, przyjęcia czy wieczory filmowe. Rzecz jasna, wszystkie te działania nie przyczyniają się do rozwoju pola siły wspierającego duchową świadomość i odnowę.

Szkoła Złotego Różokrzyża

W Szkole Złotego Różokrzyża praca świątynna odgrywała zasadniczą rolę już od samego początku, czyli od 1924 roku. Ważne duże świątynie w Holandii znajdują się w Haarlem, w Bilthoven (przy centrum konferencyjnym Renova) i w Doornspijk (przy centrum konferencyjnym Noverosa). Ponadto w Holandii jest trzynaście innych ośrodków, które posiadają świątynię. W Polsce główna świątynia znajduje się w Wieluniu, w centrum konferencyjnym Aurora. Poza tym w naszym kraju znajduje się pięć innych głównych centrów ze świątyniami: w Koszalinie, Katowicach, Krakowie, Wrocławiu i Warszawie. Wszystkie te świątynie wykorzystywane są wyłącznie do aktywności duchowych, do podtrzymywania i dalszego rozwoju wewnętrznej indywidualnej świątyni i niewidzialnej świątyni zbiorowej.

Klasyczni siedemnastowieczni różokrzyżowcy są autorami tajemniczej historii zatytułowanej: „Alchemiczne Gody Chrystiana Różokrzyża”. Na początku tej opowieści główny bohater, Chrystian Różokrzyż, zostaje zaproszony na górę, na której stoją trzy świątynie, aby wziąć udział w uroczystości zaślubin króla i królowej. Chrystiana Różokrzyża możemy widzieć jako osobowość, która stara się zjednoczyć z królową – symbolem duszy, i z królem – symbolem ducha. Trzy świątynie reprezentują trzy cielesne sanktuaria: głowy, serca i miednicy. Korespondują one odpowiednio z miejscem Najświętszym, Świętym i Dziedzińcem (Przedsionkiem). Możemy je również interpretować jako świątynię Ducha, świątynię duszy i świątynię osobowości. Te trzy ośrodki można zjednoczyć, wspinając się (w sensie symbolicznym) na górę. Ta wspinaczka to podążanie ścieżką rozwoju duchowej świadomości i odnowy, ścieżką chrześcijańskich misteriów narodzin, umierania i odradzania się.

Nasze rozważania kończymy fragmentem 20. rozdziału „Ewangelii Wodnika Jezusa Chrystusa”, w którym dwunastoletni Jezus porównuje kroczenie wewnętrzną ścieżką do budowy świątyni.

Pewnego dnia, gdy szykował narzędzia do pracy, powiedział:

Te narzędzia przypominają mi narzędzia, którymi posługujemy się w warsztacie umysłu, gdzie rzeczy zostały stworzone z myśli i gdzie rozwijamy charakter.

Kątownika używamy do zmierzenia wszystkich naszych linii, do wyrównania zakrzywionych miejsc na drodze i uczynienia kątów naszego postępowania kątami prostymi. Cyrkla używamy do narysowania kół wokół naszych emocji i pragnień, aby utrzymać je w granicach prawości. Siekiery używamy do obcięcia sękatych, bezużytecznych i niezgrabnych części charakteru, i uczynienia go symetrycznym. Młotka używamy do wbicia prawdy we właściwe miejsce i wbijamy ją, aż stanie się częścią każdej części. Hebla używamy do wygładzenia ostrych, nierównych powierzchni złącza, kloca i deski, które będą użyte do budowy świątyni dla prawdy. Dłuto, sznurek, pion murarski i piła, wszystkie one mają zastosowanie w warsztacie umysłu. I jeszcze ta drabina z trzema szczeblami, wiarą, nadzieją i miłością, po niej wspinamy się do kopuły czystości w życiu. I po dwunastostopniowej drabinie wchodzimy aż osiągniemy szczyt tego, co mamy w życiu wybudować – Świątynię Udoskonalonego Człowieka.