Rodzaj ludzki składa się z wielu miliardów istot, a jednak trudno o coś bardziej wyjątkowego od człowieka. Do każdego z nas odnoszą się słowa: „nie ma drugiego takiego jak on”. Słusznie uważa się człowieka za wielki cud, o którym powiedziano: „zdolny do wielkich rzeczy”. Czy jednak na pewno jest tak obecnie?
Człowiek jako istota stworzona przez Boga pierwotnie posiadał wielką stwórczą moc. Stwierdzenie, że jest się „zdolnym do czegoś” sugeruje, iż posiada się pewne możliwości, które nie są w pełni wykorzystywane. Oczekujemy ich spełnienia i jest to uczucie dobrze nam znane. Ileż razy patrząc na dziecko zastanawialiśmy się, dokąd ono zajdzie, jakim człowiekiem się stanie? Również w sobie samych próbujemy odkryć to coś, na co wciąż czekamy. Istnieje przecież przekonanie, że człowiek jest zdolny do rzeczy większych niż te, których dokonuje. Pymander wyjaśnia to Hermesowi: „Ze wszystkich stworzeń w naturze jedynie człowiek jest podwójny, a mianowicie śmiertelny według ciała i nieśmiertelny według prawdziwego człowieka” .
Rodząc się w śmiertelnym ciele, postrzegamy siebie jako część świata zmysłowego, w którym rządzi śmierć. Aby stać się znowu nieśmiertelnym pierwotnym człowiekiem, który istnieje w nas, musimy go najpierw w sobie rozpoznać. Jest to rozpoznanie Światła i Życia, Ojca wszystkich rzeczy. Hermes powiada: „Jeżeli zatem wiesz, że pochodzisz ze Światła i Życia i że zbudowany jesteś z tych elementów, tedy powrócisz do Życia” . Człowiek nie wie, lecz jedynie przeczuwa, że istnieje coś więcej niż zwykła, materialna rzeczywistość. Wiedza ta jest ukryta w nim samym, bo jakże inaczej mógłby ją kiedykolwiek odnaleźć? Wiedział to, kiedy był dzieckiem. Możemy przeczytać o tym w Biblii: „Stańcie się jak dzieci”.
Hermes także odnosi się do tej idei. Mówi on: „Pomyśl tylko o duszy dziecka, mój synu. Gdy
odłączenie od jaźni nie jest jeszcze pełne, gdy ciało jest jeszcze małe i nie osiągnęło całego swego wzrostu, to jakże piękne jest to dla oka. Nie jest jeszcze wtedy splamione bólem cielesnym i pozostaje jeszcze w dużej mierze związane z duszą świata. Gdy jednak ciało wzrośnie i dusza zostanie wtłoczona w ciężar ciała, wówczas odłączenie od jaźni staje się pełne i dusza popada w zapomnienie”.
ŚWIAT DUSZY
Zanim dusza popadła w zapomnienie i stała się latentna, była związana ze światem dusz, który jest przenikającym wszystko promieniowaniem Światła i Życia. Jest wysoką wibracją, otaczającą cały wszechświat, pochodzącą z królestwa Boga. Kiedy człowiek rodzi się w nowym ziemskim ciele jako dziecko i jest związany z ogniskiem czystej, pierwotnej duszy, wówczas słyszy pieśni świata dusz. Może je słyszeć, ponieważ jego osobowość nie rozwinęła się jeszcze, jego ja, jego własna świadomość jeszcze się nie ukształtowała. Mniej więcej przez trzy pierwsze lata dziecko może istnieć i wzrastać we wzniosłej obecności duszy. We współpracy z kształtującymi siłami ze świata dusz, w fizycznym ciele rozwija się myślenie, umiejętności związane z poruszaniem się, z mową. W ten sposób zostaje wykonany kolejny krok w procesie rozwoju życiowego, a także w miarę możliwości w rozwoju duszy.
Jednak człowiek nie stanie się człowiekiem, dopóki nie osiągnie świadomości samego siebie. Musi wyrazić to, kim jest, w swoim otoczeniu. Dlatego też wiedza, która ma źródło w promieniowaniu mądrości świata dusz musi ustąpić zmysłowemu postrzeganiu świata materialnego oraz miejsca, które człowiek w nim zajmuje. Wiele można na ten temat powiedzieć: układy gwiazd, karma, przeznaczenie i stan krwi, na który wpływ ma dziedzictwo rodziny, narodu i rasy – wszystkie te czynniki odgrywają istotną rolę. Ukształtowane w ten sposób ja określa osobowość człowieka, który na mocy swego urodzenia posiada możliwość stania się tym, kim pragnie być.
SKĄD CZERPIEMY NATCHNIENIE?
Giovanni Pico della Mirandola, stawiając to pytanie, pobudza człowieka do myślenia. Pisze on: „Pozwólmy świętemu pragnieniu wniknąć do naszego serca, wówczas, nie znajdując zaspokojenia w przeciętności, będziemy pragnąć tego, co wzniosłe, będziemy za wszelką cenę dążyć, aby to osiągnąć. Jesteśmy zdolni do tego, jeśli tego chcemy. Powinniśmy kształtować nasze człowieczeństwo niczym artysta”.
Mirandola był artystą słowa, a artysta to ktoś, kto musi wyrazić to, co w nim płonie, ktoś, kto jest ślepy i głuchy na ustalone zewnętrzne normy i prawa. Jego oczy skierowane są na życie wewnętrzne; podąża on za swoim własnym głosem. Do czego tak naprawdę dążymy? Skąd czerpiemy inspirację? Czy człowiek Zachodu potrafi jeszcze postrzegać życie jako sztukę?
Kierunek, w którym zmierza zachodnie społeczeństwo, kształtuje „wolnych”, „dobrze ustawionych” i żyjących pośród wygód ludzi. W istocie jest to typ społeczeństwa wytwarzającego osobowości zniewolone – jak określił to Erich Fromm. W swojej pracy Ucieczka od wolności twierdzi on, że współczesny człowiek żyje złudzeniem iż wie, czego chce, choć przecież może chcieć tylko tego, czego oczekuje. Jest to oszałamiający pozór wolności. Wszelkie potrzeby oraz sposób życia są człowiekowi narzucane. Jest to widoczne szczególnie w przypadku dzieci. Mają one do dyspozycji więcej pieniędzy niż kiedykolwiek wcześniej, lecz zmuszone są wydawać je na najnowsze gadżety i inne produkty w zależności od tego, co akurat dyktuje moda.
OBOJĘTNOŚĆ
Tutaj zaczynają się problemy. Konsekwencją zniewolonej osobowości jest obojętność. To właśnie ona powoduje niezliczoną ilość problemów w naszym społeczeństwie. Obojętność względem samego siebie oznacza, że nie zajmujemy się sobą w sposób pozwalający na poznanie własnej wartości.
Sztuka bycia człowiekiem wymaga od nas obdarowania miłością tej wspaniałej istoty, którą jesteśmy. Wymaga od nas czasu, uwagi, wytrwałości, cierpliwości, oddania, a właśnie te cechy wydają się tracić obecnie na wartości. Obojętność względem siebie samego oznacza także brak wiary w to, że człowiek nie jest sam, że żyje w nim coś, co stale przypomina mu o zdolności do wzniesienia się ponad samego siebie. Żyje w nim idea boskiego człowieka, która może stać mu się bliska do tego stopnia, że będzie mógł powiedzieć: ten drugi we mnie jest moim przewodnikiem. Czyż wówczas nie jest tak jak na samym początku, kiedy w pierwszych latach swojego życia odczuwał wewnętrzny związek z duszą świata?
To dlatego słowa z Ewangelii Mateusza brzmią: „stańcie się jak dzieci” – powróćcie do wrażliwego stanu świadomości dziecka, do poziomu, na którym człowiek widzi i słucha tego, co się w nim dzieje oraz świadomie doświadcza promieniowania duszy.