Refleksja 1 – Przyjęcie słowa

Skarbnica tekstów duchowych

Urzeczywistniaj ukrytą w Tobie boskość, kontemplując za pośrednictwem internetowych programów, święte pisma różnych tradycji duchowych.

MISTERIA NARODZIN, ŻYCIA I ŚMIERCI

REFLEKSJA 1 – PRZYJĘCIE SŁOWA

Jesteś cudem.
Oddychasz i poruszasz się.
Obserwujesz, doświadczasz, poznajesz.
Myślisz, czujesz, pragniesz, działasz.
Pożądasz, pracujesz, osiągasz, cieszysz się i rozwijasz. Marzysz, porozumiewasz się, tworzysz, zbierasz owoce,
liczysz, śmiejesz się.
Śpisz, budzisz się, martwisz,
walczysz, przegrywasz i płaczesz.
Cierpisz, poszukujesz, znajdujesz, walczysz i wytrzymujesz. Dziwisz się, modlisz, przyjmujesz i jesteś wdzięczny. Ufasz, masz nadzieję, kochasz.
Umierasz i żyjesz ponownie.
Jesteś prawdziwym cudem.

Życie tu i teraz na Matce Ziemi jest naprawdę ważne. Zostaliśmy obdarzeni życiem tutaj, ażeby poprzez przełomy wewnętrzne, duchowe światło mogło w nas coraz głębiej wnikać i uświadamiać nam, że stanowimy istotną część potężnego planu, który rozciąga się od wieczności do wieczności; ażeby uświadamiać nam, że nasza najgłębsza istota jest częścią niebiańskiej symfonii, kosmicznego tańca, promiennej radości.

Dlaczego ciągle jeszcze tego nie wiemy, albo ledwo to do nas dociera? Ponieważ jesteśmy wciąż jeszcze zamknięci na światło duchowego słońca. Tak właściwie, to możemy być za to wdzięczni, ponieważ gdyby światło objawiło się w nas w całej swojej pełni, nasze obecne życie zmieniłoby się dramatycznie.
Gdy w naszej aurycznej zbroi pojawiają się pęknięcia i do naszego systemu zaczyna wnikać duchowe światło, może to być dla nas niekomfortowe lub wręcz bolesne. Możemy to jednak traktować jako dar, dzięki któremu zaczynamy widzieć świat i siebie samych w zupełnie innym świetle. Możliwy staje się dla nas rozwój w całkowicie nowym kierunku. Polega on na wzroście boskiego potencjału, który spoczywa ukryty głęboko w naszym wnętrzu, niczym przysłowiowe ziarnko gorczycy. Owo ziarnko mogło już w nas zakiełkować, przygotowując się na to, by przyszłości stać się drzewem życia.

Powyższe słowa to oczywiście tylko metafory, mające na celu obrazowe przybliżenie nam czegoś z tego wielkiego Planu, który jest ukrytym celem naszego życia i który kryje się we wszystkim, co kiedykolwiek zostało stworzone. Ten Boski Plan jest wielką tajemnicą. Nie znamy go lecz możemy go zgłębiać, aby stopniowo dostrajać do niego swoje życie. Gdy tylko człowiek osiągnie określony poziom dojrzałości duchowej, to spotkanie z misteriami życia i śmierci się dla niego nie tylko możliwe, lecz wręcz konieczne, ponieważ tak to zostało zaprojektowane i ujęte w Planie Boga.

Boska rzeczywistość

Na przestrzeni dziejów, w różnych kulturach, żyły na Ziemi osoby świadczące o boskiej rzeczywistości i zachęcające bliźnich, otwartych na to przesłanie, do nawiązania z nią kontaktu i życia z niej. Osoby te nazywano prorokami, apostołami, gnostykami lub niosącymi światło. Najwięksi duchowi mistrzowie zyskali przydomki bodhisattwy, awatara i mesjasza. Możemy tu pomyśleć o Krysznie, Buddzie czy Jezusie, których znamy ze starożytnych pism.

Na ogół darzymy ogromnym podziwem tych wielkich światowych nauczycieli. Nie jest to jednak konieczne, ponieważ ich biografie są w dużej mierze mityczne. Nie możemy zapominać, że jedynym celem wszystkich autentycznych pism świętych, jest sprawienie, by boska iskra w nas stawała się coraz silniejsza Wielcy nauczyciele zachęcają nas, żebyśmy ich naśladowali, po to, by duch, który działał poprzez nich, mógł działać także poprzez nas. Jezus nauczał swoich uczniów:

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca” (Jan 14: 12)

Podczas podróży przez życie, możemy słuchać podszeptów Kryszny, naszego wewnętrznego mistrza. Jeśli będziemy regularnie koncentrować uwagę na naturze Buddy, ukrytej w ciszy naszego serca, będzie ona stopniowo rosła w siłę. Zostaliśmy wezwani do przebudzenia, aby mogło przez nas promieniować światło Ducha Chrystusowego. Apostoł Paweł nawołuje tych, którzy dotarli do granic swojego zewnętrznego życia (określanych mianem Efezjan- mieszkańców pogranicza), do przebudzenia się na boską rzeczywistość. Do kościoła w Efezie pisze:

„Zbudź się, o śpiący,
i powstań z martwych,
a zajaśnieje ci Chrystus” (Ef 5: 14)

Pojęcia „śpiący” i „martwi” nie odnoszą się tu do uśpionego bądź nieżywego ciała, lecz do stanu ograniczonej świadomości, w którym nie doświadczamy już niczego z boskiej rzeczywistości. Słowa te mają tu znaczenie symboliczne. Na tej samej zasadzie możemy stwierdzić, że jesteśmy głusi, ponieważ nie słyszymy jeszcze Boskiego Słowa i rozbrzmiewającej dniem i nocą harmonii sfer; że jesteśmy kalecy, ponieważ nie potrafimy poruszać się w rytmie boskiego świata oraz że jesteśmy ślepi- nawet wtedy, gdy widzimy, ponieważ nie jesteśmy jeszcze w stanie otworzyć się na boskie światło, które świeci bezustannie. Wszystko to może brzmieć trochę dramatycznie, bo sytuacja w istocie jest dramatyczna. Stworzyliśmy jako ludzkość „dżunglę” na Ziemi, mimo że na zewnątrz możemy sprawiać dobre wrażenie. Jesteśmy empatyczni, cywilizowani, inteligentni, mamy dobrą wolę. Pod wieloma względami jednak nie różnimy się zbytnio od innych ssaków, jak sugeruje żydowski prorok Izajasz w swej biblijnej księdze. Konfrontacja z tą prawdą nie jest przyjemna lecz może być bardzo pożyteczna, ponieważ jedynie rozpoznanie i doświadczenie własnej niedoskonałości może rozbudzić w nas pragnienie uzdrowienia, umożliwiające nam transformację w oparciu o boską moc. Izajasz opisuje naszą kondycje i jest jednocześnie przekonany, że możemy wyzdrowieć, jeśli tylko Duch zstąpi na nas z wysokości.

„Nad ziemią mojego ludu, gdzie wschodzą ciernie i głogi, nad wszystkimi domami radości,
nad wesołym miastem. Bo pałac jest opustoszały, hałaśliwe miasto wyludnione; Ofel i Strażnica stały się jaskiniami na zawsze: uciechą dzikich osłów, pastwiskiem stad.

Wreszcie zostanie wylany na nas Duch z wysokości. Wtedy pustynia stanie się sadem, a sad za las uważany będzie. Na pustyni osiądzie prawo, a sprawiedliwość zamieszka w sadzie. Dziełem sprawiedliwości będzie pokój, a owocem prawa – wieczyste bezpieczeństwo.” (Iz 32: 14- 17)

Wielcy wtajemniczeni

Izajasz żył około szóstego wieku przed Chrystusem. Były to mroczne czasy i właśnie z tego powodu tak wiele osób z różnych krajów otworzyło się na duchową inspirację. W tamtych czasach żyło wielu wspaniałych mistrzów, którzy zgromadzili wokół siebie uczniów i byli ich przewodnikami. W Indiach działał Budda, a na południu Włoch, filozof grecki, Pitagoras. Pitagorasa znamy głównie z jego twierdzenia dotyczącego trójkątów prostokątnych; mniej znany jest fakt, że był on założycielem szkoły misteryjnej. Wielu badaczy uważa, że mniej więcej w tym okresie wielki prorok Zaratustra w Persji i Lao Tze w Chinach stworzyli podwaliny potężnych duchowych impulsów, z których do dziś z wdzięcznością korzystamy.

W rozdziale 40 Izajasz napomina swoich czytelników, aby zaczęli się przygotowywać na wielki wewnętrzny rozwój. Około 700 lat później słowa te stały się inspiracją dla autorów ewangelii biblijnych. Włożyli je nawet w usta Jana Chrzciciela, proroka, który głosił i przygotowywał ludzi na nadejście Chrystusa. Izajasz pisze:

„Głos się rozlega: „Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną gładką. Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją wszelkie ciało zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały.

Głos się odzywa: „Wołaj!” – I rzekłem: Co mam wołać? – „Wszelkie ciało to jakby trawa, a cały wdzięk jego jest niby kwiat polny. Trawa usycha, więdnie kwiat, gdy na nie wiatr Pana powieje
„Prawdziwie, trawą jest naród”. Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki”. (Iz 40 3- 8)

Tekst ten to nie tylko stwierdzenie, lecz raczej inwokacja, wezwanie. Słowa te, podobnie jak większość fragmentów Biblii i innych pism świętych, są formułą mocy, dzięki której może obudzić się w człowieku coś, co sprawi, że Duch zstąpi „na niego z wysokości”. W ten sposób Bóg może w nas działać. Na obrzeżu holenderskiej monety o nominale 2 euro znajduje się napis: „Bóg z nami”. Jest to niedokładne tłumaczenie imienia Emanuel/ Immanuel, o którym Izajasz pisze:

„Oto dziewica pocznie i porodzi syna i nada mu imię: Emanuel” (Iz 7: 14)

Właściwszym tłumaczeniem imienia Emanuel/ Immanuel byłoby „Bóg w nas”. Bóg znajduje się wysoko ponad nami, unosi się daleko ponad naszym światem czasu i przestrzeni. Jako taki jest transcendentny. Jednocześnie jednak znajduje się również w nas- immanentnie- jako utajona boska iskra, która może zostać rozpalona.

Większość teologów, zaślepionych przez ruch intelektualny i filozoficzno- kulturalny XVIII wieku, znany jako Oświecenie, uważało to za największą herezję. Teksty biblijne traktowali dosłownie i swoim racjonalnym myśleniem wznieśli dogmaty, niczym symboliczne zamki na piasku. Niewyemancypowani wierni wykonywali niewolniczo polecenia kaznodziejów, przysparzając tym samym mnóstwo cierpienia wielu pokoleniom.

Głoszono, że wszyscy jesteśmy poczęci i urodzeni w grzechu, niezdolni do czynienia dobra, skorzy do zła i że tylko łaska Jezusa Chrystusa może nas wyzwolić. W pewnym sensie było to słuszne, lecz brakowało tu wewnętrznego zrozumienia, a prawda stała się ważniejsza niż cnota. Pojęcie „grzech” było błędnie rozumiane jako „zło moralne”, a miłość, która jest ponad wszystkim i jest jedynym ratunkiem- niemal nie występowała. Wiele osób uwarunkowano w bardzo ograniczający sposób i spowodowano u nich niestety także religijne traumy.

Chybić celu

Greckie słowo oznaczające grzech (hamartia) wywodzi się z łucznictwa i oznacza coś w rodzaju chybienia celu i braku koncentracji. Tak więc grzech nie jest w rzeczywistości złem w sensie moralnym, lecz raczej ignorancją i brakiem praktyki. Dlatego prorok Ozeasz pisze: „Naród mój ginie z powodu braku nauki; ponieważ i ty odrzuciłeś wiedzę” (Oz 4: 6) Prorocy tacy, jak Ozeasz, Izajasz, Eliasz i Jan Chrzciciel uświadamiali ludziom ich grzeszny stan, tak aby ci zapragnęli uzdrowienia, prostowali swoje ścieżki i utrzymywali właściwie ukierunkowanie w życiu.

Wiele osób pragnie pokoju na świecie i walczy o jego osiągnięcie. Ich wysiłki będą jednak bezowocne, jeżeli nie będą działać z inspiracji Ducha. Oczekiwano od Jezusa, że rozwiąże wszystkie problemy tego świata, jednak to nie jest jego zadanie. Nie koncentruje się on na wywoływaniu zewnętrznych zmian w świecie, lecz raczej na wspomaganiu wewnętrznej przemiany ludzi, dzięki przebudzeniu się ich iskry ducha. Dlatego Jezus mówi wyraźnie: „Moje Królestwo nie jest z tego świata” (J 18: 36)

Od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, kościoły w wielu krajach Europy Zachodniej systematycznie tracą kontrolę nad wiernymi. Prądy Wodnika i powiew Ducha burzą zbudowane na piasku zamki przestarzałych dogmatów. Wzgórza na pustyni obniżają się i stają równinami, młoda zieleń kiełkuje na żyznych polach i przekształca się w urodzajny sad. Rozmaite badania wykazały, że kościoły na Zachodzie pustoszeją, co nie oznacza bynajmniej, że ludzie stają się ateistami. Przeciwnie-ludzie łakną duchowości i poszukują inspiracji w pismach świętych.

Poszukujący XXI wieku są z pewnością otwarci na spotkania poświęcone sprawom wiary, jednak nie czynią tego na ogół w ramach istniejących instytucji. Instytucje mogą być cenne, jednak maja naturalna tendencję do usztywniania się. Często skupiają się głównie na utrzymaniu systemów, które sprawdziły się w przeszłości. Lecz wszystko ciągle się zmienia, wszystko płynie, „panta rhei”. Gdy tylko członkowie pełnej światła wspólnoty religijnej lub duchowej przestają żyć i pracować w żywym teraz, ich działanie przestaje być wyzwalające. Pojawiają się wtedy skostniałość i stagnacja, w wyniku których Duch się wycofuje.

Jezus nie był założycielem żadnej instytucji. Gromadził wokół siebie niewielkie grupy ludzi, by wspólnie z nimi podążać duchową ścieżką. Opierał się na pismach świętych autentycznych tradycji duchowych, dystansując się od skrystalizowanej ortodoksji faryzeuszy i uczonych w piśmie swoich czasów. Ci, którzy nie poświęcają uwagi tej świętej tradycji, mogą się łatwo zagubić ponieważ nie znają mapy, nie zauważają drogowskazów, i nie umieją jeszcze pracować z kompasem wewnętrznym.

Pierwszych chrześcijan nazywano „towarzyszami w podróży”. Określenie to pojawia się kilkakrotnie w Dziejach Apostolskich. Młode chrześcijaństwo kojarzy się więc z kroczeniem ścieżką duchową, z dynamicznym stylem życia- z poruszaniem się, podążaniem za wskazówkami, odnawianiem. Jezus uważa się nawet za drogę do Ojca. Mówi: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14: 6). A także: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (Jan 10:30).

Nadawanie kierunku swojemu życiu

Niniejszy Program ma na celu pomóc Ci odpowiednio ukierunkować się w życiu w oparciu o pragnienie wewnętrznej samorealizacji. Zachęcamy Cię, abyś nie poprzestawał jedynie na przyjmowaniu tego, co tu do Ciebie mówimy, lecz abyś to rozważył i sprawdził, do jakiego stopnia z Tobą rezonuje. Czytanie lub słuchanie bez czucia i rozumienia jest jak jedzenie bez trawienia. Pozostając przy tym obrazowym porównaniu: brak pośpiechu i poświęcenie czasu na regularne rozważania jest koniecznym warunkiem rozwoju duchowego i odnowy.

Głównym obiektem zainteresowania tego Programu jest nieprzemijalne Życie, z którym możemy nawiązać kontakt, by na tej podstawie pokonać śmierć. Nie śmierć ciała fizycznego, bo ta jest nieunikniona, lecz naszą obecną niezdolność do życia z boskiego świata, o którym Jezus mówi: „Królestwo Boże jest w was” (Łk 17: 21) i które Izajasz wyraża za pomocą imienia Immanuel, „Bóg w nas”.

Podstawą rozważań cyklu „Misteria narodzin, życia i śmierci” są wybrane fragmenty Biblii, którymi posłużyliśmy się dla objaśnienia duchowej drogi, jaką możemy wszyscy podążać. Mogliśmy oprzeć się na fragmentach innych pism świętych: Upaniszad, Bhagavad Gity, Tao Te King Lao Tzu, Dhammapady, Gat Zaratustry lub gnostycich, chrześcijańskie i hermetycznych pism znalezionych w 1945 roku w Nag Hammadi w Egipcie.

Celowo jednak wybraliśmy Biblię, dlatego że jest ona silnie zakorzeniona w naszej kulturze oraz dlatego, że żadna inna święta księga nie objaśnia duchowej ścieżki w tak jasny sposób. Znaczna część ludzi zamieszkujących aktualnie Ziemię, w poprzednich wcieleniach żyła w obrębie tradycji żydowsko-chrześcijańskiej. Zapis tych doświadczeń znajduje się w ich mikrokosmosie, tak że odczuwają obecnie mniej lub bardziej uświadomione pokrewieństwo z judaizmem i / lub chrześcijaństwem. Z Biblii emanuje potężna energia, której możemy doświadczyć. Jan van Rijckenborgh, jeden z założycieli Szkoły Złotego Różokrzyża, pisze o tym w swojej książce „Wyznanie Braterstwa Różokrzyża”:

„Niezależnie od tego, czy czytacie Biblię egzoterycznie czy ezoterycznie, podlegacie głębokiemu czarowi tej przemożnej magii, szata i istota stają się przepiękną jednią, i musicie to widzieć, ażebyście mogli się zbliżyć do chrześcijańskich misteriów. Nawet jako Księga, jako zjawisko zewnętrzne, Biblia wywiera tajemny wpływ, oddziałuje niezwykłą siłą.

Czym jest książka, zamknięta książka na waszej półce? Czymś martwym. Ale nie wasza Biblia! Widzicie tę księgę w ogniskach naszych świątyń. Dla ozdoby? Czy jest to może otaczany czcią mistyczny symbol i nic więcej? Nie, ten przemożny magiczny dokument, to ognisko mądrości Chrystusa w ciemności tego świata już tylko jako Księga może oczyścić atmosferę naszych świątyń ze wszystkich złych sił. Nie odważają się one podejść do tej Księgi!

Chorzy, nawiedzeni siłami astralnymi, wiedzą tak jak i my, że otwarta Księga tworzy wokół siebie ochronny magiczny krąg. Dlatego terminologia biblijna jest podstawą naszego zwiastowania i nie ma na świecie żadnej innej świętej Księgi, która wywierałaby tego rodzaju wpływ.

Inny przykład, który chcielibyśmy wam przekazać, polega na całkiem prostym egzoterycznym, chrześcijańskim przekonaniu, że prosta dusza, tęskniąca za mądrością, za uwolnieniem od swoich lęków, już przez samo czytanie Biblii- nawet jeśli odbywa się ono prawie bez zrozumienia- dostaje się pod urok, wpływ jej magicznej siły, która urzeczywistnia już pewien aspekt tego, co nazywamy wiarą. Przeczytajcie tylko jedenasty rozdział z Listu do Hebrajczyków, a zrozumiecie, do czego jest zdolna ludzkość, gdy jest ożywiana wiarą. „Nawet jeśli wasza wiara byłaby jak ziarnko gorczycy, moglibyście góry przenosić”.

O jakiej wierze tu mowa? O wierze w terminologię? Oczywiście nie. Jest tu mowa o wierze w Chrystusa, który jest nie tylko ideą, lecz siłą, która włada całą rzeczywistością naszego bytu. Ta siła objawiła się nam w pewnej określonej szacie, którą sporządziliśmy nie my, lecz Władcy Losu, którzy każdemu udzielają tego, czego wymaga ich duchowy rozwój. Szata ta jest zanieczyszczona, zbrukana i podarta, wiele kościołów zadało jej kłam u samych jej podstaw. A przecież towarzyszy nam ona jako podanie ręki przez Boga.”

Zacytowane w tym Cyklu fragmenty Biblii pochodzą z Biblii Tysiąclecia. Nasze poglądy na temat Biblii:

1) Biblijne księgi, podobnie jak inne pisma święte, zostały napisane przez ludzi, którzy zostali natchnieni przez Ducha, aby szerzyć duchowe przebudzenie i odnowę.

2) Nie wszystkie fragmenty Biblii są równe pod względem ważności i wartości, jaką stanowią dla współczesnej ludzkości.

3) W Biblii uchylono jedynie rąbka tajemnicy związanej z misteriami życia. Od tamtego czasu objawień było znacznie więcej i przybędzie ich znacznie więcej, ponieważ człowiek stale się rozwija. Dlatego Jezus powiedział:

„Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.” (J 16: 12-13)

4) Boskość objawia się nie tylko w pismach świętych, ale przede wszystkim w przyrodzie i w samym człowieku. Dlatego religii nie należy postrzegać w oderwaniu od nauki i sztuki.

5) Sporo tekstów biblijnych zostało w przeszłości celowo lub nieumyślnie zmodyfikowanych lub przeinaczonych przez kopistów i tłumaczy dla osiągnięcia określonych celów.

6) Prawdy nigdy nie da się wyrazić w pełni w formie i materii. Dlatego w wielu biblijnych tekstach posłużono się językiem symbolicznym, który może być interpretowany na wiele różnych sposobów. Symbole sprawiają, że boska rzeczywistość staje się bardziej dostępna dla naszych zmysłów i intelektualnego myślenia.

7) Wiele tekstów biblijnych nie pełni roli informacyjnej, lecz jest inwokacją, wezwaniem. Przy odpowiednim nastawieniu podczas czytania i słuchania, przywołane zostają boskie moce, które mogą stać się aktywne w ludziach. W odniesieniu do tego, apostoł Paweł napisał: „Litera zabija, Duch zaś ożywia” (2 Kor 3: 6)

8) Teksty biblijne mogą się przyczynić do rozwoju naszego wewnętrznego zrozumienia, w oparciu o które możemy właściwie kierować swoim życiem, a być może także życiem innych. Autor Psalmów wyraził to następująco: „Twoje słowa są lampą u mych stóp, światłem na mojej ścieżce”.(Ps 119- 105)

9) Ci, którzy dostroją się do określonego fragmentu Biblii, mogą doświadczyć czegoś z wysokiego poziomu świadomości, z którego fragment ów pochodzi.

Biblijnym tekstem, z którego emanuje ogromna moc, jest niewątpliwie prolog Ewangelii wg Jana, a konkretnie jego pierwszych osiemnaście wersów. Stanowią one kompendium wiedzy- w ich słowach zawiera się cała ścieżka duchowa. Czytaj je lub słuchaj codziennie przez tydzień albo nawet dłużej i przekonaj się, jaki to będzie miało na Ciebie wpływ. Możesz ograniczyć się również do czytania pięciu pierwszych wersów, ponieważ już w nich kryje się niesamowita głębia. Naucz się ich na pamięć, aby móc je w każdej chwili przywołać. Jeśli będziesz je w ten sposób nosić w sercu, nastąpi w Tobie głęboka przemiana. Wtedy zrozumiesz, dlaczego angielski zwrot „uczyć się na pamięć” („to learn by heart”) tłumaczy się dosłownie jako „uczyć się sercem”)

Boski plan stworzenia

W prologu Ewangelii Jana-najbardziej gnostycznej ewangelii w Biblii- kilkakrotnie pojawia się pojęcie „Słowo” lub „Logos”, które możemy rozumieć jako Boski Plan Stworzenia. Przyjęcie tego Słowa oznacza, że musimy zacząć czynić wysiłki, aby system, w którym mieszkamy, stał się odpowiednim narzędziem do realizacji Boskiego Planu i częścią bosko- ludzkiej Hierarchii; Powszechnego Braterstwa. Hierarchia ta składa się z zastępów anielskich, z istot ludzkich, które nigdy nie upadły i z ludzi, którzy z sukcesem przebyli ścieżkę powrotu do Domu Ojca.

W pierwszych trzynastu wersach prologu Ewangelii Jana możemy rozpoznać tę samą siedmioraką strukturę, co w micie o stworzeniu z I Księgi Mojżesza. 1; zostało to dokładnie objaśnione w rozdziale 6 cyklu „Misteria i symbole duszy”. Oba te biblijne fragmenty dotyczą stworzenia i regeneracji naszej najgłębszej istoty, mikrokosmosu, który obecnie zamieszkujemy. Coś z tego zostało schematycznie przedstawione na rys. 1. Ukazane zostało na nim również siedem stwierdzeń Jezusa „Jestem” z Ewangelii Jana. Byłoby przesadą, gdybyśmy to dalej wyjaśniali.

Na zakończenie pierwszej refleksji tego cyklu przeczytajmy pięć pierwszych, pełnych majestatu wersów Prologu Ewangelii Jana. Podsumowują one rozwój całego systemu ludzkiego, który obecnie zamieszkujesz i który jest gotowy do regeneracji.

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła

https://spiritualtexts.academy/mysteries-of-birth-life-and-death/reflection-1/