Skarbnica tekstów duchowych
Zdobywaj wiedzę o ukrytej w Tobie boskości za pośrednictwem naszych bezpłatnych programów internetowych.
MISTERIA ZŁOTEGO RÓŻOKRZYŻA
REFLEKSJA 9 – Dążenie do pełnego uzdrowienia

Gdy w człowieku przebudzą się ukryte moce,
I pojmie on ogrom własnej potęgi,
Lecz nie wyrwie się z niższej,
samolubnej próżni –
Wtedy ogień staje się pożarem,
co dogasa w żarze. (Te 230)
Dlatego nie wolno zdradzać tajemnic profanom:
Ani ranić nagiego oka zbyt jaskrawym blaskiem.
Prowadzić lud – to zadanie największe:
Stojąc w cieniu, być światłem dla innych. (Te 231)
Powyższe parafrazy C. van Dijka odnoszące się do rozdziału 65 „Tao Te King” przywodzą na myśl radę z tytułowej strony „Alchemicznych godów”: Nie podścielaj osłom róż. To powiedzenie nie ma na celu nikogo obrażać, lecz pełni funkcję ostrzeżenia. Osły to zazwyczaj łagodne i wierne zwierzęta, ale bywają też wyjątkowo uparte.
W zwrocie „Nie podścielaj osłom róż” słowo osioł nie tyle odnosi się do osoby głupiej, co do kogoś, kto postrzega świat wyłącznie poprzez zmysły i uznaje tę ograniczoną perspektywę za jedyną rzeczywistość. Taka osoba zamyka się na to, co niewidzialne i duchowe, uporczywie odrzucając wszystko, co wykracza poza poznanie zmysłowe – bez próby zgłębienia tego, zrozumienia czy doświadczenia.
Słynny św. Franciszek z Asyżu (1181–1226) nazywał swoje ciało „bratem osłem” – dając tym samym do zrozumienia, że nie utożsamia się wyłącznie z ciałem, lecz postrzega siebie jako istotę znacznie głębszą i szerszą. W swojej słynnej „Pieśni słonecznej” Franciszek wyraża poczucie głębokiej jedności ze wszystkim, co istnieje. W modlitwie tej wysławia Pana, mówiąc, m.in., o bracie słońcu, siostrze księżycu, gwiazdach oraz matce ziemi.
Jeśli – podobnie jak Franciszek – odczuwasz głęboką więź ze wszystkim i wszystkimi, zaczynasz inaczej patrzeć na życie. Poczucie oddzielenia, będące po części skutkiem utożsamienia z ciałem fizycznym, słabnie, ponieważ zaczynasz doświadczać, że cały wszechświat i samo życie odzwierciedlają się w tobie. Czujesz się nie tylko częścią kosmosu, ale zarazem jego pełnym odbiciem – mikrokosmosem.
Na początku „Famy” wyrażona zostaje nadzieja, że człowiek wreszcie pojmie swoją szlachetność i chwałę, oraz pozna prawdziwą naturę mikrokosmosu. A w dalszej części „Famy” czytamy:
Tak jak w każdym ziarnie zawarta jest cała roślina lub owoc, tak i cały wielki świat jest w pewien sposób obecny w jednym małym człowieku, którego religia, polityka, zdrowie, członki, natura, język, słowa i czyny współbrzmią jednym dźwiękiem i jedną melodią z Bogiem, niebem i ziemią.
Fundamentalna jedność całego istnienia
Różokrzyżowcy wychodzą z założenia o fundamentalnej jedności całego istnienia. Jednak na przestrzeni wieków manifesty Różokrzyża były nierzadko nadużywane przez osoby, które ich nie rozumiały, a nawet wykorzystywały je do podtrzymywania lub wzmacniania poczucia oddzielenia. Mowa tu o ludziach, którzy przedstawiali się jako różokrzyżowcy jedynie po to, aby poczuć się lepiej, zdobyć pewną władzę lub osiągnąć osobiste korzyści.
W tym kontekście znamienna jest panika i zamieszanie, jakie wybuchły w Paryżu w 1623 roku, gdy w różnych częściach miasta pojawiły się afisze rozwieszone przez żartownisiów, którzy najwyraźniej usłyszeli o „wołaniu” (manifestach), lecz go nie zrozumieli. Treść tych plakatów brzmiała:
My, delegaci zgromadzenia różokrzyżowców, ogłaszamy wszystkim, którzy pragną wstąpić do naszego stowarzyszenia i zakonu, że w pełni ich pouczymy o sprawach Najwyższego, w którego imieniu dziś się zbieramy. Nauczymy ich, aby – podobnie jak my – mogli na życzenie stać się niewidzialni lub widzialni oraz udać się do dowolnie wybranego miejsca za granicą. Jednakże, jeśli chodzi o poznanie tych cudów, ostrzegamy czytelnika, że potrafimy czytać jego myśli, a jeśli przyjdzie do nas jedynie z ciekawości, nic od nas nie usłyszy. Jeśli zaś jest szczery w swoim zamiarze przystąpienia do naszego braterstwa, my, znając jego myśli, objawimy mu prawdziwy sens naszej obietnicy. Nie podamy nawet miejsca naszego pobytu, ponieważ szczerość czytelnika poprowadzi go do nas i zostanie przez nas rozpoznana”.
To wydarzenie w Paryżu przypomina opisany przez Jana Amosa Komenskiego rozdział o różokrzyżowcach w jego powieści „Labirynt świata i raj serca”. Komenski był gorącym zwolennikiem manifestów Różokrzyża i niestrudzenie szerzył światło tej tradycji, lecz sam również doświadczył, jak nazwa różokrzyż bywała nadużywana, między innymi w ruchu kwakrów.
W opisywanym rozdziale Komenski przedstawia scenę na wiejskim rynku, gdzie pojawia się herold z trąbką na koniu, wygłaszający pochwałę różokrzyżowców, którzy mają moc rozwiązywania wszelkich problemów. Naturalnie wywołuje to poruszenie. Nagle na scenie pojawia się kupiec, który za wysoką cenę sprzedaje tzw. lekarstwa oparte na nowej filozofii różokrzyżowców.
Na końcu swojej książki „Elementarna filozofia nowoczesnego Różokrzyża” J. van Rijckenborgh podkreśla, że nie wszystko, co nosi nazwę różokrzyż, jest nim w uniwersalnym, gnostycznym sensie tego słowa. Pisze on:
Gdy w roku 1925 zaczynaliśmy naszą pracę, istniał na świecie ruch różokrzyżowców, który z Różokrzyżem łączyła jedynie nazwa. Były w nim powszechnie stosowane metody jogi z wszelkimi związanymi z tym skutkami. Ruch opanowany był całkowicie przez negatywnych okultystów, bardzo chorych, którzy nigdy nie byliby w stanie posunąć się dalej. Ponadto istniało też wielu „czarno-chcących”, którzy docierali wszędzie; i wreszcie tylko garstka poważnych ludzi, którzy, sprowadzeni na manowce, sprzedali swoje szlachectwo za domniemane szczęście. Była to zatem sytuacja skrajnie dramatyczna. Poza tym zastaliśmy ogromny chaos filozoficzny i organizacyjny. W tej sytuacji musiały zostać położone podwaliny pod nowe dzieło.
Podstawy pracy gnostyckiej szkoły duchowej zostały symbolicznie wyrażone w „Fama Fraternitatis”. Dany człowiek jest uprawniony do założenia takiej szkoły tylko wtedy, gdy przeszedł siedmiokrotną drogę inicjacji, tak jak ojciec brat R.C. Taka osoba jest nie tylko powołana, lecz także wybrana. Osoba o takim przygotowaniu podejmuje pracę wraz z kilkoma świadomymi i oddanymi współpracownikami.
Taka metoda działa o wiele skuteczniej niż praca z większą grupą mniej zaangażowanych ludzi, wśród których inicjatywy często już na starcie są tłumione przez różne dobrze znane wymówki, takie jak: „nie da się”, „nie wolno”, „za drogo” czy „już próbowaliśmy”. Ponadto próby wprowadzenia czegoś nowego nierzadko spotykają się z bezlitosną krytyką, wynikającą ze strachu, ignorancji, dogmatyzmu i zawiści.
Przeciwności
Z szerszej perspektywy opór wobec impulsów gnostycznych – a nawet ich zwalczanie – nie musi być czymś negatywnym. To właśnie dzięki takim przeciwnościom impulsy Światła mogą się wzmacniać i wywierać coraz silniejszy wpływ. Luterański kaznodzieja Georg Richter z niemieckiego miasta Görlitz, jak tylko mógł, uprzykrzał życie szewcowi i gnostykowi Jakobowi Böhmemu, posługując się rozmaitymi działaniami zniesławiającymi. Sam Böhme pisał o nim:
Bóg uczynił go kołem zamachowym, które miało posuwać dzieło do przodu. Jego zniewagi były moją siłą i wzrostem. Przez jego prześladowania moja perła rozwinęła się.
W świecie ezoterycznym wiadomo, że ci, którzy świadomie sabotują gnostyczne ruchy lub ich przedstawicieli, karmicznie wiążą mikrokosmos, w którym żyją, z Gnozą. W kolejnych inkarnacjach będą musieli spłacić dług, który sami na siebie nałożyli – podążając ścieżką gnostyczną i głosząc Gnozę w świecie, który nadal pozostaje wobec niej wrogi.
W „Fama Fraternitatis” czytamy, że fundament Braterstwa Różokrzyża, zwany „kwadratem budowy”, został położony przez czterech członków. Z czasem ich liczba wzrosła do ośmiu, co często symbolizowane jest przez sześcian – figurę zbudowaną z dwóch identycznych kwadratów, oddzielonych przestrzenią, którą można rozłożyć w formę krzyża. Wszyscy bracia stanowili część pola siły, które nazwali Domus Sancti Spiritus – Domem Ducha Świętego – i ustalili, że będą przestrzegać następujących sześciu reguł Zakonu:
1. Żaden z braci nie będzie wykonywał innego zawodu, jak tylko uzdrawiania chorych, i to za darmo.
2. Nikt nie będzie zmuszany przez Braterstwo do noszenia innego odzienia, niż jest to przyjęte w danym kraju.
3. Każdy z braci ma się raz w roku, w dniu C., stawić w Domu Ducha Świętego, lub podać przyczynę swej nieobecności.
4. Każdy z braci powinien się rozejrzeć za jakimś godnym następcą, który mógłby go w swoim czasie zastąpić.
5. Słowo R. C. ma się stać ich pieczęcią, ich hasłem i godłem.
6. Braterstwo ma przez sto lat pozostawać w tajemnicy.
Jeśli potraktujemy te sześć zasad dosłownie, umknie nam ich głębszy sens. Wówczas nie dostrzeżemy tajemniczego charakteru Braterstwa Różokrzyża. Z perspektywy boskiego pola życia niemal wszyscy ludzie są chorzy – choć mogą być całkowicie zdrowi fizycznie i psychicznie. Mikrokosmos, w którym żyją, jest uszkodzony, ponieważ pozbawiony jest związku z Duchem. Ich zdolność do świadomego postrzegania, odczuwania i myślenia jest poważnie ograniczona. Dlatego prorocy mówią swoim bliźnim, że są ślepi, choć widzą; głusi, choć słyszą; i chromi, choć chodzą.
Uzdrawiająca działalność różokrzyżowców ma na celu usunięcie przeszkód u tych, którzy są na to otwarci – w sposób ponadosobowy – tak, by możliwe było przywrócenie duchowego połączenia. Chodzi tu o uzdrowienie w najszerszym tego słowa znaczeniu. W praktyce oznacza to po pierwsze: uświadamianie innym upadłego stanu ludzkości i głoszenie perspektywy przemiany; po drugie: gnostyczno-magiczne uwalnianie energii niezbędnych do prawdziwego uzdrowienia lub uświęcenia; i po trzecie: wspieranie tych, którzy zarówno indywidualnie, jak i we wspólnocie, pracują nad pełnym uzdrowieniem lub uświęceniem.
Umysł jako lekarstwo
Podstawą uzdrowienia Ducha, Duszy i ciała jest współczucie. Paracelsus pisał: „Współczucie jest prawdziwym nauczycielem lekarza”. Nie oznacza to jednak, że chorobom i dolegliwościom zawsze można zapobiec lub je wyleczyć, ponieważ są one głęboko związane z niedoskonałym światem, w którym żyjemy, a także z indywidualną i zbiorową karmą, którą należy przepracować.
Wiele badań wskazuje, że myśli i wewnętrzna postawa człowieka mają istotny wpływ na jego samopoczucie. Nasz umysł może być naszym najpotężniejszym lekarstwem.
Są jednak ludzie przywiązani do swojego chorobliwego stanu istnienia – nie chcą się leczyć i obawiają się warunków, które musieliby stworzyć w swoim życiu, by to było możliwe. Taka postawa bywa sposobem na zwrócenie na siebie uwagi lub mechanizmem obronnym przed spojrzeniem w głąb siebie i konfrontacją z głębokim bólem psychicznym. Osoby te, podobnie jak ci, którzy wciąż oczekują wszystkiego wyłącznie od świata zmysłowego, na razie nie mogą zostać uzdrowione w gnostycznym sensie.
Być może w jednej z przyszłych inkarnacji, w mikrokosmosie, który obecnie zamieszkują, otrzymają szansę, by podążyć uniwersalną drogą pełnego uzdrowienia.
Służebnik Różokrzyża nie nosi specjalnego ubioru, ponieważ nie pragnie wyróżniać się spośród innych ludzi. Zewnętrzna szata nie ma większego znaczenia i może być skromna, ponieważ największa moc pochodzi z szaty wewnętrznej – złotej szaty godowej lub złotego runa – zdobywanego na ścieżce prowadzącej do alchemicznych zaślubin. Aby jego działanie było skuteczne, sługa Róży i Krzyża dostosowuje swoje metody do kultury i zwyczajów kraju, w którym działa, ponieważ właśnie wtedy uwalniająca moc może się w pełni zamanifestować. Im bardziej próbuje się narzucać lub wyróżniać, tym silniej uaktywniają się siły oporu, które utrudniają dzieło uświęcenia.
Największą tajemnicą różokrzyżowców jest trzecia zasada zakonu: zjednoczenie w Domu Ducha Świętego w dniu C. Czym jest ów Dom Ducha Świętego? I co oznacza dzień C? Dom Ducha Świętego to starannie zbudowane i utrzymywane pole siły duchowo ukierunkowanej grupy, zmierzającej gnostyczną ścieżką, które zostało powiązane z polem Uniwersalnego Braterstwa, zwanego także Hierarchią Chrystusową. Dzięki temu polu uczestnicy mogą przejść proces inicjacji oraz wprowadzać duchową siłę w struktury społeczne.
Wszędzie tam, gdzie ludzie współpracują, powstaje pole siły. Wibracje i intensywność takiego pola zależą od poziomu świadomości i nastawienia członków grupy. Dysharmonia i konflikty osłabiają jakość energetycznego ciała wspólnoty. Gdy jednak członkowie grupy przez lata pracują wytrwale, w harmonii i jedności, koncentrując się na prawdziwym stawaniu się człowiekiem – bez walki, ambicji i egoizmu – wówczas może dojść do połączenia z Uniwersalnym Braterstwem. W takim przypadku formuje się tzw. Żywe Ciało, w którym można skutecznie realizować gnostyczne dzieło – poprzez tych, którzy należą do takiego świetlistego i uświęcającego pola.
Żywe Ciało
Proces budowy Domu Ducha Świętego, w którym to, co na dole, łączy się z tym, co na górze, można porównać do zjawisk zachodzących w jaskini naciekowej. Stalagmity stopniowo wyrastają z dna ku górze, pozornie wbrew sile grawitacji. Jednocześnie stalaktyty formują się na suficie i rosną w dół. Nadchodzi moment, gdy obie formy spotykają się i łączą, tworząc kolumnę między dołem a górą – strukturę, która z upływem lat staje się coraz bardziej stabilna i silna.
Jan van Rijckenborgh opisuje budowę Żywego Ciała, które gnostycznie ukierunkowaną grupę na Ziemi łączy z polem Uniwersalnego Braterstwa, szczegółowo omawiając ten proces w swojej książce „Gnoza w aktualnym objawieniu”.
Dom Ducha Świętego jest niewidzialny dla zmysłów i niezwyciężony, dzięki swojej wysokiej wibracji oraz ochronie, jaką zapewnia Uniwersalne Braterstwo. Dlatego właśnie „Fama” kończy się słowami pełnymi pociechy:
A nasza budowla, choćby ją z bliska oglądało sto tysięcy ludzi, dla bezbożnego świata pozostanie na wieczność nietknięta, nienaruszona, niewidoczna i doskonale ukryta.
Na podstawie powyższego opisu, zgromadzenie braci Różokrzyża oraz ich pole siły zostały ukazane jako jeżdżący zamek na kołach – na ilustracji pełnej symboliki, zamieszczonej w publikacji uznawanej za czwarty manifest różokrzyżowców: „Speculum Sophicum Rhodostauroticum” (Zwierciadło Mądrości Różokrzyżowców) autorstwa Theophilusa Schweighardta (pseudonim Daniela Möglinga).
Kształt dużego, centralnie umieszczonego kwiatu róży przypomina astrologiczny symbol Wenus: koło umieszczone nad krzyżem. Symbol ten przedstawia stan, w którym Duch (reprezentowany przez koło) panuje nad materią (symbolizowaną przez krzyż). Róża odnosi się do różanej siły siedem razy siedem płatków symbolizuje siedem promieni Ducha, z których każdy posiada siedmioraką naturę.

Brata lub siostrę Różokrzyża można porównać do pszczoły: istoty pilnej i oddanej, która zbiera nektar z kwiatów i przetwarza go w miód – dla dobra wspólnoty i przyszłych pokoleń. Pszczoły nie pracują przede wszystkim dla siebie, lecz dla wyższego celu. Przyczyniają się również do powstawania owoców, ponieważ uczestniczą w procesie zapylania.
Dziś jednak zadanie to staje się coraz trudniejsze, gdyż populacja pszczół gwałtownie maleje – między innymi na skutek promieniowania emitowanego przez sieci komunikacyjne.
Pszczoły i pająki
Przeciwwagą dla pszczoły jest pająk, który również pojawia się na rycinie. Pająk, podobnie jak pszczoła, tworzy strukturę – sieć – lecz nie po to, aby przechowywać w niej słodki różany miód, lecz aby wysysać życie z owadów, które się w nią zaplączą. Końcowym „produktem” pająka jest śmiercionośna trucizna; produktem pszczoły – nowe życie. Niestety, w społeczeństwie istnieją jednostki, grupy i struktury władzy, które można porównać do pająków: dążą one do bogactwa i potęgi kosztem innych. Zabijają dusze i robią wszystko, co w ich mocy, aby uniemożliwić ich przebudzenie.
Francis Bacon wielokrotnie posługiwał się metaforą pszczoły i pająka w swojej filozofii nauki, nadając im głęboki sens poznawczy, podczas gdy Robert Fludd ubrał je w wymiar duchowy.
Czym jest dzień C.?
Jeśli R.C. oznacza Rosenkreutz (w języku niemieckim) lub Rosae Crucis (po łacinie), to logiczną interpretacją dnia C. byłby dzień Krzyża. Czyli może to być Wielki Piątek – dzień upamiętniający śmierć Jezusa na krzyżu. Dla ucznia Różokrzyża jednak każdy dzień roku może być dniem C., ponieważ dąży on do stania się żywym krzyżem – łącznikiem między światem zmysłowym a boskim.
Uczeń nie może samodzielnie wejść w kontakt z boskim polem życia, gdyż nie jest w stanie znieść jego wysokiej wibracji. Może jednak bezpiecznie połączyć się z uzdrawiającym, starannie przygotowanym polem Ducha Świętego – Żywym Ciałem Szkoły Duchowej, rozciągającym się od świata materialnego aż po boski wymiar istnienia.
Warunki życiowe ucznia są zazwyczaj takie, że nie zawsze udaje mu się każdego dnia nawiązać wewnętrzny kontakt z Domem Ducha Świętego. W takich chwilach powinien świadomie rozpoznać i nazwać przyczyny swojej „nieobecności”. Można to odczytać jako akt samoświadomości i wysiłek, aby stworzyć przestrzeń umożliwiającą powrót do wewnętrznej obecności w przyszłości.
Praca nad pełnym uzdrowieniem przebiega zawsze pośród wzlotów i upadków. Dlatego czwarta zasada mówi, że każdy brat powinien poszukać odpowiedniej osoby, która go zastąpi w momencie, gdy on zostanie powołany do pracy na wyższym poziomie.
W „Fama” i „Confessio” nigdzie nie podano, co oznaczają litery R.C., ale z tytułu trzeciego manifestu Różokrzyżowców – „Chymische Hochzeit Christiani Rosencreutz anno 1459” –można wywnioskować, że R.C. oznacza Różokrzyż. W symbolu Różokrzyża wyraża się istota braterstwa. Dlatego piąta zasada mówi, że R.C. jest pieczęcią, hasłem i istotą członków braterstwa. Pieczęć odnosi się do boskiej idei, hasło do ożywienia tej idei, a istota – do jej urzeczywistnienia.
Szósta zasada głosi, że zakon Różokrzyża miał pozostać tajny przez sto lat. Dlaczego? Bo budowa szkoły duchowej jest w społeczeństwie zwykle postrzegana jako zagrożenie dla ustalonego porządku i jest zwalczana. Poza tym musi upłynąć wiele dziesięcioleci, zanim Dom Ducha Świętego stanie się dojrzały i potężny na tyle, by jego mieszkańcy mogli otwarcie i bez większego zagrożenia pracować nad całkowitym uzdrowieniem. Liczba 100 może też być odniesieniem do Francisa Bacona, ponieważ 100 jest sumą wartości liter jego imienia (33) i nazwiska (67).
Supernowa
„Confessio” podaje, że ojciec Chrystian urodził się w 1378 roku, a w „Famie” czytamy, że dożył 106 lat. Oznacza to, że zmarł w 1484 roku, rok po narodzinach Marcina Lutra. „Fama” opowiada, jak grób C.R.C. zostaje odnaleziony, gdy młody brat chce odnowić Dom Ducha Świętego i znajduje wejście do ukrytej komnaty grobowej. Na drzwiach wyryto słowa: Po 120 latach otworzę się. Oznacza to, że jej odkrycie miało miejsce w 1604 roku. W tym samym roku w gwiazdozbiorach Wężownika i Łabędzia pojawiła się supernowa, opisana przez astronoma Johannesa Keplera w dziele „De Stella Nova” (1606).
Nowa gwiazda na firmamencie, opisana w rozdziale 8 „Confessio” jako „znak potężnego boskiego postanowienia”, wzbudziła powszechne poruszenie. Tobias Hess odczytał pojawienie się supernowej jako zapowiedź nowej ery, której nadejście przewidział już w XII wieku Joachim z Fiore. Ten włoski opat z południa uważał, że historia ludzkości – od Abrahama aż po jego czasy – została objawiona w dwóch Testamentach Biblii. Stary Testament symbolizuje erę Ojca – okres trwający do momentu narodzin Jezusa Chrystusa. Po niej następuje era Syna, objawiona w Nowym Testamencie. Ostatecznie ma nadejść era Ducha Świętego, zapowiedziana przez „wieczną ewangelię”, znaną również jako „sophia perennis” – wieczna lub uniwersalna mądrość.
W 1607 roku Tobias Hess założył w Tybindze krąg, którego celem było kształtowanie nowej ery Ducha Świętego wspólnie z duchowymi towarzyszami. Inspirujące spotkania tego kręgu doprowadziły do powstania rękopisów manifestów Różokrzyżowców. W „Famie” odnalezienie grobu C.R.C. stanowi punkt kulminacyjny narracji i zarazem apel do uczonych Europy o podjęcie refleksji nad przesłaniem manifestu.
Historia odkrycia grobowca C.R.C. w „Famie” zaskakująco przypomina legendę o odnalezieniu grobu Hermesa Trismegistosa – również uważanego za archetyp nowego człowieka – opisaną w I wieku przez Apolloniusza z Tyany. Według jego relacji, w grobowcu Hermesa znajdował się starzec siedzący na tronie i trzymający szmaragdową tablicę z wygrawerowanym tekstem słynnej „Tabula Smaragdina” (Tablicy Szmaragdowej). Przed nim leżała księga zawierająca tajemnice stworzenia wszystkich istot oraz naukę o przyczynach wszelkich rzeczy.

Według „Fama Fraternitatis”, drzwi do grobowca C.R.C. prowadzą do siedmiokątnego pomieszczenia, którego podłoga i sufit podzielone są na siedem trójkątów (zob. ilustracja powyżej). Sklepienie rozświetla wiecznie płonąca lampa. W centrum znajduje się okrągły ołtarz z mosiężną płytą, na której widnieje między innymi łacińska sentencja: A.C.R.C. Hoc Universi Compendium, vivus, mihi sepulchrum feci. W tłumaczeniu na język polski brzmi ona: A.C.R.C. To kompendium Wszechświata uczyniłem sobie za życia grobem. Jak wynika z badań niderlandzkiego muzyka Keesa van Houtena, znany kompozytor Johann Sebastian Bach był prawdopodobnie tak zainspirowany tym napisem nagrobnym – występującym wyłącznie w „Fama Fraternitatis”, że zakodował go liczbowo w swoich Sinfoniach.
Wiedza z pierwszej ręki
Litera A w skrócie A.C.R.C. prawdopodobnie oznacza architectus (architekt): legendarny C.R.C. jest bowiem projektantem i budowniczym. W ścianach pomieszczenia znajdują się drzwi, za którymi odnaleziono wszystkie niezbędne księgi i instrumenty braterstwa. Po otwarciu ołtarza okazuje się, że ciało C.R.C. pozostało nienaruszone, a w ręku trzyma on Księgę T, która – zaraz po Biblii – stanowi największy skarb braci. Księga T (Theos) odnosi się do boskiego planu, który zaawansowany uczeń może w pewnym stopniu poznać z pierwszej ręki – ale dopiero po tym, jak nasyci się wiedzą zdobytą wcześniej z drugiej ręki, na przykład z Biblii. Ogromne znaczenie, jakie klasyczni Różokrzyżowcy przypisywali Biblii, ilustruje między innymi następujący fragment ich „Confessio”:
Ci są nam najbliżsi i najbardziej do nas podobni, którzy tę niepowtarzalną Księgę czynią miarą i wytyczną swego życia, uosobieniem swoich studiów oraz słuszną ścieżką całego świata. […] Od początku świata nie dano ludziom wspanialszego, godnego większego podziwu i świętszego dzieła, niż święta Biblia: błogosławiony, kto ją posiada, bardziej błogo- sławiony, kto ją czyta, a najbardziej błogosławiony, kto ją dogłębnie zna. Kto zaś rozumie ją i według niej postępuje, ten jest najbardziej Bogu podobny.
Sentencja Jezus jest dla mnie wszystkim, umieszczona na mosiężnej płycie, nie odnosi się wyłącznie do historycznego Jezusa z Nazaretu, który poprzez swoją ofiarę uczynił Ducha Chrystusowego dostępnym dla każdego człowieka, lecz przede wszystkim do nowego tchnienia duszy – tego, które wypływa z „ziarenka zboża” lub „pączka róży” obecnego w sercu każdego człowieka.
Jeśli czytając Ewangelie, za każdym razem, gdy pojawia się imię „Jezus”, zastąpisz je w myślach określeniem „Nowa Dusza”, zaczniesz zupełnie inaczej rozumieć te opowieści. Okaże się, że nie chodzi w nich przede wszystkim o historyczne wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat, lecz o symboliczne przedstawienia wewnętrznych procesów, jakie zachodzą w uczniu podążającym ścieżką duchowego rozwoju.
Cztery aksjomaty umieszczone na miedzianej płycie okrągłego ołtarza w grobowej świątyni C.R.C. można uznać za odniesienia do czterech światów kabały, jak opisano to w eseju „Rozwój w czterech światach” oraz w eseju „Dusza jako siedmiorakie objawienie” w programach „Misteria Duszy” i „Symbole Duszy”. Można je również powiązać z czterema wymiarami człowieka, które rozróżnia filozofia hermetyczna, a które opisano w Eseju „Rozróżnianie wymiarów” programu „Misteria Boga, kosmosu i człowieka”.
Oto te cztery twierdzenia wraz z odpowiadającymi im aspektami:
Nie ma pustej przestrzeni – ciało fizyczne
Jarzmo prawa – osobowość
Wolność Ewangelii – Dusza
Chwała Boga jest nietykalna – Duch
Postrzeganie tych czterech wymiarów jako całkowicie odrębnych nie byłoby właściwe, ponieważ w rzeczywistości częściowo się przenikają. To właśnie dzięki temu wzajemnemu oddziaływaniu możliwa jest regeneracja – uszkodzony mikrokosmos może zostać uzdrowiony poprzez rozwój oraz podporządkowanie osobowości impulsom płynącym z duchowego jądra.
Przygotowane siedmiorakie pole magnetyczne
Odkrycie grobowca ojca-brata C.R.C. jest wprawdzie opowieścią fikcyjną – najprawdopodobniej zainspirowaną popularnymi wówczas „gabinetami osobliwości i sztuki” (Kunst- und Wunderkammer) – jednak mimo to można samemu wejść do tej świątyni grobowej! W rozdziale „Wejście w Noc Bożego Narodzenia” książki „Gnoza w aktualnym objawieniu” J. van Rijckenborgh wyjaśnia to w następujący sposób:
Świątynia grobowa Chrystiana Różokrzyża jest doskonale przygotowanym, siedmiokrotnym polem magnetycznym, nowym polem życiowym. Kto wstąpi do tego pola, znajdzie w nim między innymi ciało brata Chrystiana Różokrzyża w pełnym ornacie i nienaruszonym stanie. Znaczy to, że w tej świątyni grobowej znajdziemy zachowany aż po najdrobniejsze szczegóły prototyp Nowego Człowieka. Będzie on musiał zostać odbudowany w obrębie nowego ciała magnetycznego na podstawie ziarna siewnego Jezusa, które zasiane jest w sercu każdego ucznia. Staje się teraz jasne, że każdy uczeń przyjęty do ciała magnetycznego, rodzi się jako coś nowego: jest narodzony z Boga, z Gnozy, w nowym ciele zbawienia. Coś w nim i coś z niego musi umrzeć, a mianowicie stary stan natury. Tak więc musi on umrzeć w Jezusie Panu, aby równocześnie odrodzić się z Ducha Świętego jako nowy człowiek.
W dziewięciu częściach niniejszego programu zapoznaliśmy cię z wybranymi aspektami misteriów Różokrzyża. Z całego serca mamy nadzieję, że staną się one dla ciebie źródłem inspiracji na czas, który pozostał ci w obecnym wcieleniu. Na zakończenie przywołujemy fragment „Wyznania Braterstwa Różokrzyża” z 1615 roku – być może dziś brzmi on jeszcze bardziej aktualnie niż w epoce, w której został spisany, ponad cztery wieki temu.
Czyż nie myślicie o tym, że po zbadaniu waszych darów i przemyśleniu posiadanego przez was wglądu w pisma święte w końcu ocenicie, jak wiele z wszystkich sztuk odznacza się niedoskonałością i brakiem zgodności, tak że w końcu razem z nami zastanowicie się nad lekiem, podacie rękę działającemu Bogu i okażecie posłuszeństwo przykazaniu naszych czasów?
Zwróćcie się do nas – którzy nie prosimy o wasze złoto, lecz sami ofiarowujemy wam wręcz nieoszacowane skarby. Nie uwzięliśmy się, przez wynalezienie jakiejś tynktury, na wasze dobra, lecz czynimy was udziałowcami naszych. Nie stawiamy wam zagadek, lecz zapraszamy was na prosty wykład misteriów. Nie zabiegamy o to, byśmy zostali przez was przyjęci albo zaakceptowani, lecz zapraszamy was do naszych domów i pałaców wspanialszych niż królewskie”.