Iluzja czy rzeczywistość

Współczesny człowiek podąża za głosem swego śmiertelnego „ja”. Żyje w iluzji oferowanej mu przez ziemskie życie. Iluzja to pewnego rodzaju przebranie; sen albo wizja, za którą podążamy, która jednak nigdy nie będzie odpowiadała naszym oczekiwaniom.

Gorączkowe życie współczesnego zamożnego obywatela całkowicie bazuje na postrzeganiu zmysłowym. Tymczasem zmysły są zwodnicze. Wyczarowują nam przed oczyma świat, który – w świetle wieczności – jest bardzo ulotny. Świat ten w rzeczywistości nie istnieje! Organy zmysłowe wychwytują bodźce i przekształcają je w impulsy, te zaś przenoszone są do naszej świadomości. Świadomość jest natomiast swoistym filtrem. Zachowuje to, co jej odpowiada i odpycha to, co do niej nie pasuje.

Zmysły bombardują świadomość niekończącym się strumieniem wyobrażeń, potokiem nierealnych zjawisk. W naszym codziennym życiu staramy się wciąż na nowo odzwierciedlać te wyobrażenia. Jeszcze bardziej zwodnicze są impresje, które pojawiają się w naszych snach. W końcu okazuje się, że nasze oczekiwania tak dalece odbiegają od rzeczywistości, że starając się je zrealizować, stwarzamy obrazy całkowicie niepożądane. I w ten sposób stopniowo osiągamy przeciwieństwo tego, co pierwotnie zamierzaliśmy.

Oczywiście, powstało wiele metod mających na celu, po pierwsze, zintensyfikowanie odbioru zmysłowego, a po drugie lepsze dopasowanie go do naszego codziennego życia. Metody takie stosuje się na przykład w szkolnictwie oraz w świecie reklamy. Sprawiają one, że kokon, w który człowiek jest spowity, oplata go jeszcze szczelniej. Z wnętrza tego wyizolowanego świata człowiek obserwuje siebie i swoje otoczenie. Ukształtowana w ten sposób świadomość w końcu uczy się rozróżniać między tym, co określane jest mianem iluzji, a tym, co zazwyczaj nazywa się prawdą. Biorąc pod uwagę powyższe, prawdę można określić jako taką interpretację postrzeganej zmysłami rzeczywistości, którą dyktuje aktualnie dominująca kultura. Z tego też względu codzienne życie może być dla człowieka, który się z nim zmaga – na przykład w trosce o rodzinę, ideały lub pracę – twardą rzeczywistością. Człowiek taki zawsze będzie szukał nowych metod przetrwania i będzie się starał utrzymać swą własną rzeczywistość, która jednakże, na przykład z punktu widzenia jego sąsiada, może być postrzegana jako coś bardzo nierealnego. Sąsiad ów mówi do żony: „Spójrz tylko na niego: zamęcza się na śmierć i nic z tego nie wynika. Czyste szaleństwo!”. Ktoś inny słysząc tego typu życiowe mądrości uśmiecha się dyskretnie, ponieważ on z kolei jest przekonany, że tak naprawdę żaden z tamtych dwóch nie ma racji i obaj dają się zwodzić iluzji. Ludzie zwalczają się wzajemnie przy pomocy iluzji, które sami stworzyli.

FAŁSZYWA RZECZYWISTOŚĆ DETERMINUJE ŻYCIE CZŁOWIEKA

Każdy z nas współtworzy świat iluzji i podtrzymuje go, mając na uwadze swój własny interes. Do tego świata złudzeń wycofujemy się ze świata rzeczywistego, ponieważ ważne są dla nas wyłącznie nasze osobiste doznania. Taka jest „rzeczywistość”, która decyduje o naszym życiu; rzeczywistość bardzo ulotna, rozpływająca się w chwili śmierci.

Istnieje jednak inna rzeczywistość − nieprzemijalna i niepodlegająca śmierci. Jest nią świat nieśmiertelnej duszy. Dlatego też gnostycznie ukierunkowani różokrzyżowcy czynią bardzo wyraźne rozróżnienie między światem przemijalnym i światem wiecznym, między duszą śmiertelną i nieśmiertelną. Rozdzielająca je granica jest tak ostra, że to, co śmiertelne, nie jest w stanie dostrzec życia nieśmiertelnego. Odnośnie tego, co nieśmiertelne, zwykły człowiek może w najlepszym razie wytworzyć sobie pewne mgliste pojęcie – mianowicie wtedy, kiedy w jego własnej rzeczywistości, zbudowanej z tak wielkim staraniem, zaczynają pojawiać się pęknięcia. Coś takiego zdarza się, kiedy świat iluzji – czasami w sposób bardzo gwałtowny – załamuje się w wyniku cierpienia, smutku, choroby, nieszczęścia, niepomyślnych uwarunkowań społecznych lub wojny.

W takich sytuacjach człowiek zostaje brutalnie pozbawiony wszelkich złudzeń. Jednocześnie jednak pojawiają się w jego życiu nowe możliwości. I jeśli osobowość została dostatecznie wyleczona ze swych złudzeń, to może się okazać otwarta i gotowa na przyjęcie nowych wpływów i nowych doświadczeń, które pozwolą człowiekowi zacząć zupełnie nowe życie.

NIEUSTANNY WYBÓR MIĘDZY FAŁSZEM I PRAWDĄ

To, czy „nowa rzeczywistość” jest naprawdę nowa, musi zostać dowiedzione w praktyce, ludzie bowiem akceptują na ogół tylko to, co już znają. Nawet w nowej rzeczywistości nadal poszukują tego, z czym zetknęli się w przeszłości. W takim przypadku skłonni są budować nową wizję świata na starych fundamentach, czyli godzą się tylko na nieznaczne przesunięcie ścian dawnego domu. Daje to początek nowemu cyklowi iluzji. Tak naprawdę ludzkość egzystuje w świecie, który sam w sobie jest ogromnym złudzeniem.

Chodzi teraz o to, czy dana osoba jest już wystarczająco znużona problemami dnia codziennego i pragnie wsłuchać się w impulsy, które mogą uwolnić ją z tego padołu łez. Jeśli zainteresowanie swoją własną osobą ponownie przytłumi ten głos, to człowiek będzie tkwić w złudzeniach jeszcze przez długi czas. Jeśli jednak człowiek potrafi odłożyć na bok swój egocentryzm i zrobić trochę miejsca dla głosu wieczności, wtedy może dojść do przebudzenia duszy z jej śmiertelnego snu. I wtedy dusza może się rozwinąć i przejść przez granicę między życiem a śmiercią.

Życie stało się pustynią dla tak wielu ludzi, którzy błąkają się od jednego do drugiego złudzenia! Jednak wszyscy ci, którzy wydają się wędrować nieustannie bez żadnego celu ani nadziei, wciąż są „wzywani” do tego, by zmienić swój kurs i przestać zaspokajać swoje pragnienia i swój głód wiedzy marzycielskimi wizjami. Każdy ruch, jaki wykonują, wymaga wyboru między prawdą a fałszem, między pierwotnym boskim życiem a egzystencją, która się od niego oddzieliła. Każdy, kto zdaje sobie z tego sprawę i uczy się świadomie wybierać właściwy kierunek, będzie w coraz większym stopniu zdolny pozostawić złudzenia za sobą. Człowiek taki przyciągany jest przez czysty, pierwotny obraz życia. Obraz ten musi wzrastać, rozwijać się, musi stać się wystarczająco silny, aby zwyciężyć i zniszczyć ten drugi, fałszywy obraz.

Możliwość dojścia do tego punktu istnieje w każdym człowieku. Staje się ona aktywna wtedy, gdy dany człowiek potrafi przeniknąć sferę iluzji i przebić się do prawdy leżącej poza wszelkimi pozorami. Wówczas otwierają się przed nim nowe możliwości. Nie jest jednak wcale pewne, czy człowiek wykorzysta je, gdyż warunkiem osiągnięcia celu jest ciągłe dokonywanie właściwych wyborów. I podobnie jak muzyk dochodzi do wirtuozerii przez doświadczenie, tak samo i my musimy nauczyć się rozróżniać to, co prowadzi ku naszemu życiowemu celowi, od tego, co nas od niego odciąga. Jesteśmy w stanie tego dokonać na bazie dogłębnych, życiowych doświadczeń. Musimy nauczyć się, że nasza codzienna egzystencja – nawet najbardziej udana – jest tylko iluzją, a rzeczywisty jest jedynie ów pierwotny, boski element ukryty w każdym z nas.